reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Annę, to prawda! Sukces za pierwszym transferem to jak trafienie w totka:) i szczęścia wystarczy na całe życie! Ba! I podatku nie trzeba oddawać ;)

Napisane na SM-G530FZ w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Hej dziewczyny
Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty! :)
Agatek nie dziwie się- tez bym nie jechala do szpitala, tam predzej moze sie cos zlego stac bo jednak psychika wedlug mnie tez duzo działa, a jednak co dom to dom, ja w szpitalu jak byłam 10 dni to non stop płakałam, mialam juz taka depresje, ze nic mnie nie cieszyło, mimo ze mialam super opieke, pieleganiarki skakały, to jednak bez porównania lepiej jest w domu
 
W szpitalu uslyszalam ze acardem chce zabic wlasne dziecko, lekarka dobinie dala mi odczuc jaka ja jestem glupia, przeciez ja powinnam wszystko wiedziec, przeciez kurde jestem po medycynie...
Bylam swiadkiem porodu w 12 tc. Lezalam obok dziewczyny, ktora rodzila, a jej maz obok plakal. Wtedy tez mialam 12 tydz. Wiecie jak to dziala na psyche... ?Do tej pory mimowolnie mysle o tej dziewczynie.
Wiec sorry dziewczyny, szpital nie jest taki cacy. Ja wiem po sobie, ze ja tam wpadne w jakos depresje, schudne i tyle bedzie mojego...
 
Owszem mi lekarz mowil o szpitalu, ale po 20 tc. No laski specjalista- poloznik, zajmuje sie tez in vitro, staze za granica, i co, ze niby mi kit wcisnal? Dziewczyny serio lekarz powiedzial, ze mam zyc normalnie ale i oszczedzac sie. Ze nawet jak zaczne krwawic to jest moja krew, nie dziecka. Ze dziecko jest bezpieczne. Ze te lozysko moze sie podniesc, bo jeszcze mam wczesny tydz ciazy. Ze mam czasami wyjsc na spacer, bo zwariuje. Ze plamie, bo mam lozysko nisko...
No i po 34 tc ju po porodu szpital i tyle.
Ja na chwile obecna nie widze roznicy dom-szpital i poki nie bede krwawic zywa krwia to nie ma mowy, ze sie pozole. Lezalam 4 dni i schudlam 3 kg. Dziekuje za takie atrakcje. Aha i wylam dzien dnia kilka razy. W domu maszeruje tylko do wc. Jedzenie mam przygotowane na caly dzien. I biore leki systematycznie co do minuty. Wiec co lepszego mi zrobia w szpitalu??? Tu mam na miejscu mame, meza i syna. Tam bede sama...
W szpitalu uslyszalam ze acardem chce zabic wlasne dziecko, lekarka dobinie dala mi odczuc jaka ja jestem glupia, przeciez ja powinnam wszystko wiedziec, przeciez kurde jestem po medycynie...
Bylam swiadkiem porodu w 12 tc. Lezalam obok dziewczyny, ktora rodzila, a jej maz obok plakal. Wtedy tez mialam 12 tydz. Wiecie jak to dziala na psyche... ?Do tej pory mimowolnie mysle o tej dziewczynie.
Wiec sorry dziewczyny, szpital nie jest taki cacy. Ja wiem po sobie, ze ja tam wpadne w jakos depresje, schudne i tyle bedzie mojego...
Ale ja nie twierdzę, że powinnaś iść się położyć do szpitala. Jeśli dali ci wybór, to po prostu znaczy , że nie jest tak źle. i też nie rozumiem dlaczego po 34.tygodniu do porodu będziesz leżeć w szpitalu skoro łożysko może się podnieść i będzie wszystko elegancko :)
Ja wiem że się martwisz, ale jeżdżenie 3 razy w tygodniu do różnych lekarzy na pewno nie poprawia sytuacji z plamieniami i twojego komfortu psychicznego zapewne też nie...
Prawda jest taka, że każdy lekarz ma inne podejście. Ja w ogóle nie brałam acardu, clexane, żadnych leków przeciwzakrzepowych. Niektóre dziewczyny biorą je do końca. Niektóre mają odstawić po 12tc. Chodzi mi ogólnie o to, że trzeba komuś zaufać... Bo inaczej będziesz się cały czas denerwować...
 
Im wiecej czytam,tym coraz bardziej zdaje sobie sprawe z tego ,ze takze przy dawczyni potrzeba wielkiego szczescia zeby za 1 razem sie udalo.Lekarze ,ktorzy tym sie zajmuja ,mowia wprost,prosze sie liczyc z 3 podejsciami.;)
Tak na chłopski rozum komórka dawczyni to tylko 1 cześć elementu która człowiek wymienił i dalej ich zostaje całe mnóstwo. Wiec szanse przy dawczyni mogą wzrosnąć do górnego swojego poziomu to chyba 40%
Wiec za 1 razem powodzenie to cud nad cuda zdaza się niewielu.
 
reklama
Do góry