reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Przykro sie czyta takie wiadomości.Niestety nie ma sprawiedliwości na świecie i nie ma co doszukiwać sie winy w sobie. Tak jest ,ze niektórym udaje sie od razu, inni musza trochę powalczyć ale niestety są i tacy , którym w ogóle sie nie udaje z różnych powodów. Życzę wszystkim duzo siły, wytrwałości i cierpliwości a także miłości pamiętajcie ,ze najpierw byliście Wy czyli para [emoji846]
Ostatnio naszła mnie taka refleksja albo wyparcie, " czy ja w ogóle chce mieć dzieci? Czy nie jest tak,ze chce bo inni maja.." mam nadzieje,ze mój organiz nie przystosowuje sie do sytuacji i nie przygotowuje na ta najgorsza opcje ... [emoji17] Ja dalej czekam, ostatni miesiąc pokładów cierpliwości...


Wysłane z iPhone za pomocą Forum BabyBoom
Tez tak mialam Pixie, w pewnym momencie nawet sobie wmowilam ze nie chce ale instynkt byl silniejszy, rzeczywiscie nie zla mamy przeprawe przez to maciezynstwo ale jak juz w koncu wszystkim sie uda to bedziemy najlepszymi mamami na swiecie :)
 
reklama
A ja dzis 5dpt, boli mnie brzuszek i piersi i postanowilam pracowac dzis z domu z mojej sofy - pracuje nadrabiajac zaleglosci na forum :)
Martwie sie troszke tymi bolami i denerwuje czy sie udalo, jeszcze tyle czasu do tego sikanca bo na bete nie mam gdzie isc...
Ostatnio sie zastanawialam jak to szybko sie zmienia wszystko....Po stymulacji mielismy 6 blastek myslalam sobie jeju ja juz tyle mam lat jak ja te wszystkie dzieci urodze i kiedy...... 2 blastki zostaly podane na swiezo z czego urodzila sie nasza coreczka. Nie dawno I crio - 1 blastka i nici, teraz czekam na wyniki drugiego i juz na zimowisku tylko 2 blastki i to te wolniejsze, z 6 dnia, matko mam nadzieje ze jest jeszcze szansa na rodzenstwo dla naszj pchelki bo my nie mamy nikogo, zadych babc i dziadkow dla niej wiec chociaz zeby miala kogos bliskiego... tyle trzeba myslec,stresowac sie i walczyc... grunt to chyba wierzyc, ze bedzie dobrze i ze musi sie udac... Trzymajcie sie kochane!
 
Witam po dluzszej przerwie ponownie :)

Musialam po ostatniej nieudanej probie wyciszyc sie troche, dojsc do siebie i odpoczac psychicznie. Postanowilam, ze zrobie sobie przerwe w zabiegach i pozwole dojsc organizmowi troche do normalnosci. Przy okazji zmienilam mieszkanie i prace, takze tutaj bede musiala troche poczekac, az zaczne z kolejnym podejsciem do in vitro. Spokoj jednak nie tak do konca mi dany, bo pojawil sie chyba problem z cyklem.

Mialam problemy z ostatnia miesiaczka, spoznila sie prawie o dwa miesiace. Po niej niby wszystko fajnie itd, nie byla jakos bardzo obfita ale tez nie zbyt krotka. No ale teraz juz drugi tydzien po miesiaczce a ja mam od czasu do czasu lekkie plamienia. W ciazy nie jestem, tak wiec nie wiem skad one sie wziely. Tydzien po @ zauwazylam je po wspolzyciu z partnerem, troche krewki, jasnej. Nastepnego dnia juz troche ciemniejszej, ale nadal tylko troche. Pozniej kilka dni spokoju, bylam nawet u zwyczajnego ginekologa, ktory stwierdzil o dziwo, ze krwawienia juz nie ma, zrobil przy okazji cytologie. Jutro ide po wynik. USG niestety nie mial, wiec tutaj umowiona jestem na przyszly tydzien. No ale coz, wrocilam do domu, kilka dni spokoju a dzis znow widze na papierze toaletowym lekkie krawienia, ciemnawe. Naprawde nie duzo, ale zawsze cos, co mnie akurat troche niepokoi, bo nigdy nie mialam czegos takiego.

Moze orientujecie sie, czy takie rzeczy sa powiazane jakos z in vitro (ostatnie mialam w marcu) a moze co to mogloby byc? Przyznam, ze boje sie troche... taka moja natura, ze zaraz popadam w stres i doszukuje wszystkiego :(
Hej. Robiłaś poziom hormonów? Chodzi mi o te podstawowe jak Lh, e2, progesteron itd. Takie krwawienia przy wykluczonej ciąży raczej świadczą o zaburzeniach hormonalnych

[emoji127] 28.10.2017
 
Witam po dluzszej przerwie ponownie :)

Musialam po ostatniej nieudanej probie wyciszyc sie troche, dojsc do siebie i odpoczac psychicznie. Postanowilam, ze zrobie sobie przerwe w zabiegach i pozwole dojsc organizmowi troche do normalnosci. Przy okazji zmienilam mieszkanie i prace, takze tutaj bede musiala troche poczekac, az zaczne z kolejnym podejsciem do in vitro. Spokoj jednak nie tak do konca mi dany, bo pojawil sie chyba problem z cyklem.

Mialam problemy z ostatnia miesiaczka, spoznila sie prawie o dwa miesiace. Po niej niby wszystko fajnie itd, nie byla jakos bardzo obfita ale tez nie zbyt krotka. No ale teraz juz drugi tydzien po miesiaczce a ja mam od czasu do czasu lekkie plamienia. W ciazy nie jestem, tak wiec nie wiem skad one sie wziely. Tydzien po @ zauwazylam je po wspolzyciu z partnerem, troche krewki, jasnej. Nastepnego dnia juz troche ciemniejszej, ale nadal tylko troche. Pozniej kilka dni spokoju, bylam nawet u zwyczajnego ginekologa, ktory stwierdzil o dziwo, ze krwawienia juz nie ma, zrobil przy okazji cytologie. Jutro ide po wynik. USG niestety nie mial, wiec tutaj umowiona jestem na przyszly tydzien. No ale coz, wrocilam do domu, kilka dni spokoju a dzis znow widze na papierze toaletowym lekkie krawienia, ciemnawe. Naprawde nie duzo, ale zawsze cos, co mnie akurat troche niepokoi, bo nigdy nie mialam czegos takiego.

Moze orientujecie sie, czy takie rzeczy sa powiazane jakos z in vitro (ostatnie mialam w marcu) a moze co to mogloby byc? Przyznam, ze boje sie troche... taka moja natura, ze zaraz popadam w stres i doszukuje wszystkiego :(
Cześć ;-)
Myślę, że takie plamienia nie mają bezpośredniego związku z in vitro. Jest masa schorzeń które mają takie objawy, większość mało groźna ;-)
Może to są jakieś zmiany hormonalne, lub jakaś infekcja...? Niestety jest tego sporo także musisz wyubrać się do lekarza porobić podstawowe badania i koniecznie usg ;-)
 
A ja dzis 5dpt, boli mnie brzuszek i piersi i postanowilam pracowac dzis z domu z mojej sofy - pracuje nadrabiajac zaleglosci na forum :)
Martwie sie troszke tymi bolami i denerwuje czy sie udalo, jeszcze tyle czasu do tego sikanca bo na bete nie mam gdzie isc...
Ostatnio sie zastanawialam jak to szybko sie zmienia wszystko....Po stymulacji mielismy 6 blastek myslalam sobie jeju ja juz tyle mam lat jak ja te wszystkie dzieci urodze i kiedy...... 2 blastki zostaly podane na swiezo z czego urodzila sie nasza coreczka. Nie dawno I crio - 1 blastka i nici, teraz czekam na wyniki drugiego i juz na zimowisku tylko 2 blastki i to te wolniejsze, z 6 dnia, matko mam nadzieje ze jest jeszcze szansa na rodzenstwo dla naszj pchelki bo my nie mamy nikogo, zadych babc i dziadkow dla niej wiec chociaz zeby miala kogos bliskiego... tyle trzeba myslec,stresowac sie i walczyc... grunt to chyba wierzyc, ze bedzie dobrze i ze musi sie udac... Trzymajcie sie kochane!
O właśnie grunt to wierzyć! Ej no spokojnie... jedna blastka to córcia druga się właśnie wtula i jeszcze dwie czekają także to dobrze rokuje ;-)
Ja niestety nie mam żadnej przy sobie a dwie czekają i też wierzę, że się w końcu uda!
 
Witam po dluzszej przerwie ponownie :)

Musialam po ostatniej nieudanej probie wyciszyc sie troche, dojsc do siebie i odpoczac psychicznie. Postanowilam, ze zrobie sobie przerwe w zabiegach i pozwole dojsc organizmowi troche do normalnosci. Przy okazji zmienilam mieszkanie i prace, takze tutaj bede musiala troche poczekac, az zaczne z kolejnym podejsciem do in vitro. Spokoj jednak nie tak do konca mi dany, bo pojawil sie chyba problem z cyklem.

Mialam problemy z ostatnia miesiaczka, spoznila sie prawie o dwa miesiace. Po niej niby wszystko fajnie itd, nie byla jakos bardzo obfita ale tez nie zbyt krotka. No ale teraz juz drugi tydzien po miesiaczce a ja mam od czasu do czasu lekkie plamienia. W ciazy nie jestem, tak wiec nie wiem skad one sie wziely. Tydzien po @ zauwazylam je po wspolzyciu z partnerem, troche krewki, jasnej. Nastepnego dnia juz troche ciemniejszej, ale nadal tylko troche. Pozniej kilka dni spokoju, bylam nawet u zwyczajnego ginekologa, ktory stwierdzil o dziwo, ze krwawienia juz nie ma, zrobil przy okazji cytologie. Jutro ide po wynik. USG niestety nie mial, wiec tutaj umowiona jestem na przyszly tydzien. No ale coz, wrocilam do domu, kilka dni spokoju a dzis znow widze na papierze toaletowym lekkie krawienia, ciemnawe. Naprawde nie duzo, ale zawsze cos, co mnie akurat troche niepokoi, bo nigdy nie mialam czegos takiego.

