U mnie była sytuacja inna, bo u mnie ciąża obumarla i poronienie było indukowane. Ale też nie poszło rach ciach, macica oczyszczala się dobry tydzień, a beta utrzymywała się jeszcze dłużej... chodziłam na kontrole chyba co 2 dni. Niektórzy okropni lekarze straszyli że coś tam mogło zostać. Pojechałam na ip do świętej zofii i tam trafiłam na cudowna i mądra panią lekarz, która później prowadziła moja ciążę, która mnie uspokajala, mówiła że na to potrzeba czasu, że póki nie dzieje się nic niepokojącego, jak ból czy bardzo nieprzyjemny zapach, to nic się nie dzieje. Trzeba być cierpliwym. Chociaż pamiętam że marzyłam tylko o tym żeby ten koszmar się skonczyl. Na dodatek było to zaraz przed Bożym narodzeniem
Po samoistnym oczyszczeniu się macicy (bez zabiegu) można próbować już nawet po jednym cyklu. Podobno nawet tak jest najlepiej, bo organizm wtedy ponoć łatwiej przyjmuje fasolke.
Ja odczekalam ze trzy, bo najpierw zrobiła mi się torbiel, a potem jeszcze w ramach odsapniecia wyskoczylismy że znajomymi na deskę [emoji39]
Napisane na SM-G903F w aplikacji Forum BabyBoom