Czesc dziewczyny, jestem tutaj nowa ale z uwagą śledzę waszą trudną drogę do szczęścia. Sama jestem w podobnej sytuacji. Jestem po drugiej próbie i czekam ... W pierwszej próbie miałam podany jeden zarodek, ponieważ tylko jeden przeżył, niestety ciąży nie było. Zarodek podobno był ładny, nie miałam napiętej otoczki ponieważ była w miarę cięka, mimo to cos zawiodło.
Jeden cykl przerwy i zabraliśmy sie ponownie do pracy. Tym razem na długim troszkę męczącym protokole. Brałam tabletki antykoncepcyjne na wyciszenie jajników a potem miałam podane leki na wzrost pęcherzyków. W prawym rosło dużo ale wolno, natomiast w lewym szło cieżko. Podczas punkci pobrano mi 13 komórek lecz tylko 6 było do zapłodnienia i z tego tylko 4 rozwijały sie prawidłowo. Podane miałam 3 dniowe zarodki, na własne życzenie 2 malyszki 10A i 8B. Po punkcji wszystko mnie bolało i ten ból był jeszcze przez kilka dni. Dzis jest 5 dzień po transferze, w poniedziałek lub wtorek ide na betę wiec sie okaże. Jestem dobrej myśli ze tym razem sie uda. Trzymam kciuki rowniez za Was dziewczyny
Pozdrawiam