reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

najlepsze było jak mówili o tych grupach wsparcia w internetach :D
dokładnie jakby mówili o naszym wątku :D
Ja tez pomyslalam o watku. Ja caly czas czytam tylko troche w krzakach..
Mnie ruszyło jak mówiły zeby nie zafiksowac sie tak w staraniach ze nie bedzie sie normalnie zylo..Ja wlasnie to zrobilam.Zamknelam sie w 4 scianach bez pracy baz spotkan z ludzmi... Probuje z tego powoli wyjsc ale latwo nie bedzie..

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ciezka noc, moj M rozpadl sie kompletnie, swiat mu sie zawalil. On sie z tego wszystkiego tak bardzo cieszyl, czasami mialam wrazenie, ze nawet wiecej niz ja. Wczoraj kupilismy trunki i po prostu wypilismy. Mowil mi, ze ktos musi byc silny, wiec on sie stara ta osoba byc, ale na koncu to on sie rozkleil. Aczkolwiek, mala dyskusje mielismy, bo ja jestem tego zdania, ze moze faktycznie tak mialo byc, ze ktorys z zarodkow byl chory, moze nie tak mocny, licho wie co. Kiedys pomyslalabym, ze to tylko komorki nad ktorymi nie ma co plakac. Zreszta jak moja mama robila invitro to wlasnie tak myslalam. Teraz jestesm zdania, ze te komorki, byly moimi dziecmi i nie wolno mi ich tak zapomnac. Chcialabym w zwiazku z tym symbolicznie je pochowac, nadac im imiona, mimo iz nie wiem kim byly, po prostu zeby nie byly tylko czyms co przeminelo. On sie na to nie chce zgodzic. Mowil mi wczoraj, ze gdzie Bog jest w takich sytuacjach, wiem... ma do tego prawo tak mowic. Ja nie jestem jakos bardzo wierzacym czlowiekiem, ale po swojemu wierze i wierze, ze nie raz nam pomagal w innych kwestiach, albo powiedzmy ktos albo cos nam pomagalo. Ale nie wolno mi, od tak przekreslac, mimo iz cholernie to boli i ciezko dalej wierzyc.

Myslalam tez, robiac sobie wyrzuty sumienia, ze moze to jednak blad byl zdecydowac sie na dwa zarodki. Ze moze jeden z nich zaczal obumierac, moze to bylo to pierwsze krwawienie i wtedy rozpoczelo sie ciagniecie za soba tego drugiego. Mam tez pretensje do siebie, ze po urlopie wrocilam na te kilka dni do pracy. Praca nie fizyczna, ale czlowiek jednak zmeczony wracal i szedl do tej komunikacji. Teraz po prostu byla sytuacja idealna, mialam wolnego tyle, ze nie musialam sie z niczego tlumaczyc, beta tak pieknie rosla, az za pieknie, progesteron wsumie tez procz tego jednego spadku, gdzie dolaczono Prolutex. Wiec ja naprawde nie wiem, co gdzie na jakim etapie poszlo nie tam. Moj M powiedzial mi wczoraj, ze tak jak on tych lekarzy nie lubi, to na twarzy Doktora wczoraj bylo szczere wspolczucie i przejecie. Ja tez to widzialam, bylo mu cholernie przykro. Tylko co nam to da, bajka sie skonczyla.

Nie wiem, czy bede podchodzila do nastepnej stymulacji, nie wiem w ogole, jak to bedzie w pracy. Najchetniej chcialabym sie zaszyzc gdzies i nie wychodzic przez caly dzien. Tak bardzo sie trzymalam w garsci, aby nie denerwowac sie, nie przejmowac niczym podczas calego tego zabiegu, dali mi tyle czasu w klinice, w domu to samo, staralam sie, i po prostu nie wiem cholera gdzie zawinilam i czym. Nigdy nie sadzilam, ze staranie sie o dziecko moze byc tak bolesne a utrata nawet tych komoreczek malych taka traumatyzujaca. Jestem wykonczona, po prostu wypalona po wczorajszym.

Dzisiaj chowam moje leki do kuferka a kuferek sprzatam z widoku. Koniec tego tematu dla mnie na razie. Gdyby ktoras z was potrzebowala cos z lekow to dajcie mi znac. Moze chociaz do tego sie przydadza :(
Masz prawo do tego co teraz przeżywasz,jednak wierzę że jeszcze sie podniesiesz i to Ty wykorzystasz leki ze swojego kuferka! Warto walczyć!
 
Ja tez pomyslalam o watku. Ja caly czas czytam tylko troche w krzakach..
Mnie ruszyło jak mówiły zeby nie zafiksowac sie tak w staraniach ze nie bedzie sie normalnie zylo..Ja wlasnie to zrobilam.Zamknelam sie w 4 scianach bez pracy baz spotkan z ludzmi... Probuje z tego powoli wyjsc ale latwo nie bedzie..

Napisane na SM-J530F w aplikacji Forum BabyBoom

To jest chyba najtrudniejsze, ja też wszystko odkładam na później... Zmienię pracę na lepszą po urodzeniu, zacznę myśleć o sobie po wszystkim, wyjadę na długie, super wakacje później, bo trzeba kasę oszczędzać itd itd...
 
Witam
Od 21 dc. Biorę gonapeptyl daily do odwołania. Miesiączkę dostałam jak w zegarku. Od 8 dc. Biorę gonal f. 150 j. Prawie przez cały czas plamnie a dziś jak by mocniej. Czy to efekt uboczny czy może się nic nie udac?
Ja byłam tak samo stymulowana i żadnych plamień nie miałam za to okres spóźnił mi się 4 dni. Zadzwoń do swojego lekarza dla spokoju.
 
reklama
Dobrze ze zaczynają o tym mówić głośno, może my tez zaczniemy .
Sama się tego uczę, ostatnio byłam w aptece po jakieś witaminki dla siebie i M. i wszedł znajomy. Wierzycie że kupiłam coś innego zupełnie nie potrzebnego bo wstydziłam się przed nim kupować witaminy na niepłodnośc. W ogóle samo to słowo mnie przerasta. Pamiętam jak byłam w szpitalu na laparo to przychodzili lekarze na obchód i mówili "tutaj Pani z niepłodnościa" myślałam że się rozplyne że wstydu. A jak czytałam na karcie rozpoznanie "niepłodnośc nabyta" to byłam gotowa iść do pielęgniarek i prosić żeby to zmienily. Ale dotarło do mnie że to przecież nic takiego. Setki par się z tym boryka, tak jak inni leczą się na cukrzuce tak my na niepłodnośc. Ucze się rozmawiać o tym z ludźmi i postanowiłam krocić ich głupie komentarze typu "musicie odpuścić wtedy się uda, moja koleżanka tak zrobiła i teraz ma dwójkę dzieci" .

Napisane na HTC One A9s w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry