reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nigdy o tym nie wspominam nigdzie, ale Twój wpis mnie tknal. Dziewczyny ja mimo mojego młodego wieku przeszłam naprawdę wiele ciężkich chwil. Nie miejsce i czas na opowiadanie tego, ale spotkałam masę lekarzy na swojej drodze. Po bardzo dramatycznych doświadczeniach ( Ann niestety ja swoją odwiedzam na cmentarzu od przeszło 7 lat głównie przez lekarzy) z lekarzami, a nawet profesora mi myślę, że mam prawo mówić o zaufaniu do lekarzy i o ich "beznadziejnosci". W całej walce o moją mamę jak i teraz o swoje zdrowie i dziecko, w okresie kilku ładnych lat na swojej drodze spotkałam 3 lekarzy, o których mogę się dobrze wypowiedziec. Chirurg, który jako pierwszy nie powiedział mi, że bezsensu jest cokolwiek robić bo moja matka i tak umrze i który wykazał choć odrobinę empatii, lekarka z poradnii paliatywnej, która nie traktowała mnie jak dziecka choć nim byłam i zawsze służyła pomocą chociaż nie musiała oraz 3 lekarz mój obecny. Nie ufam lekarzom i nigdy nie zaufam w 100 % bo zawiodłam się na nich ogromnie. Ale powiem Wam, że obecny ginekolog ani razu nie dał mi powodu żebym zwatpila w jego wiedzę.
Lekarz co do którego mamy jakiekolwiek wątpliwości Nue powinien być naszym lekarzem.
Kolejna rzecz nikt mi nie wmówi, że empatia i podejście do pacjenta nie jest ważne. Ja na te chwile jadąc do mojego doktora nie odczuwam żadnego stresu, skrępowania NIC. A nawet skłonna jestem stwierdzić, że ciesze się z wizyt u niego. Jest młodym człowiekiem z ogromną wiedzą, który ducha na zimne, robi wszystkie badania jakie mu do głowy przychodzą, nigdy nie odmówił mi żadnego skierowania. On wykrył u mnie hashimoto mimo, że wcześniej inni lekarze mieli ode mnie wskazówki. Mało tego buduje mega luźna atmosferę, przyjacielska.
Kiedyś rozebrana przed obcym facetem chciałam jak najszybciej wyjść z gabinetu. Z tym lekarzem jestem w stanie podczas usg sobie żartowac. Nie oznacza to, że stałam się bezwstydna, ale to ze wiem ze rozmawiam z konkretną osoba, ktora nie piepszy mi teorii wyczytanych z Google, a wie co mówi i przejmuje się mną.
Nie mowie, ze ufam mu całkowicie, bo mam dystans i myślę, że nigdy się go nie wyzbede, ale za nim ja o czymś pomyślę dr juz to robi, zleca. A ja nie mam nawet czasu na to żeby pomyśleć, że coś jest niezbadane, że gdzieś jest luka.

Mogłabym tak pisać i pisać. Nie chce jednak przynudzac. Na koniec dziewczyny życzę Wam z całego serca takiego lekarza jak ja mam. W ogóle to życzę nam wszystkim żeby byli tylko tacy lekarze. Z ogromną wiedzą, ale i pasją taka oraz podejściem do człowieka. A jeśli nie znajdziecie to zapraszam do mojego doktorka.


Wybaczcie za rozprawę ma kończę :biggrin2:

ja tez takiego tutaj mam,po drodze jeszcze 4 innych bo lekarzom po prostu nie ufam.Na koncu wyszlo ,ze ten pierwszy mial ze wszystkim racje,od samego poczatku.Nasz lekarz paliatywny w pracy mowi zawsze zapytaj dwoch lekarzy,dostaniesz trzy odpowiedzi.I cos w tym jest.Moja mama na na szczescie do dzisiaj zyje,dlatego ze wydzieralam ja sila z onkologii w Poznaniu ,gdzie swiatowej slawy profesor chcial jej dac 5 chemie przy juz zerowej odpornosci.2 miesiace lezala w hospicjum gdzie ja ratowali,dzisiaj, 3 lata pozniej lezy z mega grypa w domu.Ale zyje ,bo zaczelam sie interesowac tematem,pytac dzwonic,bo 30 osob z forum onkologicznego mi powiedzialo :zabieraj" ja,bo ja zabija"
Nie mam z tym problemu,zeby powiedziec: ,dziekuje,ale juz tutaj nie wroce,bo nie czuje sie tu dobrze.Bo nie zrobiono mi badan o ktore prosilam,bo nie poswiecono mi czasu ,bo nie odpowiedzialo na pytania....po potraktowani jak kolejny numer...
Dobry lekarz,to dobry psycholog,wyczuwa czego Ci potrzeba ,rozumie twoj strach,jesli ma odmienne zdanie wytlumaczy dlaczego,zleci badania ktore ,moze wiele nie wykaza ...ale Cie uspokoja.
wracasz do domu i nie masz wiecej pytan,wiesz ,ze u tego pana doktora wlos ci z glowy nie spadnie. To jest dla mnie lekarz.Czlowiek z ludzkim podejsciem do pacjenta.

