Witam Was Panie!!!jestem nowa mówiłam sobie że napiszę dopiero gdy będę coś wiedziała, ale nie wytrzymałam
Jestem 7 dpt i dostaję na głowę. Ogólnie staramy się z mężem o 2 dziecko już 3 lata ( pierwsze synuś Hubcio 10lat powstał naturalnie). Teraz powstał jakiś problem u męża...brak plemników. Jak chodziliśmy do pierwszego lekarza to chyba nas trochę naciągał bo żadnych konkretnych inf a pełno niepotrzebnych badań, nie powiedział że naturalnie brak szans. Już wtedy mogliśmy zamrozić nasienie , ale byliśmy trochę nie doświadczeni .....a później okazało się że już nic nie ma
Od października przenieśliśmy się do invimedu w Poznaniu (bardzo miła obsługa),
24. 04 biopsja u męża (pobranie plemniczków), na szczęście były
9.05 punkcja 6 jajeczek, jednak tylko jedno wyszło odpowiednie po zapłodnieniu
11.05 transfer
Po punkcji miałam takie rewolucje w brzuchu że nie mogłam wytrzymać (najprawdopodobniej wzdęcia + jajniki po punkcji) strasznie się boję bo ten brzuch bolał mnie tak mocno do soboty czyli też jeszcze po transferze, później trochę mniej, zmęczenie że o mamma mia. Dzisiaj mało co czuję , lekkie popolewanie podbrzusza,już tylko tyci bolą piersi (a wcześniej to lepiej nie dotykać) i to wszystko......jedno co dzisiaj jeszcze zauważyłam to lekko żółtawy śluz, wcześniej nie było praktycznie nic oprócz luteiny. Jak to u Was wyglądało......jakie to czekanie jest okrutne