Tez widziałam siebie z piekna gromadka dzieci ale cóż widocznie sie nie da... cieszę sie z tego mojego cudu jak to nazwal lekarz , chociaż wtedy wydawało mi się to jakimś nieporozumieniem nie byłam gotowa na dziecko ale się starałam i mi się udało jestem szczęśliwa mama... a po kropeczki wrócę napewno, tylko powiedzcie mi w następnym cyklu można normalnie robić transfer ?? Czy trzeba odczekać. No i jeszcze sprawą pracy... nie jestem w stanie wrócić do przedszkola to by za bardzo bolało...Ty jestes juz mama, wiec doskonale Cie rozumiem, ze chcesz zabrac ostatnia kropeczke i dajesz sobie spokoj. Tez bym tak pewnie zrobila. Ja marze, zeby chociaz jedno dzieciatko urodzic zdrowe i zeby ze mna zostalo juz na zawsze. Marzy mi sie trojka dzieci ale jesli bedzie mi dane miec choc jedno, bede najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie.
reklama
Dziewczyny pytanie może nie właściwe ale już dawno chciałam wam je zadać ,mam nadzieję ze się nie pogniewacie. Dlaczego nie myślicie o adopcji , chodzi mi o adopcję zarodka ?? A wogole myslalyscie o adopcji dziecka,my się dowiadywalismy ale procedury są straszne i prędzej po tym wszystkim syna by mi zabrali niz drugie dziecko dali
- Dołączył(a)
- 12 Lipiec 2016
- Postów
- 10 504
dziewczyny które przechodzicie in vitro drugi raz w ogóle Was podziwiam....mi się wydaje, że dla mnie to było tak trudne doświadczenie (mimo, że udało się za pierwszym razem!), że nigdy nie będę tak bardzo pragnęła drugiego dziecka, żeby przechodzić przez to drugi raz...może mi się tak wydaje, bo jeszcze nie urodziłam i nadal jestem w stresie od wielu miesięcy....
Ty też Gameta, z tego co pamiętam były tu jeszcze chyba z dwie osoby z tej kliniki które też już są w ciąży więc strasznie napełnia mnie to optymizmem . A czy od początku leczylas się u Cz? Ja chodzę do Ś.Ja też Gameta Gdynia i szczęśliwie u dr Cz pierwszy transfer i też 4AA tylko ja betowałam 8dpt za namową @dżoasia
Łatwiej mi napewno ale też boli... mam jeszcze jedna szanse. Nie wiem jak to powiedzieć mezowi on wogole cały czas mówił do mnie w liczbie mnogiej itp a jak mu mówiłam aby się nie nastawial bo nie wiadomo czy się uda to powiedział że nie widzi innej możliwości.No wlasnie... na pewno łatwiej sie podnieść po porazce jaj juz czeka na Ciebie Twoje malenstwo w domu,a troche inaczej jak nie masz nic... czujesz sie gorsza od wszystkich w koło i bezwartosciowa...
Agnieś191
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 2 421
Od początku dr Cz. Chociaż Ś robił mi punkcje bo mojego nie było, ale tak jedna dziewczyna nie pamietam nicku dr Ś w ciąży i Froncia też dr Cz i jest około tydzień po mnie. A Ty zmieniałaś lekarzy? To Twoje pierwsze podejscie?Ty też Gameta, z tego co pamiętam były tu jeszcze chyba z dwie osoby z tej kliniki które też już są w ciąży więc strasznie napełnia mnie to optymizmem . A czy od początku leczylas się u Cz? Ja chodzę do Ś.
Dziękuję Ci . Po przeczytaniu morza forum - zdecydowałam się i umówiłam również do Ovum do dr Wdowiaka. Pierwsza wizyta 3 listopada- bardzo jesteśmy ciekawi jego opinii i mam nadzieję nowego podejścia. Jak tak długo jest już maluszek z Tobą to nie ma opcji - musi zostać.Trzymam mocno kciukiJa leczę sie w Ovum w Lublinie, pierwszy transfer 20 września i jak na razie Kropek jeszcze ze mną
Ja mimo, że walczę dopiero okolo 2 lat to już o tym czasami myślę, tyle że mój mąż raczej nie chciałby póki co o tym słyszeć. Starania dodgdzieś adopcji gdzieś około 2 lat jeżeli ma to byś starsze dziecko już kilkuletnie to może troszkę szybciej. Wszystko zależy do jakiej placówki się idzie, niektóre nie są przychylne jakby nie chciały aby dziecko znalazło w końcu szczęśliwy dom.Dziewczyny pytanie może nie właściwe ale już dawno chciałam wam je zadać ,mam nadzieję ze się nie pogniewacie. Dlaczego nie myślicie o adopcji , chodzi mi o adopcję zarodka ?? A wogole myslalyscie o adopcji dziecka,my się dowiadywalismy ale procedury są straszne i prędzej po tym wszystkim syna by mi zabrali niz drugie dziecko dali
walczaca o szczescie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2017
- Postów
- 5 401
Domyślam się,że też boli.Łatwiej mi napewno ale też boli... mam jeszcze jedna szanse. Nie wiem jak to powiedzieć mezowi on wogole cały czas mówił do mnie w liczbie mnogiej itp a jak mu mówiłam aby się nie nastawial bo nie wiadomo czy się uda to powiedział że nie widzi innej możliwości.
reklama
powiem Ci ze ja nie wiedziałam chyba do końca na co się pisze .... na chwilę obecną gdybym wiedziała jak będzie przebiegała stymulacja punkcja itp to bym się już nie odwazyla. Wielki szacun dla tych które tak długo walcządziewczyny które przechodzicie in vitro drugi raz w ogóle Was podziwiam....mi się wydaje, że dla mnie to było tak trudne doświadczenie (mimo, że udało się za pierwszym razem!), że nigdy nie będę tak bardzo pragnęła drugiego dziecka, żeby przechodzić przez to drugi raz...może mi się tak wydaje, bo jeszcze nie urodziłam i nadal jestem w stresie od wielu miesięcy....
Podziel się: