reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Hej dziewczyny, jestem tu nowa, ale od paru miesięcy was podczytuję. Moja historia jest krótka - staramy się dopiero dwa lata, rok temu podjęliśmy decyzję o in vitro, wskazania - osłabione parametry nasienia, ale nie jakieś tragiczne, no i mój wiek - mam teraz 42 lata. Mimo tego AMH 2,9, owuluję normalnie, ze zdrowiem ok, więc tragedii nie ma. Niestety przeszkodą w podejściu był mój mięśniak macicy, z którym po dwóch, a właściwie trzech histeroskopiach udało się uporać. Zabiegi były trudne, ze względu na moją budowę anatomiczną, mam zwężoną pochwę przy szyjce macicy i samą szyjkę poskręcaną, więc ciężko tam włożyć narzędzia albo wziernik. Żeby nie tracić czasu w międzyczasie przystąpiliśmy do in vitro i zamroziliśmy zarodki - było ich trzy, bardzo dobrej klasy. W kwietniu mieliśmy pierwszy criotransfer jednego zarodka. Musiał być zrobiony w znieczuleniu ogólnym ze względu na tę nieszczęsną szyjkę, niestety zarodek z nami nie został. Teraz szykujemy się do drugiego criotransferu. Wczoraj miałam mieć scratching endometrium, ale moja lekarz prowadząca nie mogła dostać się do macicy. Ma się skontaktować z prof. Dębskim. Czy któraś z was miała podobny przypadek? A może któraś się leczyła u tego profesora? Z góry dzięki za pomoc.
@Akatombo witamy Cię :)
Ja osobiście znam przypadek podobny... moja ciocia wiele lat walczyła o szczescie jakim jest potomstwo.
Okazało się że jedyną szansą jaka mieli było właśnie in vitro. Bo wielu badaniach okazało się że szyjka macicy była tak poskrecana że będą duże problemy nawet przy in vitro.
Jednak jak historia wielu dziewczyn z forum, kończy się szczęśliwym finałem. Ciocia jest mama dwóch skreconych bliźniaków- chłopców :)
 
reklama
A polecacie jakiegos psychologa z Krk? Najchetniej kobiete, ale ostatecznie moze byc i facet. Przy czym, ja mam do facetow w tej roli jakis dystans, nie wiem, czy dalabym rade wszystko z siebie wydusic.

Dzis 7 dzien gonapeptyl. W koncu tez ruszyla @, myslalam ze bedzie z nia problem. W poprzednim cyklu jak bylam na anty, przez ponad tydzien mialam krwawienia. Dobrze ze teraz po odstawieniu anty nareszcie ruszyla.

Jak myslicie, ile musze brac jeszcze gonapeptyl zanim wlacza mi inne leki do stymulacji? Dlugi protokol.
Z psychologiem nie pomoge... a kiedy masz wizyte przed stymulacja wlasciwa? Ja sie zaczynalam kluc od 5dc przy dlugim. Juz blizej jak dalej:D
 
Z krwi (ocena aktywności cytotoksycznej komórek NK ). Ja też miałam intralipid. Przy każdym scratchingu i przy każdym transferze...
Kochana nie wolno Ci robic scratchingu juz pamietaj. Ja miałam ten pierwszy wynik 30,1 a ten drugi pobady 40, dodatkowo z immunofenotypu komorki NK na poziomie 11,4 i mialam zalecone 2 wlewy ibtralipid 20% 100ml -przed i po dodatkowo 250 ml soli fizjologiczne,pierwszy wlew 2 tygodnie przed transferem, drugi w dniu transferu i trzeci 4 tygodnie pi becie potwierdzajacej ciaze
 
Dziewczyny, czy któraś z Was korzysta z pomocy psychologa? Zastanawiam się czy nie skorzystać. Zaczyna mnie to wszystko przesrastać. Po pierwszym nieudanym in vitro zrobiłam badania i wyszło, że jestem w menopauzie. Załamałam się, dzwoniłam do lekarza sam zaskoczony. Czy in vitro może spowodować menopauze? Mam niskie AMH - 0.5, przy ostatniej procedurze udało sie uzyskać 8 jajeczek zczego 6 się zapłodniło. Czyli wynik nie taki zły... Boje się że już po zawodach :(
Kochana ja nie korzystalam z psychologa ale poszlam na serie zabiegow z akupunktury i super to na mnie podzialalo
 
Dziewczyny, czy któraś z Was korzysta z pomocy psychologa? Zastanawiam się czy nie skorzystać. Zaczyna mnie to wszystko przesrastać. Po pierwszym nieudanym in vitro zrobiłam badania i wyszło, że jestem w menopauzie. Załamałam się, dzwoniłam do lekarza sam zaskoczony. Czy in vitro może spowodować menopauze? Mam niskie AMH - 0.5, przy ostatniej procedurze udało sie uzyskać 8 jajeczek zczego 6 się zapłodniło. Czyli wynik nie taki zły... Boje się że już po zawodach :(

Ja nie wierzę w psychologów tylko w rodzinę i partnera, ale wiem, ze wielu ludziom psychologowie pomagają. Tylko musisz trafić na kogoś fajnego bo teraz uczelnie wypuszczają tonę paychologów. Zresztą jak w każdym zawodzie - nie wszyscy się nadają. Chyba najlepiej z polecenia kogoś.

Ps. Nie poddawaj się, tylko walcz dalej. Tutaj rzadko kto za pierwszym razem Zaskakuje.
 
Do dziewczyn z PCO (czyli do tych co okresy przybywają, jak pociągi PKP), a jednocześnie po poronieniu. Jestem miesiąc po i w szpitalu powiedzieli, że po miesiącu powinien przyjść okres, lub według cyklów PcO. W piatek miałam plamienie i czułam się na okres ale to była atrakcja jednodniowa, od soboty sucho bez objawów. Czy po poronieniu miałyście jakieś plamienie przed prawdziwym potokiem czerwonym?
 
A polecacie jakiegos psychologa z Krk? Najchetniej kobiete, ale ostatecznie moze byc i facet. Przy czym, ja mam do facetow w tej roli jakis dystans, nie wiem, czy dalabym rade wszystko z siebie wydusic.

Dzis 7 dzien gonapeptyl. W koncu tez ruszyla @, myslalam ze bedzie z nia problem. W poprzednim cyklu jak bylam na anty, przez ponad tydzien mialam krwawienia. Dobrze ze teraz po odstawieniu anty nareszcie ruszyla.

Jak myslicie, ile musze brac jeszcze gonapeptyl zanim wlacza mi inne leki do stymulacji? Dlugi protokol.
Ja gonapeptyl brałam od 4 do 15.05. Więc 11 dni. Po tym czasie dołączyła kolejne dwa zastrzyki i już mam 6 pęcherzyków, ale czuję że rosną i pojawiają się kolejne [emoji28] moj Małżonek śpiewa jak robię zastrzyki Go Go power Rangers [emoji28] [emoji28] [emoji28] [emoji23] [emoji23] [emoji23]
 
reklama
Do dziewczyn z PCO (czyli do tych co okresy przybywają, jak pociągi PKP), a jednocześnie po poronieniu. Jestem miesiąc po i w szpitalu powiedzieli, że po miesiącu powinien przyjść okres, lub według cyklów PcO. W piatek miałam plamienie i czułam się na okres ale to była atrakcja jednodniowa, od soboty sucho bez objawów. Czy po poronieniu miałyście jakieś plamienie przed prawdziwym potokiem czerwonym?
Ja nie miałam plamien, po 5 tygodniach od razu przyszła @
 
Do góry