Witam,
Mam pytanie odnosnie rzadowego programu invitro. W 2016 roku dostalismy sie z zona do programu dzieki ktoremu udalo sie uzyskac szesc zarodkow. Po drugim transferze zona zaszla w ciaze i urodzila synka
W klinice pozostaly 4 zarodki i w niedziele mamy transfer 3 i 4 zarodka. Napisalem wiec pismo do Ministerstwa Zdrowia z zapytaniem o pokrycie kosztow transferu. Dostalem odpowiedz, że MZ sfinansowalo pokrycie kosztow transferu wszystkich szesciu zarodkow powstalych podczas IVF i, że klinika nie może pobierać opłat za transfer od uczestników programu.
Wysłałem więc zapytanie do kliniki i wysłalem im też odpowiedż jaką dostałem od MZ.
Klinika natomiast twierdzi, że musimy zapłacic za transfer z własnej kieszeni ponieważ udało im sie wyhodować bardzo dużo zarodków i poniesli koszty wyzsze niz refundacja. Dostali 5810zl na IVF a wedlug nich koszty z tym zwiazane wyniosly 8600zl.
Taka dostalem informacje z kliniki:
"
Co do pokrycia kosztów - pozwoli Pan, że zilustruje to liczbowo :
opłata MZ za część biotechnologiczną 5 810
Wartość usług, które otrzymali Państwo w części biotechnologicznej
hodowla IVF do etapu blastocysty 3 500
witryfikacja 6 zarodków 2 100
Transfer zarodka rozmrożonego 1 500
Transfer zarodka rozmrożonego 1 500
Razem 8 600
Różnica pomiędzy wartością usług a opłatą MZ -2 790 "
Nie chodzi mi tutaj o pieniadze (1500zl kosztuje transfer) ale o to czy klinika ma prawo do pobierania oplaty ktora wedlug MZ zostala juz sfinansowana.
Dzieki za odpowiedz
Pozdrawiam