reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Hej już po wizycie i u nas i dobrze i tak sobie. Tobinek ma 716 gramów, a Sara 566. Spora różnica, ale są w dwóch owodniach i mam się tym nie przejmować. Na moją anemię nic się nie poradzi ze względu na ciążę blizniaczą. Mam brać to co brałam i jeść mięso i buraki. A teraz najlepsze. Ja, która zawsze miałam niedowagę mam dietę! Zero ziemniaków, makaronów, słodyczy i białego pieczywa. To zę względu na wynik glukozy po 2 godzinach który wynosi 133 i za szybko tyję - 3 tyg 3 kg[emoji38][emoji4]. Szyjka długa i twarda 4,6 cm. A kopię mnie bez przerwy Sara. Oj chyba będzie agentka[emoji7].
Super :) ze wszystko z dzieciaczkami w porzadku. Hmm a cukrzyca no coz teraz bedziesz musiala trzymac diete moze byc ciezko ale czego sie nie robi dla dzieciakow a przy tym jaka bedziesz miala figure :)
 
reklama
Hej dziewczyny. Długo mnie tu nie było, odpusciłam sobie trochę po nie udanej próbie z in vitro. Dziś zrobiłam sobie hcg bo okres się spoźnia 3 dni i wyszło 14,5. Nie wiem co mam myśleć, bo to trochę mało i zaczęłam po południu plamić. Wziełam luteine tak w razie czego. Co o tym myślicie?
Gratulacje jest ciaza teraz najwazniejsze sa przyrosty
 
@Ylona90 bardzo mi przykro, pewno to żadne pocieszenie ale ja jestem w tym samym miejscu - nie udało się, nie ma zamrożonych i .....
I trzeba walczyc dalej znalesc w sobie sile do dalszej walki o upragnione dziecko ja jestem po 3 pelnych procedurach niestety nie udanych to boli strasznie ale po tygoniu od ostatniego niepowodzenia stwierdzilam ze zrobie wszystkie brakujace badania immunologiczne i w grudniu/styczniu startuje z 4 stymulacja
 
No u mnie też słabo wyszło. 10 pęcherzyków. 7 komórek. zapłodnienia się 6 a do blastki jedna została. jestem do sroki zapisana na poniedziałek ale zobaczę jego plan i najwyżej następna wizyta może u Twojej Pani uważam że słabo mnie wystymulowal. i ciężko mu było zapamiętać że nie robimy transferu za 3 dni... Cieszę się że się powiodło tzn ze potrafiaa denerwować mnie to że miałam problem żeby się umówić na 2dc żeby zacząć bo terminów było brak i tylko Małek został. A ciężko się umówić tak żeby trafić w ten konkretny dzień bo z @jedt różnie jak potrzebaa pamiętasz co dostałaś za leki że wspomagaczy ? na komórki lepsze? a z leków w trakcie stymulacji?
Kochana a nie jest tak ze jezeli wybieracie opcje z badaniem zarodkow to zapladniaja wam wszystkie pobrane komorki dopytaj przed kolejna punkcja bo chyba lekarz was robi w balona. To jest wskazanie do zaplodnienia wszystkich
 
Nie chce nikogo dolowac ale po tylu latach walki juz mi sie odechciewa tego wszystkiego... ciagle dostosowywanie zycia i pracy do wizyt, branie urlopow zamiast l4 bo ilez razy w roku mozna byc na zwolnieniu, dostosowywanie rytmu dnia do por lekow... milion budzikow w telefonie bo leki trzeba zazyc... na badania zdazyc, a jeszcze miesiaczki nieregularne wiec jak nieoczekiwanie przyjdzie wczesniej albo sie spozni to bieganie w pracy z jezykiem na brodzie, zeby nadgonic bo znowu trzeba sie urwac na wizyte lub sie spozniasz bo lekarzowi cos wypadlo... no i samo to do czego te niektore leki tak naprawde sa przeznaczone... a to dla cukrzykow, a to na raka piersi dla kobiet po menopauzie, a to przy chemioterapii i po przeszczepach szpiku kostnego... inne znowu otrzymywane z moczu kobiet po menopauzie... od samego tego psycha siada... a za chwile masz przed oczami obraz siebie w domu starcow bo nie ma ci kto za przeproszeniem tylka podetrzec bo nie masz dzieci... i ta niemilosierna tesknota - wiesz ze bylabys najlepsza matka na swiecie, wszystkie dzieci z rodziny lubia cie jak misie miod a tobie za kazdym razem peka serce...
Ja sobie juz nie umiem wmowic ze sie uda... chocby mi to ktos zagwarantowal i przypieczetowal wlasna krwia to nie uwierze... ale z drugiej strony nie zostalo mi nic innego jak probowac dalej... poki jest czas i finanse choc mocno uszczuplone ale jeszcze pozwalaja...
Ehhh... przepraszam za moje dolowanie ale kto inny mnie lepiej zrozumie jak nie wy... troche sie zdolowalam porazla ylony bo leczymy sie w jednej klinice i jej przypadek jest podobny do mojego :(
Jutro pewnie bedzie lepiej, ale musialam sobie ulzyc
Pieknie napisane kochana nie ty jedna sie tak czujesz mysle ze wiekszosc tu z nas podpisze sie pod twoim postem rencyma i nogami :( ja pierwsza
Ale tak jak mowisz trzeba walczyc dalej bo co nam pozostalo. Kazda z nas w koncu doczeka sie swojego szczescia niektore musza na nie dluzej poczekac.
Mysl pozytywnie choc wiem ze jest ciezko
 
Punkcje miałam w sobotę a transfer w czwartek i betuje w piątek albo w sobotę zobaczę jeszcze kazał w 10 dpt zrobić; )
Przy blastce ja zrobiłam sikańca 9 dpt bo czułam że się udało i się nie myliłam [emoji12]
To był piątek w poniedziałek zrobiłam betę wyszła 653

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry