reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Nie wierze hehe ale numer. Ale powiedz mi . Wyniku nie dają chyba od razu prawda. Ile się czeka na niego.
W mojej klinice jest tak, że muszę przyjechać półtorej godziny przed wizytą na pobranie krwi. Czyli na usg już idę z wynikiem bety :) Tylko ja nie doczekam do tego 10 dpt i zrobię trochę wcześniej a na wizytę pojadę już trochę przygotowana :)
 
reklama
W mojej klinice jest tak, że muszę przyjechać półtorej godziny przed wizytą na pobranie krwi. Czyli na usg już idę z wynikiem bety :) Tylko ja nie doczekam do tego 10 dpt i zrobię trochę wcześniej a na wizytę pojadę już trochę przygotowana :)
Ja na stałe mieszkam w Monachium . Po transferze wróciłam do Niemiec. Tutaj robie bete. A to wypada w piatek więc pewnie wynik w poniedziałek dostanę.
 
Dziewczyny co robilyscie z nadprogramowymi komórkami jezeli takie byly? Ja na poczatku myślałam o dawstwie do aropcji, tym bardziej że moja pani dr twierdzi,że rozmrazane komorki jajowe i kiepskie nasienie (bo u nas to jest przyczyna in vitro) to nie jest dobry pomysł. I mogą być kiepskie efekty... Natomiast moj M mówi ze on to chyba woli narazie myśleć samolubnie tylko o nas i dopiero jak nam sie uda myslec o ewentualnym dawstwie...
Ja zamroziłam dodatkowe 6 komórek w razie gdyby nam się nie udało to żeby nie podchodzić do następnej stymulacji. Co prawda płaci się za to chyba 800zł w mojej klinice ale jestem spokojniejsza. Jak nam się uda to pomyślę o tym żeby oddać je do adopcji chociaż troszkę mi ich żal bo to jednak moje geny...
 
Ja zamroziłam dodatkowe 6 komórek w razie gdyby nam się nie udało to żeby nie podchodzić do następnej stymulacji. Co prawda płaci się za to chyba 800zł w mojej klinice ale jestem spokojniejsza. Jak nam się uda to pomyślę o tym żeby oddać je do adopcji chociaż troszkę mi ich żal bo to jednak moje geny...
Piękny gest. W moim przypadku gdyby nie dawczyni miałabym zero szans.
 
reklama
Dziewczyny, czy któraś z Was miała nacinaną otoczkę zarodka przed transferem? Jak wtedy wygląda dzień po dniu proces rozwoju zarodka w macicy? Zwiększa to jakoś szanse? Stosowałyście po antybiotyk (amotaks)?


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Chodzi Ci o assisted hatching ? ja miałam ale nie mam pojęcia czy to przyśpiesza rozwój zarodka. Wiem że ułatwia wyjście zarodka z otoczki i tyle :)
 
Do góry