Wczoraj jakos tak z 40min pierwszy raz mialam mdłości nie wiem czy po czyms z jedzenia czy to juz to.Ale tez zaczelam w myslach nazekac i za chwile pomyslalam przeciez marzylam o tym....bede sie starala zae duzo nie narzekać hehewiesz to jest na zasadzie syty głodnego nie zrozumie...
przed ciążą mówiłam to samo....ale potem jak zaczęły się różnego rodzaju problemy typu plamienia, leżenie plackiem, tak złe samopoczucie np. po antybiotyku, że płakałam z bezsilności, latanie po żelazie z biegunką jakieś 30 razy dziennie do toalety, od miesiąca kaszlę i z tego powodu zwymiotowałam już na kazdą podłogę i ścianę w mieszkaniu...z ręką na sercu czasami mam serdecznie dość i przeżyć kolejną ciązę na ten moment ciężko mi sobie wyobrazić. mam potem wyrzuty sumienia i kazdej z Was zycze spokojniejszej niz moja ciąży!
reklama
- Dołączył(a)
- 12 Lipiec 2016
- Postów
- 10 504
ale coz....dla dziecka wszystko
ty dzisiaj miałaś transfer??
INVICTA WROCLAW LEKARKA PROWADZACA P. OGOREK Kochane dziś juz mogę opisać naszą historię. Proszę jeśli któraś przeczyta to do końca niech zostawi jakaś odpowiedz, być może ktoś z boku spojrzy na to inaczej niż my...procedura z KD, badali męża mnie nie. Wyniki ponoć poniżej normy WHO ( mamy męża wyniki z przed 5 miesięcy wszystko prawidlowo) , od początku poinformowali nas ze nie będzie nam przysługiwał regulaminowy zwrot w przypadku nie uzyskania zarodków do transferu. Dodatkowo mieliśmy zapłacić 1500 za separacje ( mówili że wtedy wybiorą najlepsze plemniki) 15 września było pobranie komórek dawczyni i ich zapłodnienie. Za 4-5 dni mieliśmy dostać tel z laboratorium...26 września mąż zadzwonił sam - nosz ile można czekać na taką wiadomość :/ lekarka poinformowała nas ze nie uzyskali żadnych zarodków do transferu ( w procedurze otrzymaliśmy 6 komorek), pytałam dlaczego przecież była separacja to jak 100 mln plemnikow nie mogli wybrać 6 dobrych...usłyszałam cytuje ze mój mąż jest najwidoczniej cały kiepski i się nie dało wybrać, nie każdy ma szczęście w życiu mieć dziecko i ze musze się z tym pogodzić. ..kolejny raz tez powtórzyła ze wyniki męża z dnia zapłodnienia sa wysoko poniżej normy WHO i zwrotu nie będzie. Nie rozmawiałam dalej z ta panią. Następnego dnia napisałam maila ze jak to możliwe ze blisko 2 tyg nikt się z nami nie skontaktował, czemu nikt nie zadzwonił zanim zapłodnil komórki tak złym nasieniem oraz ze mam wyniki męża z przed 5 miesięcy i wyraźnie pisze ze są w normie a raptem u was są całkowicie kiepskie. I że mąż powtórzy badania w niezależnym laboratorium. Nie trwała godzina dostałam odp ze przepraszaja ale pani doktor w rozmowie z nami patrzyła na wyniki kogoś innego nie mojego męża, on ma wszystkie wyniki dobre i należy się regulaminowy zwrot!!!!! ( pierwsze wyniki u nich - źle, później mówili że w dniu zapłodnienia tez zle, raptem jak napisałam ze mąż powtórzy badania okazało się ze wyniki są identyczne jak pół roku temu )...prosiłam tez o przygotowanie wszystkich dokumentów. ..otrzymałam jakiś śmieszny protokół z utworzenia ZARODKA, to w sensie jednego jak powinno być ich 6... na pytania czemu niewyszo skoro była dawczyni a męża wyniki okazały się być prawidłowe usłyszałam ze to biologia i ze nawet jak wezmą dawce i dawczynie to wcale nie jest powiedziane ze uzyskają zarodek to transferu. Oraz żebyśmy wzięli sobie dawce..no ja pytam po co skoro mąż ma wszystko dobrze, to pani w rejestracji nie umiała mi odpowiedzieć, na rozmowę z lekarka nie było szansy. Pytałam tez dlaczego czekaliśmy na wiadomość blisko dwa tygodnie - otóż zapomnieli nas zapisać na kontakt telefoniczny [emoji32] Dziś idziemy do radcy prawnego bo uważamy ze nie było żadnej dawczyni ani żadnego zapłodnienia. Bo gdyby było inaczej to czy zmienili by zdanie po moim mailu ze mąż powtórzy badania? ? - nie wydaje mi się [emoji22]
