reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kochana jak ja w maju zanim do was jeszcze napisalam, czytalam ze ktores dziewczyny sie ciesza bo "juz w lipcu beda mogly podchodzic" to sie za glowe chwytalam, jak mozna sie cieszyc skoro to jeszcze tyle czasu i czekania... i tak oto nastal pazdziernik a u mnie dalej pustka. Chociaz do dzisiaj nie moge pojac, jak niektore dziewczyny pomimo braku przeciwwskazan decyduja sie na miesiac lub dwa przerwy zeby odpoczac, to na te przymusowe "puste" cykle juz chyba sie uodparniam... czas uczy cierpliwosci a im bardziej sie wkurzamy tym gorzej to znosimy. Trzeba sie czyms zajac i ani sie obejrzymy to juz bedziemy znowu podchodzic:)
Ty to jesteś Mądra Babka ;-)
 
reklama
Podchodzilismy juz do invitro w pewnej klinice , ale mamy wrażenie ze zostaliśmy w pewien sposób oszukani :/ dlatego szukamy innej , żeby była już przez kogoś sprawdzona.

"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
A gdzie podchodziliście? I co jest u Was przyczyną in vitro? I może opowiedz o pierwszej procedurze i jej efektach?
Ja też podchodzę drugi raz, ale do kliniki mam zaufanie i na razie nic nie zmieniam.
 
Podchodzilismy juz do invitro w pewnej klinice , ale mamy wrażenie ze zostaliśmy w pewien sposób oszukani :/ dlatego szukamy innej , żeby była już przez kogoś sprawdzona.

"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
Hej! Powiedz cos wiecej :) jaki u was problem? W jakiej klinice podchodziliscie? To jest forum i moim zdaniem podawanie nazw klinik czy nazwisk lekarzy nie jest niczym zlym - mozemy sie wymieniac opiniami,to normalne:) a jak nie chca o sobie czytac negatywnych wypowiedzi to niech sie przykladaja do leczenia a nie naciagaja na kase;) jesli w gre wchodzi krakow to chyba nie ma tu czego szukac:p
 
Kochana jak ja w maju zanim do was jeszcze napisalam, czytalam ze ktores dziewczyny sie ciesza bo "juz w lipcu beda mogly podchodzic" to sie za glowe chwytalam, jak mozna sie cieszyc skoro to jeszcze tyle czasu i czekania... i tak oto nastal pazdziernik a u mnie dalej pustka. Chociaz do dzisiaj nie moge pojac, jak niektore dziewczyny pomimo braku przeciwwskazan decyduja sie na miesiac lub dwa przerwy zeby odpoczac, to na te przymusowe "puste" cykle juz chyba sie uodparniam... czas uczy cierpliwosci a im bardziej sie wkurzamy tym gorzej to znosimy. Trzeba sie czyms zajac i ani sie obejrzymy to juz bedziemy znowu podchodzic:)
Tylko że do stycznia to już będzie ponad pół roku...
 
reklama
I to były pierwsze zapładniane komórki nasieniem M? To wiesz, ja bym dała mu jeszcze szansę. Myślałam,że to któraś już próba. Myślę,że takie decyzje jak dawstwo musi dojrzeć w każdym z nas powoli. I to chyba dobrze,że się jeszcze nie załamał, tylko chce walczyć.
Ty teraz jesteś gdzieś w połowie cyklu to byś mogła przygotowywać się do stymulacji i cały czas walczyć, bez odczucia o stracie czasu.
Pierwszy raz zapladniane ale kolejna biopsja... A o dawcy już były rozmowy w lutym....
To nie jest tak że nie chce dać mu szansy...
Czekamy na konkretne informacje... Jeśli to faktycznie sprawa genetyki to o tak nic nie zrobimy
 
Do góry