reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Witajcie. Przez kilka dni czytam Wasze wpisy i zastanawiałam się czy napisać czy nie.... Zdecydowałam że napiszę bo kto zrozumie jak nie osoby które mają takie same problemy...
Może opowiem troszkę o sobie o naszej sytuacji...
W tym roku obchodziliśmy z mężem 10 rocznicę ślubu... Tyle lat razem ale bez dzieci,nigdy nie byłam w ciąży, nigdy nie uważaliśmy bo stwierdziliśmy że niech los zdecyduje.... Ale ile można czekać ???kolejne koleżanki mężatki już w ciąży lub już chowajace dziecko a my? Miało być ze własną firmą dom i dziecko że po kolei a tu kolejne miesiące lata i nic... W końcu decyzja o zrobieniu badań... I stało się jest wyrok mąż jest bezpłodny i ja idealna....płacz ....szloch...nawet chęć rozwodu bym znalazła zdrowego który da mi szczęście bo on nie może.... Boże dziewczyny od razu mu powiedziałam że nigdy go nie zostawię bo kocham go najbardziej i czy będziemy mieli dziecko czy nie zawsze będę go kochać bo jest dla mnie całym światem.!Długi czas plakalismy i przeżywaliśmy aż wiadomość że męża siostra jest znowu w ciąży dała nam kopa! Napisałam nas do kliniki , na konsultacje ale od razu zrobiono nam wszystkie badania i po 2 godz.razem z wynikami weszliśmy ponownie do gabinetu. Poszło tak szybko że pamiętam jak przez mgłę to co lekarz mówił... Najważniejsze to ustalenie planu działania przygotowań do in vitro... Ahhh a jednak... Ok więc plan był taki czekamy na @ i tego samego dnia mam zadzwonić do kliniki by na drugi dzień umówić wizytę. Ok to były długie dni czekania, w końcu jest @...ale to piątek a w sobotę klinika zamknięta ale kazali dzwonić...więc zadzwoniłam powiedzieli mi że w poniedziałek rano wizyta. Ok więc weekend pełen pytań w glowie ... W poniedziałek po usg dostaliśmy harmonogram leków i zastrzyków i robimy stymulację Za tydzień wizyta kontrolna...i zdziwienie lekarza bo oba jajniki pełne komórek i ustalamy termin na środę na punkcie... I znowu stres...bo narkoza bo tyle pytan i wątpliwości ... Środa na 7 punkcja pół godziny przed przyjechaliśmy i czekamy ... O 12wizyta i omówienie punkcji udało się pobrać 15 komoreczek Hurrrra Lekarz pochwalił że świetny wynik. Maz oddał nasienie i jedziemy do domu i czekamy na telefon od embriologia....Już na drugi dzień Pani embriolog zadzwoniła że na 6 zaplodnionych komórek są 4 które przetrwały i mówi że jutro w piątek 28.10. robimy transfer z zarobkami 5A i 5B a 2 pozostałe mają klasę 7B i walczą. Ok więc jedziemy na drugi dzień i lekarz na spokojnie opowiedział nam krok po kroku i o 14 już było po wszystkim.... Mam 2 zarodki w sobie.... Dziś jest 9dpt i zaczynam wariowac... Bo po punkcji bolał mnie strasznie brzuch po transferze też kilka dni a od piątku nic....zero ....cisza... Lekarz kazał zrobić betę 12 dnia po transferze i test 14 dni po . Z chęcią już bym zrobiła sikacza ale się boję że znowu będzie tylko 1 kreska.... Jak tu wytrzymać do środowej wizyty w klinice???? Zapomniałam jeszcze napisać że w klinice udało się zarazić 1zarodek w 5dobie,wiec mamy 1mrozaczka... Błagam ratujcie by nie zwariować ...

PS Rustynka serdeczne gratulacje!!!!
Ps aza wszystkie pozostałe dziewczyny mocno trzymam kciuki!!!!
No niestety, każda z nas tu przechodzi test na cierpliwość :) tutaj wszystko jest czekaniem...
Odpuść jeszcze test, dasz radę :) to tylko 3 dni! Trzymam kciuki za pozytywną betę :)

Napisane na HTC Desire 820 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Mój mąż stwierdził, że powinnam się leczyć- wczoraj i przedwczoraj lamentowałam z powodu silnego bólu w macicy(1i 2 dpt), dzisiaj nie czuje zupełnie nic i.. lamentuje jeszcze bardziej. Jak to jest z tymi objawami. Rustynka, może Ty mi powiesz jak się czułaś po transferze, miałaś jakieś objawy???
 
Mój mąż stwierdził, że powinnam się leczyć- wczoraj i przedwczoraj lamentowałam z powodu silnego bólu w macicy(1i 2 dpt), dzisiaj nie czuje zupełnie nic i.. lamentuje jeszcze bardziej. Jak to jest z tymi objawami. Rustynka, może Ty mi powiesz jak się czułaś po transferze, miałaś jakieś objawy???

Szczerze do bety nie ma co doszukiwać się objawów ja czułam ból brzucha i to jedyny obiaw .
Ja szłam na cyklu naturalnym więc nie miałam innych objawów czasami spowodowanych lekami .
Ja już w piątek czułam że się udało bo ten ból trwał 3 h i to był taki inny ból bo bardziej z dołu i takie rozpychanie jakby .
 
Ooo skad ja to znam u mnie bylo identycznie i tekst kiedy mowilam ze to dzis a on a ci ty myslisz ze tak na zawolanie mozna.
Faceci :crazy::errr:
Tylko prawda jest taka ze w nas instynkt maciezynski budzi sie przed posiadaniem dziecka i jestesmy w stanie zrobic wszystko a u faceta dopiero jak zobaczy to sie budzi tatus :p
To moj jakis dziwny jak mi sie nie chcialo to mowi a tam apka to czasem nie mowi ze to dziś. ? Wiesz samo sie nie zrobi . A w tym miesiącu mowie dni plodne pom od momentu skonczenia okresu do nastepnego ojresu czyli 25 dni mowi super to mi sie podoba hihihihi a witaminy no początku pytał a co to .? Viagra ( bo niebieskie) mowie tak a potem daj no jakąś jeszcze bo Ty masz tak duzo a ja tylko 2 ......
Stosuje sie do moich dyrdymalow wszystkich mowi ze to nie pomaga ale dla mojego swietego spokoju .....
Mowi ja im wszystkim pokaze tłumany jedne taka technologia i nic..... sam se zrobię żona za 5 minut oczekuje w sypialni .....
 
reklama
Mój mąż stwierdził, że powinnam się leczyć- wczoraj i przedwczoraj lamentowałam z powodu silnego bólu w macicy(1i 2 dpt), dzisiaj nie czuje zupełnie nic i.. lamentuje jeszcze bardziej. Jak to jest z tymi objawami. Rustynka, może Ty mi powiesz jak się czułaś po transferze, miałaś jakieś objawy???
Im dłużej czekamy , tym bardziej wariujemy i wmawiamy sobie głupoty. On chce żebyś nie potrzebnie się stresowała.
 
Do góry