reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
W koncu dotarlam do komputera,nie wiem czy Was to wszystkie interesuje wiec nie bede za dlugo nudzic.Odnosnie wczorajszej wizyty w Teplicach.
Cala wizyta trwala dobre 2,5 godz.pani doktora przejrzala dokladnie(jak nikt wczesniej) kazda karte z badan ktore przywiozlam,wypytala o dzieci, choroby ,rodzine itp,leki ktore bralam,stymulacje,transfery.Zawolala genetyka i zaczela sie dyskusja i naradzanie co tu robic,co ma sens,co nam pomoze miec dziecko? ,a nie tylko gruba kase wysinac.Pani dok.z genetykiem byli zgodni od razu co do tego ,ze ze wzgledu na moj wiek(41) zwylke PID nic nam nie pomoze,,bo to wychwytuje tylko 8 mutacji genowych(do dzisiaj jest znanych 3500) wiec trzeba glebiej w temat i oczywiscie w kieszen tez,Jesli bylabym kompletnie zdrowa,w moim wieku kazdy transfer to jakies 10% szansy na ciaze,po wszystkich badaniach genetycznych,nawet jesli znajda zdrowa komorke szanse wynosza okolo 4-5 %. Dlaczego???Bo badania genetyczne sa tak naprawde,jeszcze daleko za murzynami i nie sa w stanie wszystkiego wykryc. OD wieku ok.35 lat szanse mutacji genetycznych sa coraz wieksze i trzeba sie z tym liczyc ,ze w komorkach sa jeszcze inne "gady" ktore sa nie do wykrycia.Ja mam jednego wykrytego wiec rownie dobrze moge miec jeszcze 10 innych.OProcz tego jesli uda mi sie zajsc w ciaze,to musze ja jeszcze donosic,nie poronic itp.To wszystko sklada sie na te 4 %.Jest to zabawa na pare miesiecy,kosztuje tyle co nowe auto i daje mi minimalne szanse na dziecko.A na koncu mowi do mnie:
"prosze Pani,pani nie ma czasu na walke z wiatrakami" i przeskoczyla na adopcje komorek(na co bylismy juz w sumie od rana zdecydowani)Maja bardzo duza baze dawczyn( 25-28 lat) wszystkie sa genetycznie przebadane,,wszystkie choroby weneryczne,po studiach,co najmniej z matura,musza miec 1 zdrowe dziecko.Musielismy wypelnic ankiete odnosnie,jaki kolor oczu,wlosow,wzrost.Wagowo nie moga przekraczac 60 kg.Mamy zagwarantowane 2 blastocysty,reszta zaplodnionch (jesli beda) idzie do lodu.Mamy 2 lata czasu,zeby je albo zabrac ,albo je zniszacza.Szukanie dawczyni trwa do 3 miesiec,moze szybciej.Ona nic o nas nie wie,my o niej tez nie mamy bladego pojecia.Na razie musze sie meldowac ,jak dostane@ w cyklu kiedy ona bedzie robila stymulacje ja bede brala tabletki antykonc,zebysmy sie czasowo w nast cyklu przed transferem zgraly.Transfer odbywa sie ze swiezych kom.Jesli np. nie wyprodukuje ,zadnej komorki(w co nie wierze) mam w umowie zagwarantowane,ze bezplatnie dostane 2 dawczynie.Moje szanse wzrastaja do 60 % i jedyne co musze to przyjechac i zostac okolo 5 dni.A potem pozostaje sie modlic.
Czesi-niesamowicie,mili kochani ludzie.Pani dok,rozumiala niemiecki,ale odpowiadala tlumaczka ,ktora jest przy kazdej wizycie.Acha,oczywiscie zrobila mi juz usg, wszystko jest cacy.Mozna dzialac :)
Chcecie cos wiedziec to pytajcie,mam kaca w glowie po podrozy:)
 
Anika11 jak leżę to jest wszystko dobrze ale jak tylko wstaje do toalety to brzuch od razu twardy jak kamień. Chyba ten szpital mnie nie minie ale jeśli to będzie lepsze dla dzieci to nawet 10 tygodni wytrzymam.

Moniusia to tylko część wyprawki :)
 
Ju
Ewunka przykro mi. A może rzeczywiście powinien lekarz zmienić lek. Może na innym lepiej będzie
JutJutro idę na wizytę kontrolna po 18 zastrzykach i pewnie powiedzą co dalej . Problem w tym ze te leki inaczej się nazywają ale podstawowy składnik jest ten sam . Lekarze mają zrobić zebranie i przedyskutować mój przypadek i podjąć jakieś decyzjie. Mam tylko nadzieje ze nie skreśla mnie z państwowego in vitro bo jestem za trudnym przypadkiem . Powiedziała ze jak będą widzieć jakaś szanse to mi ją dadzą ale muszą zrobić zebranie i przedyskutować
 
anne super!!!
Jesteś bardzo odważna wiesz...?
60% to bardzo dużo, wierzę, że spełnisz swoje marzenie :)
Dopytam ok? Adopcja komórek, czy zarodka? Bo opis dawczyni komórki, a później o blastocyście..
Jedna rzecz tylko mnie poruszyła:
"Mamy zagwarantowane 2 blastocysty,reszta zaplodnionch (jesli beda) idzie do lodu.Mamy 2 lata czasu,zeby je albo zabrac ,albo je zniszacza".... ale jak zniszczą? Zarodki? MOżna tak?
 
reklama
Do góry