"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
dziewczyny wiecie co jest najgorsze że siostra cioteczna pyta sie czy idziemy na bal andrzejkowy co jej miałam powiedzieć ze nie idziemy bo nie mamy ochoty a tak naprawdę to z miłą chęcią bym poszła ale po prostu nie mam kasy na bale pożyczone mamy pieniądze od teściów na cała procedurę a wypłaty to na bieżące wydatki opłaty samochody itp jak by teście patrzyli na nas jak byśmy na bal poszli a przed chwilą kase pozyczali tak mnie to boli ze muszę coś ściemniać czemu nie chcemy isc bo nikt nie wie o drugim podejściu tylko my i teście wiedzą szkoda gadać to wszystko tyle kosztuje
ludek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2015
- Postów
- 3 253
w drugiej polowie hehe przynajmniej u mnie tak bylo, poczatek II trymestru jeszcze plamilam i musialam lezec plackiem a potem bylo duzo lepiej
To bardzo dobrze, już nie mogę się doczekać
Współczuję bardzo. My już drugi raz podchodziliśmy do punkcji i transferu. Pierwszym razem udało się podać jedną komórkę , teraz dwie i czekamy aktualnie na wynik.Wszystko jest jasne, badania zlecone i wykonane. Druga procedura przeprowadzona inaczej niż poprzednia. Lekarz odradził po dwóch nieudanych insyminacjach kolejna. Odpowiada ekspresowo na e-maile.
Jak się nie uda , napewno nie będę mogła w żaden sposób powiedzieć ,że klinika coś zaniedbała czy nie dopilnowała. Polecam Invimed dr.Gizler.
Jak się nie uda , napewno nie będę mogła w żaden sposób powiedzieć ,że klinika coś zaniedbała czy nie dopilnowała. Polecam Invimed dr.Gizler.
ludek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2015
- Postów
- 3 253
Dajesz mi nadzieję Leci 14t.c a ja od rana nurkuję głową w wc. Mdłości męczyły mnie od 3 nad ranem Pierwszy trymestr to niezłe wyzwanie!
Wspólczuję że jeszcze męczysz się z wymiotami
Witajcie dzis mialamusg juz 3 , 11 dzien cyklu, bylam na krotkim protokole najpierw przez 4 tyg tabletki anty, od 2 dnia krwawienia de apeptyl i od 4 ovalep po 275 jednosyek , efekt 8 malych pecherzykow po mniej niz 8 mm i jeden 10 mm, dzis i lekarz,zdecydowal o przerwaniu stymulacji po powiedzial ze tylko ten 10 mm befzie owulowal.
Czy ktoraz z was tak miala ze jedna,stymulacja sie udala a nastepna juz tak. Mam amh 1.1 i fsh okolo 9.5 .
Bo juz naprawde zyć sie nie chce.
Czy ktoraz z was tak miala ze jedna,stymulacja sie udala a nastepna juz tak. Mam amh 1.1 i fsh okolo 9.5 .
Bo juz naprawde zyć sie nie chce.
reklama
ludek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Sierpień 2015
- Postów
- 3 253
Serio dziewczyny jak ja bym chciała jak wy ponarzekać sobie na mdłości, wymioty i to wszystko co wiąże się z byciem w ciąży. Chyba każda z nas która wciąż się stara tak ma...
MoKa, też o tym myślałam jak jeszcze się starałam. Ba! Nawet marzyłam jak wymiotuję z powodu ciąży, że w końcu w niej jestem Teraz inaczej na to patrzę Także wszystkim życzę ciąż bez wymiotów i nudności
Podziel się: