Nie wiem jak tam jest teraz, jak ja sie tam leczyłam to była taka masówka że szok. Kilka osób umawianych na tą samą godzinę, zawsze opóźnienia w wizycie, każda wizyta płatna oczywiście, przed podpisaniem umowy dostałam dłuuggaa delotę badań do zrobienia wraz z mężem i to mnie wkur.. najbardziej. Jak czytałam tą umowę podpisywaną chyba dopiero w dniu punkcji to program ministerialny finansował badania, nie wszytskie bo oni dodali kilka swoich, wizyty powinny być bezpłatne po zakwalifikowaniu. Jego zięć prowadził mnie za drugim podejściem i transfer przez niego wykonany okazał się szczęśliwym, ale niestety tylko na chwilę;( Ale potem jak poszłam do niego na wizytę po poronieniu zrezygnowałam z tej kliniki. Stwierdził że po prostu kiepski zarodek, żadnych dodatkowych badań, nic. I nie wiem czy mają takie dobre labolatorium bo miałam u nich kiepskie zarodki ale Ty pieknie, 6 blasocyst