Westaice,z ust mi to wyjelas...dziekuje
 
Sytuacje prezentuje się tak:
Janik prawy z 5 jaj w granicach 17-19
Janik lewy z 6 jaj 18-20.
Endo 9,7.
To było moje pierwsze usg w czasie stymulacji i ostatnie. Wy stymulowal am się mega dobrze. Lekarz bardzo, bardzo zadowolony. Wręcz zachwycony. Dziś ostatnia dawka menopuru zwiększona do 300 żeby pecherze na prawym jeszcze podrosly. Jutro cetrotide i wieczorem ovitrelle. I w czwartek punkcja. A we wtorek transfer.
Boje się tylko jutrzejszego progesteronu i estradiolu. Proszę Was bardzo o kciuki jutro żeby już było dobrze tylko.
Podsumowując moja stymulacja mega spokojnie zniesiona przeze mnie a na dodatek trafiona zatopiona :-)


Ale wymiatasz,jaja gotowe do zabierania z kornika,kolejna ciaza wisi w powietrzu:tak:
 
ja tez takiego tutaj mam,po drodze jeszcze 4 innych bo lekarzom po prostu nie ufam.Na koncu wyszlo ,ze ten pierwszy mial ze wszystkim racje,od samego poczatku.Nasz lekarz paliatywny w pracy mowi zawsze zapytaj dwoch lekarzy,dostaniesz trzy odpowiedzi.I cos w tym jest.Moja mama na na szczescie do dzisiaj zyje,dlatego ze wydzieralam ja sila z onkologii w Poznaniu ,gdzie swiatowej slawy profesor chcial jej dac 5 chemie przy juz zerowej odpornosci.2 miesiace lezala w hospicjum gdzie ja ratowali,dzisiaj, 3 lata pozniej lezy z mega grypa w domu.Ale zyje ,bo zaczelam sie interesowac tematem,pytac dzwonic,bo 30 osob z forum onkologicznego mi powiedzialo :zabieraj" ja,bo ja zabija"
Nie mam z tym problemu,zeby powiedziec: ,dziekuje,ale juz tutaj nie wroce,bo nie czuje sie tu dobrze.Bo nie zrobiono mi badan o ktore prosilam,bo nie poswiecono mi czasu ,bo nie odpowiedzialo na pytania....po potraktowani jak kolejny numer...
Dobry lekarz,to dobry psycholog,wyczuwa czego Ci potrzeba ,rozumie twoj strach,jesli ma odmienne zdanie wytlumaczy dlaczego,zleci badania ktore ,moze wiele nie wykaza ...ale Cie uspokoja.
wracasz do domu i nie masz wiecej pytan,wiesz ,ze u tego pana doktora wlos ci z glowy nie spadnie. To jest dla mnie lekarz.Czlowiek z ludzkim podejsciem do pacjenta.

Westaice,z ust mi to wyjelas...dziekuje
Ann zgadzam się w 100 %. W mojej sytuacji było już za późno. Nie dało się nic zrobic. Mimo, że walczylam przegralam. Niestety...
Ale weszłam w dorosłe życie z nauką. I wiem też, że nie wolno dać sobą pomiatac i bezgranicznie wierzyć tytułowi przed nazwiskiem. Miałam doczynienia z przedrostkami prof i OPRÓCZ tego nie mieli nic do zaoferowania.
Powiem więcej odnosilam wrażenie, że są oni gburowaci i całkowicie wyzbyci emocji ba człowieczeństwa!
Cenie mojego lekarza za atmosferę i "normalnośc" i za to też, że nie czuje jego wyższości nad nami. A bardziej odbieram jak kolegę, z którym rozmawiam o problemach.
 
reklama
Do góry