Razem z mężem leczymy się w Klinice Zdrówko w Niemczu koło Bydgoszczy. Nasza droga nie jest w sumie aż taka długa... O dziecko staramy się od 1,5 roku. Po pół roku bezowocnych starań poszłam do ginekologa, okazało się, że mam problemy z owulacją. Stymulacja Clo i wszystko ok. Cykle owulacyjne, monitorowane ale nadal nic. W międzyczasie drożność jajowodów- wynik: drożne. Więc przyszła kolej na badania nasienia. I tutaj klapa. Wyniki bardzo słabe. Poszukaliśmy androloga, zrobiliśmy powtórne badania nasienia, wszystkie hormony u męża, USG- wszystko w normie. Do tego suplementacja witaminami przez jakiś czas, a plemniczków jak było mało, tak nadal mało. I tylko 2% o prawidłowej budowie. Lekarz stwierdził, że inseminacje nie mają sensu, więc jedyna droga to INV. No i aktualnie jesteśmy po pierwszej próbie. Z 3 pobranych komórek zapłodniła się tylko jedna, więc nie mamy żadnych mrożaczków... Ale jesteśmy dobrej myśli i mam nadzieję, że nie będą nam potrzebne
Ostatnia edycja: