reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No ja również cieszę się, że mamy ta możliwość, kiedyś po którymś nieudanym IUI kuzynka M mi powiedziała, ach nie mam się co przejmować najwyżej zaadoptujemy- ja w ryk (powiedziała to soba, która dziecko ma bez problemu), ja nie wiem jeżeli byłabym postawiona w takiej sytuacji pewnie bym zaadoptowała, ale na razie to nie wiem czy umiałambym kochać to dziecko tak bezgranicznie jak te noszone pod sercem.......
 
reklama
Lola, smutna ta historia Twojej znajomej. Ja tez w slabszych momentach mowie sobie,ze sa gorsze problemy, gorsze przypadki. Najwazniejsze,ze poza tym in vitro jestesmy zdrowi i mamy kochajaca wspierajaca rodzine, no i Was oczywiscie, moje kochane. :tak:

Sylha, powiem CI,ze ja tez powaznie zaczynam sie martwic Roxii.Zbyt dlugo nie daje wiesci. :-(
 
Kasiaczek, bulka witam na forum i trzymam za Was kciuki:tak:

Przepraszam Was, że wczoraj sie nieodezwałam, ale jakoś tak czasu mi zabrakło, pół dnia spędziłam w szpitalu, a potem obowiązki:sorry2: Dzieki że tak się martwicie:-D
Hmmm od czego by tu zacząć... Ja to chyba o swojej sytuacji powinnam książkę napisać bo to jakas telenowela jest albo niekończonca sie opowieśc:baffled:
Wczoraj miałam znów robione usg i badanie krwi tak jak zwykle. Jak zwykle na usg nic nie widać, ani w macicy ani poza nią. Poziom hcg znów urósł i wczoraj wynosił 1067, co oznacza ze ciąża gdzieś jest i wciąż się rozwija. Ale powiedzieli mi ze nie mogą jeszcze postawić jednoznacznej diagnozy, bo nie mogą ani potwierdzic ani wykluczyć ciąży pozamacicznej:sorry2: Na poczatku zaproponowali mi dwa rozwiązania, albo czekamy jeszcze do przyszłego tygodnia i znów usg i betka żeby sprawdzić czy dalej rośnie i być może na usg coś się pokaże, albo dadzą mi zastrzyk METHOTREXATE który zachamuje rozwój ciąży tzn zabije ją gdziekolwiek ona jest i hormon powinien zacząć spadc a w efekcie przylezie @ i koniec historii. Ten zastrzyk jest bardzo silnym lekiem jednym słowem jest to chemia którą sie podaje chorym na raka, tylko pewnie jest to mniejsza dawka i jednorazowa. Z tego co czytałam powoduje on zachamowanie podziału komórkowego:sorry2: Powiedzieli mi że to ja mam podjąć decyzję co zrobić:szok: Ja mówie, ale jak ja mam podjąc taka decyzję, nie jestem lekarem i nie wiem co dla mnie będzie na tym etapie lepsze, prosiłam tą doktor żeby mi podpowiedziała co lepsze bo ja sie na tym nie znam, ale nie bardzo była chętna do udzielania mi rad. Dała mi trochę czasu na zastanowienie się i na skonsultowanie decyzji z moim M. No więc oczywiście zaczęła się burza mózgu co zrobić?:baffled: Trudno jest podjąc taką decyzję tym bardziej że niedokonca wiedziałam co to za lek itd. No i przeszła mi przez głowę taka głupia myśl a co jeśli ta ciąża rozwija sie prawidłowo gdzies tam w macicy tylko te barany tego nie widzą?? Dadza mi zastrzyk i zabiję własne dziecko:-( Naprawde była to ciężka decyzja, ale razem z M zdecydowaliśmy się jednak na ten zastrzyk. Pomyślałam sobie niech to juz wszystko się zakonczy i będę miała spokój, po co czekac do nast. tyg. jak i tak dalej nic nie będzie wiadomo... Decyzja zapadła. Po chwili przyszła Pani doktor z innym lekarzem i powiedzieli mi że skonsultowali się z jescze innym lekarzem który pracuje na tym oddziale gdzie podalibymi ten zastrzyk. No i okazało się że tamten lekarz odradza podanie mi tego zastrzyku w obecnej sytuacji:angry: Mówię Wam jak się wkurzyłam, to mi przez pół godziny mało się mózg nie zapalił od myślenia i rozwazania za i przeciw, kiedy w koncu podjęliśmy tak trudną decyzję oni mi mówią że jednak zastrzyk jest nie zalecany:wściekła/y: To ku...a nie mogli wcześniej sie skonsultować z tamtym lekarzem? a nie najpierw mnie stresują zawracają głowe i kazą podejmować tak trudna decyzję a potem mówią ze jednak nie. Co za barany!!!! No ale powiem Wam ze mimio wszystko jakoś mi ulżyło że jednak jeszcze tego zastrzyku mi nie podadzą, ze jeszcze trochę moja dzidzia pożyje gdziekolwiek ona jest. No i stanęło na tym że jednak czekamy jeszcze do poniedziałku, zrobią znów usg i sprawdzą czy beta dalej rosnie. Oni ciągle mają nadzieję ze ciąża sama przestanie sie rozwijać i hcg zacznie samo spadać, to byłoby dla mnie najlepsze rozwiązanie. Ale jeśli w pon sie okaze że betka wciąż rosnie, to niestety ale bedą musieli mi dać ten zastrzyć, bo innego wyjścia nie ma:sorry2:
Mówie Wam to jest jakaś cholerna telenowela, ciąża jest ale nikt nie wie gdzie:no: Najgorsza jest myśl ze gdyby ten zarodeczek został w macicy i nigdzie nie zawędrował to byłabym w normalnej zdrowj ciąży, bo zarodek jest zdrowy, zagniezdził się i rośnie tylko nie tam gdzie trzeba i teraz będzie trzeba go tak poprostu zabić:-:)-:)-(
dzisiaj śniło mi się ze miałam usg i ze jednak go znaleźli w macicy i okazało się ze jestem w prawidłowej ciązy, tak bardzo się cieszyłam, ale kiedy sie obudziłam doszło do mnie ze to tylko sen...

