M@gda
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 19 Luty 2017
- Postów
- 8 481
Myślę ze masz szanse na swój program.
M@gda a przypomnisz jak wygladala Twoja historia do tego momentu od początku??
Hmm od początku...
Pobraliśmy się z mężem prawie 5 lat temu, radośnie odstawiliśmy antykoncepcję już przed ślubem i liczyliśmy, że już zaraz. Ale zaraz nie przychodziło, ani po roku, ani po 2, ani nawet po 3. W międzyczasie kupiliśmy dom, przygarnęliśmy koty i... nadal nic.
Zrobiłam badania, tsh było trochę wysokie, dostalam euthyrox i znów już zaraz teraz na pewno się uda. Ale każda z nas wie jak to się kończyło... płaczem przy każdym okresie.
W końcu zapytałam swojego gina o klinikę leczenia niepłodności i tak została podjęta decyzja o leczeniu się. W ciągu 10 miesięcy przed ivf zrobiliśmy tony badań. Ja mam za wysokie tsh, insulinooporność i... nie pękające pęcherzyki, mąż nasienie nie postępowe (więc moglibyśmy się starać do usrany... nawet jakby ktoryś pęcherzyk pękł magicznie to i tak nic by do niego nie dopłyneło). Ze względu na jakość nasienia ominęliśmy inseminację. Stymulacje miałam wręcz za dobrą, 35+ jajek, 20 pobranych, 17 zdolnych do zapłodnienia. Ale to też był powód żeby przesunąć transfer o 2 cykle. 28 marca miałam transfer 2 blastek (nie mam mrozaków) i jestem w pojedynczej ciąży. Teraz 11tc.