Cześć Dziewczyny.
Życzę wszystkim miłego dnia.
Wróciłam do Walki po 2 latach ale będzie ciężka coś czuję.
Tak w skrócie.
Wodniak lewego jajowodu, operowany, zarosty po operacji wyrostka robaczkowego ( pewnie pomyślicie co ma piernik do wiatraka ale w moim przypadku ma duże znaczenie. Jak miałam 7 miesięcy miałam zapalenie wyrostka robaczkowego, trafiłam pod nóż. Wypuścili mnie do domu, ale za chwilę znowu otwierali bo miałam zapalenie otrzewnej, źle wyczyszczone itd. TragiKomedia która ciągnie się już 30 lat) mam pociety brzuch, ale z tym da się żyć.
Podeszlismy do pierwszego invitro, invimed Wrocław. Ale przestymulowali mnie. Krótki protokół, końskie Dawki, 18 pęcherzyków kiepskiej jakości. 5 zapłodniono. Do 5 doby wytrwala morula, która oczywiście w moim przypadku nie dała celu pożądanego.
W między czasie kupno mieszkania, odkładanie kasy i tak prawie 2 lata minęło.
Zmieniłam klinikę. Na Polmedis. Lecze się u dr Polaka. Dla którego jestem zagadka [emoji21] badania ok, ale teraz na lewym jajniku mam jakieś go*no 5 cm. I dr sam nie wie co to jest. Miałam to coś przy pierwszym invitro, nikt tego nie zbadał. Dostałam antyki na 2 miesiące. Miesiąc za mną prawie, ale to coś się nie zmniejsza. Więc nie jest to torbiel.
Eh
Mam pytanie odnośnie antyków.
Zaczęłam je przyjmować w 7 dniu cyklu (w tym dniu miałam wizytę) . Zostało mi 3 tabletki. Muszę je wybrać do końca? Ja czuję się jak bomba, która zaraz wybuchnie.
Byłam tak otumaniona, że nie zapytalam dr. Sorry za głupie pytanie ale nigdy w życiu nie brałam antykoncepcji.
Kiedy zacząć brać kolejne opakowanie? [emoji20]
Dziękuje za pomoc
Napisane na VTR-L09 w aplikacji Forum BabyBoom