No my tez dojezdzamy 200 km i czasem jest bardzo ciezko pogodzić wizyty z praca, mimo wszystko mamy tam jeszcze mrozaczki ktore mam nadzieje beda z nami chcialy zostac na zawsze. No zobaczymy co dzisiaj powie P. Dr. i co nam zaproponuje, jesli chodzi o leki i badania to nie mam jej nic do zarzucenia bo z tego co widze to wszystko mam porobione. Czasem irytujace jest to czekanie mimo ze sie mialo wyznaczona godzine, no ale to moja pierwsza klinika w ktorej sie lecze i myslalam ze tak to juz jest i trzeba sie nauczyc cierpliwosci. Troche sie stresuje ze nam tez nic nie zmienia jesli chodzi o kolejny tranfer. I co widzisz duza roznice jezli chodzi o podejscie w obecnej klinice ?
Dziewczyny zycze udanego i radosnego dnia...