reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Szczerze mówiąc musicie podjąc sami tą decyzję - my kupilismy duże mieszkanie, żeby dzieci miały swoje pokoje, żeby nie spać w salonie itp ale już 5 rok mija jak się wprowadziliśmy i co... w jednym pokoju "mieszkają" rowery, a drugi pełni rolę "pralnio-suszarni" :p a mogliśmy wziąć mniejszy kredyt, może udałoby się to dziadostwo wcześniej spłacić, może byłaby teraz mniej nerwowa sytuacja finansowa, ale tego przecież nikt nie mógł przewidzieć.

Ja nie tak szalona jak Ty...ale jeden też pełni rolę suszarni....niestety :(
Ale widzę już siebie jak maluję na różowo :D
 
reklama
Cześć dziewczyny dopiero dzisiaj (22 dpt) mam czas napisać. W poniedziałek czeka mnie pierwsza wizyta, objawów praktycznie nie mam, nawet piersi już tak nie bolą. W piątek miałam pogrzeb teścia i właśnie w tym dniu pojawiło się delikatne plamienie. Może stres tak na mnie działa albo coś złego stało się z okruszkami :(
 
Hym a czemu genetycznie nie jego ? Macie nasienie dawcy ? Lub adopcje? Jezeli tak - to moze on robi to dla Ciebie. Musicie to obgadac ale tak by jemu to pasowało pamietaj ty zawsze bedziesz miala.uczucia ze to.twoje dziecko !!! Z facetami jest inaczej wiekszosc (nie wszyscy) niestety jego bo jego geny i wtedy utozsamia sie z dzieckiem. Chociaz oczywiscie jak juz jest i sie przyzwyczai to pokocha i bedzie kochac jak swoje. Ale zawsze bedzie ta mysl jedna - ze jednak nie jego geny. Niestety nie wszyscy umia to przezwyciezyc. My chcemy miec dzieci tak po prostu a potem jak juz sa jest tysiac innych problemow. Uwazam ze to mega trudla decyzja i powinna byc bardzo dobrze podjeta by potem nie bylo wyzutow i dziecko nie cierpiało
Tak mamy zaplodnienie pol na pol poliwa jest zaplodniona nasieniem emka i polowa nasieniem dawcy. Temat jest obgadany decyzja byla emka i on chcial i bierze to ze wszystkimi konsekwencjami mowi ze jesli bedzie taka koniecznosc ze zarodki beda z dawca i z nich bedzie ciaza to on bedzie kochal te dzieci jak swoje. Ale z drugiej strony rozumiem doskonale co on czuje a ze wiadomo jako facet ma chyba troche gorzej niz kobieta ktora zdecydowalaby sie na adopcje komorki bo to stereotyp wpajany od dziecka kazdemu facetowi ze mudi miec syna itp itd.
 
Tak mamy zaplodnienie pol na pol poliwa jest zaplodniona nasieniem emka i polowa nasieniem dawcy. Temat jest obgadany decyzja byla emka i on chcial i bierze to ze wszystkimi konsekwencjami mowi ze jesli bedzie taka koniecznosc ze zarodki beda z dawca i z nich bedzie ciaza to on bedzie kochal te dzieci jak swoje. Ale z drugiej strony rozumiem doskonale co on czuje a ze wiadomo jako facet ma chyba troche gorzej niz kobieta ktora zdecydowalaby sie na adopcje komorki bo to stereotyp wpajany od dziecka kazdemu facetowi ze mudi miec syna itp itd.
Czemu zdecydowalaliscie sie na dawce - jezeli wasze (jego) tez sie zaplodnilo tak ? Chyba wczesniej pisalas ze sa jakies z tego zarodki? Moze trzeba bylo probowac na wlasnych - wspolnych do skutku. Sprawa obgadana - ale sama piszesz -wypimnial wiec gdzies cos zalega i kuje. Oprocz in vitro pozniej tez sa problemy. Nie chce straszyc ale facetom jest trudniej.
 
Cześć dziewczyny dopiero dzisiaj (22 dpt) mam czas napisać. W poniedziałek czeka mnie pierwsza wizyta, objawów praktycznie nie mam, nawet piersi już tak nie bolą. W piątek miałam pogrzeb teścia i właśnie w tym dniu pojawiło się delikatne plamienie. Może stres tak na mnie działa albo coś złego stało się z okruszkami :(
Ja mam dzis 18 dpt a w nocy bo
Dziewczyny, uwierzycie ze ja przez cala procedure nigdy nie krwawilam, ba nawet nie bylo zadnego plamienia, ani kropli, kropelki, nic. Jak na ironie losu. Jedynie w 14 i 15 dpt skurcze, po ktorych beta mocno wyhamowala. Takze zgadzam sie z tym ze najwazniejsze zeby nie bylo skurczy. A krwawienie moze ale wcale nie musi zwiastowac najgorszego.

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Dzis w nocy bolal mnie lewy jajnik i lewa strona tak ze myslalam ze juz po wszystkim ;( troche plamilam nie duzo. W poniedzialek zrobie bete - ale sie boje mam.zle przeczucia. A skirczy i tak nie rozroznie - nie wiem jakie to uczucie - to nie odroznie ;p
 
Czemu zdecydowalaliscie sie na dawce - jezeli wasze (jego) tez sie zaplodnilo tak ? Chyba wczesniej pisalas ze sa jakies z tego zarodki? Moze trzeba bylo probowac na wlasnych - wspolnych do skutku. Sprawa obgadana - ale sama piszesz -wypimnial wiec gdzies cos zalega i kuje. Oprocz in vitro pozniej tez sa problemy. Nie chce straszyc ale facetom jest trudniej.
Zdecydowalismy sie na dawce bo jestesmy po 3 procedurach gdzie wszystko bylo super do 3 doby a w 5 morule i degeneracja zarodka tylko przy 3 probie 2 wczesne blastki ktore nie daly ciazy. Lekarze proponowali dawce przy takich wynikach probowalismy do skutku i niestety wiesz sama jakie to jest wykanczajace nie mamy sily zeby przejsc 10 stymulacji i probowac z nasieniem gdzie ruch jest w miejscu i sporadycznie pojawia sie ruch b w 1 %
Wiec tym razem probojemy z nasieniem emka przy wspomagaczach ale alternatywa jest tez nasienie dawcy. Ale wierzymy ze beda zarodki z emka nasieniem i one dadza nam upragnione dzieci.
A jesli chodzi o to ze gdzies w glebi jego duszy sa watpliwosci a moze nie tyle watpliwosci co zal to to jest nieuniknione bo jesli byloby tak po mojej stronie to tez gdzies bylby zal ze nie moje komorki a nam jest jednak latwiej bo to my nosimy w sobie przez 9 miesiecy dziecko facet nirstety tego nie doswiadcza. To nie jest tak ze on odrzuca i nie akceptuje ale nie ma sie co dziwic ze go to boli.
Cale in vitro jest wyniszczajaca psychicznie procedura jesli nie udaje sie za 1 razem i nie jestesmy w stanie przewidziec co sie stanie w trakcie ciazy czy po urodzeniu dziecka. Nawet najlepsze malzenstwa czasami nie przetrwaja tej proby i nie ma tu znaczenia czy dziecko calkowicie genetycznoe jest naszeczy z dawcy
 
Dokładnie o czym innym gadac? To sie samo ciśnie na język. Oni naprawde maja inaczej a my z tym na codzień...

He, to ja chyba jestem męska, bo nie mam potrzeby dużego gadania o leczeniu. Zawsze żyłam tak, by nie było to całe moje życie, ale może to dlatego, że byłam kiedyś przekonana, że nie będę mieć dzieci.
 
... to on bedzie kochal te dzieci jak swoje. Ale z drugiej strony rozumiem doskonale co on czuje a ze wiadomo jako facet ma chyba troche gorzej niz kobieta ktora zdecydowalaby sie na adopcje komorki bo to stereotyp wpajany od dziecka kazdemu facetowi ze mudi miec syna itp itd.

Wg mnie dziecko jest tego, kto kocha i wychowuje, troszczy się dba.
 
...
A jesli chodzi o to ze gdzies w glebi jego duszy sa watpliwosci a moze nie tyle watpliwosci co zal to to jest nieuniknione bo jesli byloby tak po mojej stronie to tez gdzies bylby zal ze nie moje komorki a nam jest jednak latwiej bo to my nosimy w sobie przez 9 miesiecy dziecko facet nirstety tego nie doswiadcza. To nie jest tak ze on odrzuca i nie akceptuje ale nie ma sie co dziwic ze go to boli.
Cale in vitro jest wyniszczajaca psychicznie procedura jesli nie udaje sie za 1 razem i nie jestesmy w stanie przewidziec co sie stanie w trakcie ciazy czy po urodzeniu dziecka. Nawet najlepsze malzenstwa czasami nie przetrwaja tej proby i nie ma tu znaczenia czy dziecko calkowicie genetycznoe jest naszeczy z dawcy

Nigdy nie przewidzisz jak będzie, bo zgadzam się, że dziecko nawet najbardziej wykochane wyczekane jest ciężkim sprawdzianem dla związku.
Ale ja uważam, że próbować do upadłego nie miałoby sensu a nawet mogło by być destrukcyjne dla Was obojga.
Większa szansa jest, że mimo wszystkich trudności Twój mąż zwariuje na punkcie dziecka i będzie to wielka miłość!
 
reklama
Do góry