Moze orientujecie sie, czy takie rzeczy sa powiazane jakos z in vitro (ostatnie mialam w marcu) a moze co to mogloby byc? Przyznam, ze boje sie troche... taka moja natura, ze zaraz popadam w stres i doszukuje wszystkiego :(
A to nie nadżerka?

24.04.2017 ICSI transfer 5dniowej blastki 26.05.2017 pojawiło się serduszko [emoji171] 10.01.2018 czekamy na Ciebie [emoji188]
 
A ja dzis 5dpt, boli mnie brzuszek i piersi i postanowilam pracowac dzis z domu z mojej sofy - pracuje nadrabiajac zaleglosci na forum :)
Martwie sie troszke tymi bolami i denerwuje czy sie udalo, jeszcze tyle czasu do tego sikanca bo na bete nie mam gdzie isc...
Ostatnio sie zastanawialam jak to szybko sie zmienia wszystko....Po stymulacji mielismy 6 blastek myslalam sobie jeju ja juz tyle mam lat jak ja te wszystkie dzieci urodze i kiedy...... 2 blastki zostaly podane na swiezo z czego urodzila sie nasza coreczka. Nie dawno I crio - 1 blastka i nici, teraz czekam na wyniki drugiego i juz na zimowisku tylko 2 blastki i to te wolniejsze, z 6 dnia, matko mam nadzieje ze jest jeszcze szansa na rodzenstwo dla naszj pchelki bo my nie mamy nikogo, zadych babc i dziadkow dla niej wiec chociaz zeby miala kogos bliskiego... tyle trzeba myslec,stresowac sie i walczyc... grunt to chyba wierzyc, ze bedzie dobrze i ze musi sie udac... Trzymajcie sie kochane!

Oj słoneczko no mam ogromna nadzieję, że Twoja pchełka będzie musiała teraz mamunie oszczędzać dla dzidziusia w brzuszku i spełnią się Wasze marzenia:)Te dni oczekiwania zawsze się tak wleką... a ja z tego co pamietam też tak 5dpt miałam dość silne bóle i wtedy ten jedyny raz brałam nospę bo troche spanikowałam, a tam mój maluszek się zagrzebywał- kibicuje Ci całym sercem:) Chciałabym żeby każda z dziewczyn na forum doczekała tych cudownych chwil, a nasze dzieci powinny czuć sie tym bardziej wyjątkowe, bo tak długo wyczekiwane,wyjątkowe-ja już snuje fantazje w realu jak trzymam moja kruszynkę na rękach. A sny mam dobitnie powalone- dzisiaj mi się śniło że mnie Araby porwały,wstałam przerażona i szybko wylądowałam nad kibelkiem...Takie uroki, ale wszystko przetrwam dla Tego mojego bobaska różowego:)
 
Oj słoneczko no mam ogromna nadzieję, że Twoja pchełka będzie musiała teraz mamunie oszczędzać dla dzidziusia w brzuszku i spełnią się Wasze marzenia:)Te dni oczekiwania zawsze się tak wleką... a ja z tego co pamietam też tak 5dpt miałam dość silne bóle i wtedy ten jedyny raz brałam nospę bo troche spanikowałam, a tam mój maluszek się zagrzebywał- kibicuje Ci całym sercem:) Chciałabym żeby każda z dziewczyn na forum doczekała tych cudownych chwil, a nasze dzieci powinny czuć sie tym bardziej wyjątkowe, bo tak długo wyczekiwane,wyjątkowe-ja już snuje fantazje w realu jak trzymam moja kruszynkę na rękach. A sny mam dobitnie powalone- dzisiaj mi się śniło że mnie Araby porwały,wstałam przerażona i szybko wylądowałam nad kibelkiem...Takie uroki, ale wszystko przetrwam dla Tego mojego bobaska różowego:)
dzieki Emilianka, tak bym chciala zeby bylo dobrze, no nic zobaczymy.
Ty to sie nie obejrzysz i juz bedziesz pot ocierac z czola taka bedziesz zabiegana od spacerkow, siedzenia na podlodze ,gotowania zupek i przewijania co 3 godziny ;)
Ale ciaza to przepiekny czas, tak sie ciesze ze nie dlugo zacznie Ci brzuszek rosnac!
Trzymaj sie kochana, ja mimo tych wahan na prawde wierze, ze nam sie udalo... sciskam mocno.
 
@Pixie_Dixie @Vinszka będziecie wspaniałymi mamami i nie wolno Wam myśleć inaczej.
Dotknęła tu nas wszystkie niepłodność (być może naszych partnerów, ale zawsze przechodzi się to razem), nie my ją wybrałyśmy i nie była to świadoma decyzja.
Po prostu walczymy z chorobą i wszystkimi stanami emocjonalnymi, które jej towarzyszą.
Rozumiem, że są kobiety, rodziny, które świadomie wybierają bezdzietność. Myślę jednak, że nie jest to Wasz przypadek, bo do rodzicielstwa raczej trudno zmusić.
Dużo sił dziewczyny:)
 
reklama
Do góry