dżoasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2017
- Postów
- 11 174
Dokladnie, podpisuje soe pod tym, nawet wlasna krwia. Po trupach do celu... hmm... a jak kobieta zachodzi naturalnie tylko roni kilka ciaz pod rzad, to tez mozna powiedziec ze idzie po trupach do celu, przeciez nie rezygnuje i nie usuwa macicy, zeby uchronic sie przed nastepna strata, tylko zachodzi znowu w nadziei ze w koncu sie uda. Tutaj przy ivf jest niestety wieksza swiadomosc tego co faktycznie sie dzieje i kontrola od najwczesniejszego etapu. Tak naprawde kobieta ktorej nieraz spoznial sie okres tez mogla byc w ciazy ale nawet o tym nie wiedziala.Kochana ja rozmawialam kiedys z ksiedzem na ten temat i urzylam podobnych argumentow to stwierdzil, ze nie idzie sie po trupach do celu i zostaje jeszcze adopcja. Czasami nic do nich nie dociera, nie rozumieja, ze kobiety w wiekszosci wykorzystuja wszystkie zarodki a nie kazdy tez moze zostac rodzicem adopcyjnym. To ciezki temat niestety. Mnie to zaraz nosi jak o tym mysle. Dzisiaj rozmawialam ze znajoma, ktora stwierdzila, ze inseminacja tez jest zabroniona przez kosciol i ona jest przeciwna takim ingerencjom, bo widocznie Bog tak chce. Ona w ciaze normalnie zachodzi ale ma ta mutaje co trzeba brac heparynę. Zapytalam jej czemu w takim razie bierze leki, przeciez skoro ma ta mutaje to Bog tak chcial i nie powinna brac lekow tylko jemu zaufac. Nie odpowiedziala mi na to pytanie i zmienila temat. Nigdy osoba, ktora tego nie przezyla nas nie zrozumie.
Kiedys czytalam jakas wypowiedz ksiedza ktory probowal udowodniic, ze inseminacja to tez grzech i uzywal argumentu ze jemu tez jest przykro jak patrzy na szczesliwych tatusiow w kosciele czy na ulicy, bo on nie ma rodziny. Tylko, ze to jego swiadomy wybor i powolanie, ktore w pewnym momencie jego zycia bylo silniejsze od wszystkiego, w razie czego nikt mu nie.zabroni zrzucic sutanny i sie ozenic. Jakos tego nie trakuje sie jako grzech smiertelny (chyba?).
Ja do tej pory mialam pewne watpliwosci w tej kwestii, zwlaszcza przed rozpoczeciem procedury ivf, jak bede z tym zyc itp ale stwierdzam, ze jednak nie mozemy wyrzekac sie tego czym Bog nas obdarzyl - tak silnego instynktu macierzynskiego i pragnienia potomstwa. Przeciez do tego zostalismy stworzeni. Bog powiedzial - rozmnazajcie sie i badzcie plodni. Jakby nie chcial zebym miala dzieci to moze urodzilabym sie bez macicy, nie wiem, na razie mysle tylko o tym jak zabrac moje dzieci z kliniki i dac im zycie. Mysle ze taki podzial pol na pol juz Go zadowoli. Zabral mi juz troje, teraz moja kolej.
Ehh, takie wywody na dobranoc