Witam po dluzszej przerwie ponownie
Musialam po ostatniej nieudanej probie wyciszyc sie troche, dojsc do siebie i odpoczac psychicznie. Postanowilam, ze zrobie sobie przerwe w zabiegach i pozwole dojsc organizmowi troche do normalnosci. Przy okazji zmienilam mieszkanie i prace, takze tutaj bede musiala troche poczekac, az zaczne z kolejnym podejsciem do in vitro. Spokoj jednak nie tak do konca mi dany, bo pojawil sie chyba problem z cyklem.
Mialam problemy z ostatnia miesiaczka, spoznila sie prawie o dwa miesiace. Po niej niby wszystko fajnie itd, nie byla jakos bardzo obfita ale tez nie zbyt krotka. No ale teraz juz drugi tydzien po miesiaczce a ja mam od czasu do czasu lekkie plamienia. W ciazy nie jestem, tak wiec nie wiem skad one sie wziely. Tydzien po @ zauwazylam je po wspolzyciu z partnerem, troche krewki, jasnej. Nastepnego dnia juz troche ciemniejszej, ale nadal tylko troche. Pozniej kilka dni spokoju, bylam nawet u zwyczajnego ginekologa, ktory stwierdzil o dziwo, ze krwawienia juz nie ma, zrobil przy okazji cytologie. Jutro ide po wynik. USG niestety nie mial, wiec tutaj umowiona jestem na przyszly tydzien. No ale coz, wrocilam do domu, kilka dni spokoju a dzis znow widze na papierze toaletowym lekkie krawienia, ciemnawe. Naprawde nie duzo, ale zawsze cos, co mnie akurat troche niepokoi, bo nigdy nie mialam czegos takiego.
Moze orientujecie sie, czy takie rzeczy sa powiazane jakos z in vitro (ostatnie mialam w marcu) a moze co to mogloby byc? Przyznam, ze boje sie troche... taka moja natura, ze zaraz popadam w stres i doszukuje wszystkiego