Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
I nas jest pokój gdzie może iść sam lub z zona . Można też przywiesc z domu ( czas do 60 minut )
Ja nie mam takiej możliwości bo jak mąż oddaje nasienie ja jestem pod kroplowka już byłam z mężem jedynie jak oddawał do badania ale dla mojego męża to nie jest problem a to co gada Twój to jakieś wymysly moim zdaniem. Mój zawsze oddaje 2 dni po współżyciu nasienie. I chcę Wam powiedzieć że ja współżylam z mężem dzien przed transferem może to coś dało hihi
Nie da się tego tak zrobić, ponieważ mężczyzna oddaje nasienie dokładnie w momencie, gdy kobieta ma punkcję. I ta inna "jakość" jest bzdurą
Ja na pierwsze badanie poszłam z mężem, ale poprosił mnie ze chciałby jednak sam
Dużo czytałam i szczęście innych dodało mi wiary we mnie ale tak jak mówię 5dpt czułam takie dziwne uczucie w brzuchu i stwierdziłam że lepiej to przelezec 6dpt też leżałam bo nadal czułam że coś się dzieje podejrzewalam implantacje 7dpt już zaczęłam coś robić. Ogólnie tylko leżałam po transferze do godziny 18 transfer był o 9 przed transferem wysprzatalam dom i zaczęłam robić sernik ale dokończylam o 18. A później się oszczędzalam nie dzwigalam nie sprzatalam robiłam obiad i chodziłam na małe spacery no i leżałam 30min po podaniu lutinusa. Więc jak ktoś wam mówi że 3 dniowe żarodki są nic nie warte to macie przykład moich 2 dniowych [emoji175][emoji8]Zosiu ja myślę że Twoim sprzymierzeńcem był również spokój bo czytając Twoje posty odnosiłam wrażenie nie dałaś się zwariować a to jest ogromnie ważne i ciężkie do zrealizowania bynajmniej w moim przypadku
