Oj dziś Was nie nadrobię. Cały dzień jechałam dziś na pełnych obrotach i dopiero usiadłam.
Z M już super! Napisałam mu monolog - czasami lepiej coś mi napisać niż mówić bo wtedy od razu płacze. Napisałam jakie to wszystko dla mnie trudne, jeszcze że przez te humory mam nastroje itp. no i że bez niego nie dam rady, że go potrzebuję no i od razu jest lepiej. Przytula, mówi że kocha no i w ogóle wszystko wróciło do normy
Jutro wizyta u lekarza trzymajcie błagam kciuki! No i jeszcze kurde chyba pęcherz mi się przeziębił. Nie wiem jakim cudem jak kwitłam w domu dwa tygodnie ale od kilku dni piecze mnie głównie w nocy niemiłosiernie i chodzę do kibelka co 5 minut na trzy kropelki. Nie wiem jak to wyleczyć szybko
Super, że się pogodziliście. Mnie też czasem denerwuje, że po moim M wszystko spływa jak po kaczce, ale oni po prostu chyba tak to przeżywają, niekoniecznie chcą o tym rozmawiać.