PS: sorry za tak długiego posta....:zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
kochane kiedy najlepiej zrobic posiew? jest jakis okreslony dc?

Roxi...kochana to wszystko jak dla mnie jest niewiarygodne...i jestem w szoku, ze tacy niekompetentni lekarze pracuja...moze przyjedz do PL i tu pojdziesz do lekrza...chyba twoje zdrowie najwazniejsze jest...normalnie nie wiem co ci doradzic...
tule mocno :*
 
Ostatnia edycja:
Przykro mi Roxi, ze tyle masz stresow. Niestety to jest właśnie UK i tak wyglądają tu sprawy!!!Moj GP tak mnie wkurzył pare dni temu , ze szok! Tutaj nawet nie ma jak zrobic prywatnie badań i trzeba jechać kawał do polskiej kliniki- dziękuje Bogu , ze takie tu są.... Moj GP nie chce sie mna zając bo mówi ze jestem po IVF i on takiego ryzyka nie chce podjąć . To jest jakaś masakra. A tutaj wszystko przez GP sie załatwia , tu nie ma ginekologow itd. Nie dość ze martwię sie czy wszystko bedzie ok to jeszcze martwię sie kto w tym Londynie bedzie prowadził moja ciaze, robił wszystkie badania ....
 
Echhhh Roxii- brak mi słów!!!!!!!!I też na Twoim miejcu pakowałabym manele i jechała do PL!!!!!!!Tylko masz więcej stresu przez takich konowałów!!!!!!!!Beta Ci rośnie, ale zdecydowanie zbyt wolno:no: i teraz jedynie może zagrażać twojemu życiu.....Boże jakież to pokręcone
 
J jak to czytalam to plakac mi sie chcialo Roxii ale masz dylemat naprawde tylko ci wspolczuc. Wiem ze oni sa gamonie do kwadratu co do ciazy zadnej opieki chociaz ja wczoraj 4 godziny czekam na wizyte z polzna az trzabylo sie upomnac o wizyte chociaz polozna mnie upewnila ze jak jestm po in vitro bede objeta szczegolna opieka 13 znowu ide na wizyte,chociaz bede prowadzona w dwuch szpitalach to jest chore.Roxii scikam cie mocno trzyaj sie jakos.
 
Dziewczyny naprawde z chęcią spakowałabym sie i leciała do polski, naprawde bo tam chybabayłabym pewniejsza lekarzy. Ale niestety nie jest to takie proste, nie chce znów brac urlopu, po transferze byłam 1,5 tyg na urlopie teraz tez z tydz conajmniej musiałabym wziąć, a to dopiero początek roku, przedemna kolejne podejście do ivf byc moze nie ostatnie i tez później bedę potrzebować urlop. Jest dopiero początek roku i nie chce juz teraz całek urlopu wykorzystywać bo nie wiem co bedzie dalej. Poza tym za tydzień sie przeprowadzamy więc nie ma opcji zebym leciała do pl bo mnustwo pracy przed nami:sorry2: Takze jak widac nie jest to takie proste jakby się wydawało:no: zobaczymy co oni wymyślą w poniedziałek, ale myślę że dadza mi ten zastrzyk i po problemie. Trochę mi przykro że musze zabic to dziciatko, ale wiem że i tak nie ma ono szansy na przeżycie:sorry2: dlatego teraz chyba najlepiej żeby to jak najszybciej sie zakonczyło... Szkoda że tak sie stało, nigdy nie przypuszczałam że to mnie spotka, myślałam że to ze tak długo sie staramy jest największą tragedią i karą ale jak widać nigdy nie jest tak źle żeby niemogłoby byc gorzej...:-(
 
Roxii, poplakalam sie. Tak bardzo mi przykro, ze CIe to wszystko spotyka. :-(Czlowiekowi serce sie sciska,bo ciaza jest, gdzies sie rozwija, tylko czy napewno tam gdzie powinna? Oby rozwijala sie w macicy, moze lekarze poprostu jej nie widza a ona sobie tam cichutko siedzi. Moze oni maja nie tylko kompetencje do bani ale tez i sprzet??? Moze jesli masz taka mozliwosc i jesli nie wplyneloby to zle na Twoje zdrowie, polec do Polski i tam skontakyuj sie z db lekarzem. SAma nie wiem co CI poradzic...:-(
 
reklama
Roxi, a te Wasze polskie kliniki? Nie chcesz tam sie upewnic? Poznac diagnoze innych lekarzy? Polskich lekarzy?
 
Do góry