Dziewczyny, w noc spać nie mogłam. POpatrzyłam na co niektóre Wasze historie, które z każdą zakładką na forum układały mi się w pewną całość. O tym, co przechodzimy można by było książkę napisać! To była moja pierwsza myśl... Ja, gdy przystąpiliśmy do programu in vitro, wiedziałam naprawdę malutko (wiedza praktycznie zerowa, i co tu dużo mówić - nadal niewielka. Może wynika ona z tego, że na początku nie chciałam "ładować" sobie głowy, a gdy się udało - medyczne terminy stały się nieco zbędne?). Ale czytając Was widzę przede wszystkim ludzi z krwi i kości. Ludzi, którzy często walczą "na przekór". Dziewczyny, mam pytanie - czy znalazłby się ktoś, kto w prywatnych wiadomościach opisałby mi swoją historię, a w dalszej perspektywie (rozmów) dopowiedział co nieco? Z wykształcenia jestem redaktorem, od ponad dwudziestu lat mam hopla na punkcie reportaży. Chciałabym taki stworzyć. Nie wiem, czy udałoby się znaleźć wydawnictwo, ale poczynię wszelkie kroki, by tak się stało. Chciałabym opisać, co się dzieje. Na rynku nie ma tego typu pozycji (nie chodzi mi o terminologię medyczną - chodzi o przeżycia, kontakt z lekarzem itp.). Temat reportażu pozwalam sobie zawrzeć tylko raz - nie będę już tutaj o tym pisała. Chętnych zapraszam na priv. Aaa... Oczywiście przed przekazaniem propozycji wydawnictwu każdej z osobna dałabym tekst do autoryzacji. Nic o Was (nas) bez Was (nas).