reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Masakra czyli w sumie najdroższe nie jest refundowane. W głowie mi sie to nie mieści, bo byłam PEWNA że refundacja obejmuje WSzYSTKO bez żadnego oprócz

Marzen ale nawet te z refundacji kosztują te 800zl za sam Gonal czyli do to za refundacja?? Szok

To z tą Anglią nie jest tak źle, bo u nas jest dosłownie wszystko
Aniolkowa, u mnie recepta do ostatniej stymulacji to bylo 1300 zl. Chwala,ze mialam krotki protokol ;) czesc z lekow byla refundowana ale nie wszystkie. Gdyby nic nie bylo refundowane to pewnie ok 5000 by stuknelo.
 
Dziewczyny ja tu czegos nie rozumiem
Mimo, że macie refundowane in vitro to za leki trzeba płacić??
Ja miałam refundowane wszystko łącznie z progesteronem do 7 tyg ciąży. Nie zapłaciłam ani centa. Można mieć w Polsce refundowane albo in vitro albo leki?? A nie ma refundacji na obie rzeczy??

Ja Gonal brałam w dawcę 225 przez 11 dni i miałam 17 jajeczek w tym 11 sie zapłodniło.
Sham co do transferu to mnie okropnie bolał brzuch a do tego straszny bol jak chciałam sie wysikać. Aż bałam sie do kibelka chodzic taki miałam bol przez kilka dni. A po punkcji super, nawet do pracy chciałam iść tego samego dnia, ale mi lekarz zabronił :-)
Aniolkowa, jeśli zalapiesz się na pełen refundacje (leki+procedura), to nie jest najgorzej. Ale leki nie są darmowe i w zależności od rodzaju i dawek ceny są różne. Za wszystkie badanie do kwalifikacji trzeba było zapłacić (gameta). Wizyty i leki po transferze płatne. Nam się udało załapać na pełna refundację z właściwie najtanszym (po obnizce) lekiem i nie było źle. Do tego dojazdy, ewentualne noclegi.
Największe koszty to jednak po transferze. Jeśli nie ma komplikacji i dostaje się luteine(mnie podraznial, nie mogłam) i nie ma leków przeciwzakrzepowych, to estrofem kilka złotych i jest fajnie. Gorzej jak wchodzi lutinus lub prolutex. Ale wiadomo, ostatnia kasę się wyda, jak wiemy, jaki Cel:)
 
Dziewczyny ja tu czegos nie rozumiem
Mimo, że macie refundowane in vitro to za leki trzeba płacić??
Ja miałam refundowane wszystko łącznie z progesteronem do 7 tyg ciąży. Nie zapłaciłam ani centa. Można mieć w Polsce refundowane albo in vitro albo leki?? A nie ma refundacji na obie rzeczy??

Ja Gonal brałam w dawcę 225 przez 11 dni i miałam 17 jajeczek w tym 11 sie zapłodniło.
Sham co do transferu to mnie okropnie bolał brzuch a do tego straszny bol jak chciałam sie wysikać. Aż bałam sie do kibelka chodzic taki miałam bol przez kilka dni. A po punkcji super, nawet do pracy chciałam iść tego samego dnia, ale mi lekarz zabronił :-)
No ja mam refundacje na zabieg badania a za leki 22 € zapłaciłam . W Polsce jest de fundacja ileś procent na leki i na niektóre badania a inne trzeba płacić 100 %
 
Dziewczyny od czego zalezy przymowanie lekow pontransferze?Ja bralam progesteton od transferu do drugiej bety czyli okolo 2 tygodni.W miedzy czasie dostalam zastrzyk pregnylu na pidobno lepsze zagniezdzenie.Po tych dwuch tygodniach lekarz z kliniki odstawil mi progesteron i nie biore nic do tej pory, az sie zastanawiam czy to normalna praktyka, czy nie zalezy im na utrzymaniu tyvh powstalych ciaz?Bo jak ciaza poleci to najczesciej ludzie staraja sie dalej do skutku.Czy ktoras z was nic nie bierze po dwoch tygodniach po transferze?
 
My rzekomo też w Programie, a od pierwszej wizyty do dzisiaj zapłaciliśmy blisko 8 tys. (wizyty, leki), nie licząc dojazdów (ok 150 km w jedną stronę) i pojedynczych noclegów...

Ile ta przyjemność kosztuje na komercyjnych warunkach?

6000- 7000 zalezy gdzie,do tego wszystkie badania,sam kariotyp to chyba 400, kazda wizyta to musowe badania krwi, ostatnie leki do stymulacji 1300, leki po transferze ok 200 tygodniowo to sobie policz. Do tego kazda wizyta w ciazy to kolejne 150. A to sa tylko koszty kliniki. Ja akurat mialam klinike pod nosem ale ci,ktorzy maja jakies mega odleglosci...
 
reklama
Marluna, pytałam się mojej pani doktor, jak to jest z tym progesteronem po transferze, przy potwierdzonej ciąży. Powiedziała mi, że są różne szkoły. Ona daje dużo progesteronu, bo woli dmuchać na zimne. Ale wie, że są lekarze, którzy w ogóle nie przepisuja i też nic się z ciazami złego nie dzieje :)
 
Do góry