Super.To jest zdjecie z badan prenatarnych
Wiesz ja nie jestem na tym etapie zeby sie znac na tych rodzajach badan wiec sie zdziwilam.
A co Ty tak w nocy nie spisz?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Super.To jest zdjecie z badan prenatarnych
Suuuper! Gratuluję dwóch cudów!:-)Przez kilka ostatnich dni noe było mnie na forum. Problemy rodzinne i chęć wyciszenia zrobiły swoje.
Dziewczyny, widzę, że kilka z Was zostawiło mi prywatne wiadomości odnośnie do mojego projektu. Dzisiaj ich jeszcze nie odczytam (na spokojnie jutro odpalę komputer i w skupieniu odpiszę).
A co dp czwartej weryfikacji - wynik wynosi 9500 z czymś. Jest to 6tc. Mam nadzieję, że to nie jest zbyt słaby wynik na te szkraby, co na zdjęciu..
Najważniejsze.że zdrowo rosniecie :-)) gratuluję!!Ciotki ❤ rosniemy rosniemy ❤ wszystko ładnie foty nie dostaliśmy dziś ale wszystko ładnie
termin mamy na
❤21.08.2018 ❤
Taki moj urok ciazy ze nie sypiam za duzoSuper.
Wiesz ja nie jestem na tym etapie zeby sie znac na tych rodzajach badan wiec sie zdziwilam.
A co Ty tak w nocy nie spisz?
Cuuudo!! Gratuluję :-)Maleństwo
Maleństwo
Kochana a jak sie czujesz? Na kiedy masz termin porodu? Czytalam ze tez schudlas, ja poki co 5 kg i mam nadzieje ze waga zacznie powoli rosnąć. Ale te mdłości to jest jakas masakra. Zawsze sie slyszalo o mdliaciach w ciazy czesto nazwanych porannymi nie wiedzac czemu ale to jest masakra. Ja mam czasem takie dni ze wymiotuje caly czas i caly czas leze, nie jestem w stanie funkcjonowacCuuudo!! Gratuluję :-)
Witam dziewczyny,
pisałam kiedyś na tym forum podczas moich podejść do in vitro
i nadal Was czytam i Wam wszystkim kibicuję.
bardzo się cieszę, że udało się dziewczynom po przejściach.
pamiętam Misis ,ile przeszła i nareszcie dobra nowina.
czekam jeszcze na pozytywy od gosi231 i anemarie,
które wielokrotnie mnie pomagały tutaj na forum.
my obecnie stoimy w miejscu, bo następne in vitro w Novum
okazało się klapą, mimo bardzo dobrych wyników nasienia, komórki moje już coraz starsze.
nasienie w razie czego też zamroziliśmy, bo może w ogóle nie być.
tylko, że my już chyba obydwoje się poddaliśmy.
ja walczyłam do końca o drugie dziecko, ale widzę, że mężowi
kompletnie już nie zależy i to mnie zniechęciło.
nie byliśmy nawet na kontroli po ostatnim nieudanym in vitro w sierpniu
nawet nie biorę już tych wszystkich wspomagaczy, bo jakoś wiary brakuje.
gdzieś w głębi duszy cierpię, bo córka prawie już czteroletnia ciągle pyta dlaczego tylko ona nie ma rodzeństwa- mamo kiedy urodzisz mi siostrzyczkę lub braciszka?
na dodatek okazuje się , że córcia nie do końca też zdrowa,
będziemy robić diagnostykę poszerzoną i boję, że to może jednak
poprzez poczęcie jej dzięki metodzie in vitro.
nie sypiam prawie w ogóle, mam koszmary i pomału depresję.
jedyne pocieszenie to Wasze dobre wieści dla mnie.
nie mam nawet plany, gdyby cokolwiek jednak chciało znowu nam się robić w tym kierunku.
uważam, że u mnie to immunologia, ale w Novum tego nie biorą pod uwagę.
przepraszam, za taki długi wywód, ale nie mam jak zwykle z kim o tym pogadać.
Cieszę się że wszystko u Was dobrze:-) i zazdroszczę dobrego samopoczucia :-))
Dokladnie. Dzieci z in vitro nie chorują częściej niż te poczęte w "domu". Metoda zapłodnienia nie ma najmniejszego znaczenia.Ja myślę, że problemy z córeczką to niekoniecznie wynik in vitro. U dzieci poczetych naturalnie też występują różne schorzenia, choroby, itp.
Co do dalszej walki to każdy musi sam postawić sobie granice po której kończy starania. Ale może po jakimś czasie ta granica się przesunie i wrocicie walczyć po rodzeństwo. Dużo dziewczyn jeździ do Łodzi na badania immunologiczne. Spróbuj może i Ty. Powoli, powoli może uda się zebrać siły i podejść jeszcze raz. A jeśli nie to skup się na coreczce i ciesz się tym co już udało się osiągnąć. Ta walka o nasze marzenia jest bardzo trudna i rzeczywiście psychika odgrywa tu kluczową rolę. Mam nadzieję, że dasz radę z tym wszystkim (jeśli trzeba to z pomocą specjalisty) i wrócą piękne sny i uśmiech na twarzy.