Hahaha a moja się mnie chyba boi
Kiedyś zaczęła burczeć jak będąc u nich poprosiłam mojego m, żeby mi zrobił kanapkę - powiedziała coś w stylu, że niech se chłop odpocznie, a ja to kanapkę chyba mogłabym se zrobić sama (kobita ogólnie spoko i taka bogobojna, ale dla niej to niewyobrażalne chyba jak chłop może żonie kanapkę zrobić, bo teściu jej niestety jej nie oszczędzał całe życie, więc podejrzewam, że to taka abstrakcja dla niej), więc fuknęłam, żeby mi chłopa nie buntowała, jak ja zapitalam po tyle godzin w robocie to chyba może mi na weekendzie śniadanie zrobić, jak trzeba to i on ma pod nos podane, więc niech się nie wtrąca. Usłyszałam tylko zmieszane "Acha"
I spokój