reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Krwawienie

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Wy piszecie że mieć dziecko w wieku 18-20 lat to nie odpowiedzialność bo co jak chłopak zostawi .
A w wieku 30 lat masz pewność że jak zajdziesz w ciążę to chłop przy tobie będzie zawsze ?
Ok znacie się dłużej i lepiej ale skąd wiesz czy by to go nie przerosło?
W wieku 30 lat to większość z kobiet ma przynajmniej jakąś pracę, ewentualnie doświadczenie zawodowe i jak ten "chłopak" taką zostawi to sobie sama raczej poradzi 🙃
 
reklama
Ale każdy dorosły mężczyzna nie jest taki sam. Nie zostanie przy Tobie .

A znowu nie każdy 18 latek zachowuje się jak dziecko.
Z moim jestem ponad dwa lata i on wspiera mnie , dba o mnie , każdy mój problem wysłucha i pomoże, nie rozumiem czegoś to wytlumaczy. Jak mam słabe dni i płacze to przyjeżdża i mnie pociesza. Jak się denerwuje to uspokaja mnie.
Gdy wracam późnym wieczorem z buta od niego a jest troche bo 3 km , to odprowadza mnie pod sam dom by nic mi się nie stało.
Dużo jest tego ale nie jestem w stanie wymienić.
Po prostu zachowuje się dojrzałe jak na swoj wiek

Nie ma po co wszystkich do tego samego wora wrzucać.
zachowuje się raczej jak normalny chłopak w tym wieku, który ma dziewczynę.
Życie weryfikuje gdy wchodzi się w dorosłość i całkowicie się zmienia kiedy pojawia się w domu dziecko. Nie masz pojęcia jakibylby twój partner w momencie gdy doszły by obowiązki inne niż „przyjadę cię pocieszyć”, „odprowadzę cię by nic ci się nie stało” :)
Podobnie jest ze miod jest gdy się ze sobą nie mieszka, a jak już pójdzie się pod wspólny dach to życie weryfikuje jak bardzo jednak odmienna bywa osoba. Zreszta, młoda jesteś. Wszystko przed tobą :)
 
A tak poza tym. Dużo kobiet decyduje się na ciąże mieszkając nawet z rodzicami bo zawsze im rodzice coś tam pomogą w ciąży czy tam przy malutkim dziecku chodzi o pomoc bardziej taką zwykła a nie pieniężna.


Kobieta jak w wieku 20 paru lat mieszka jeszcze z rodzicami ale pracuje wraz z chłopakiem na wspolny dom I potem zachodzi w ciążę i rodzi .
Jest to coś normalnego skoro zarabia na wspólną przyszłość

Nie rozumiem tego waszego gadania że jestem nie odpowiedzialna bo mam 17 lat , chce dziecko, nie mam własnego domu i własnych pieniędzy.


A taka 20 latka jak zajdzie w ciaze to będzie miała niby więcej w takim wieku niż 17 latka?
Też jej nie będzie stać na to by wynająć jaki kolwiek dom i zamieszkać w nim skoro dopiero ledwo co szkole skończyła.
Bo brakuje mi tego zasranego roku do 18 , dlatego takie gadanie że nie odpowiedzialna jestem?

Wiec takie komentarze typu ; jesteś nie odpowiedzialna bo masz 17 lat,


To sobie podarujcie.

Mam bardzo małą siostre i chyba tez wiem ile pracy trzeba przy takim dziecku , i serio daje se rade opiekować sie nią.

Ale skąd Ty bierzesz te rewelacje. To że Twoje koleżanki, znajome czy sąsiadki zachodzą w ciąże mieszkając na kupie to nie jest żaden wyznacznik. W ogóle nie rozumiem tego arguemntu bo równie dobrze można napisać, że kobiety zachodzą w ciąże i mieszkają w wiatach (źródło: Link do: Ciężarna kobieta mieszkała w betonowej wiacie. Gdy ją znaleźli, leżała pod starymi kołdrami ) to raczej trzeba współczuć tym dzieciom, a nie pisać że skoro tak można to ja też tak chce. Dziecko to nie jest zabawka. Dziecko zasługuje nie tylko na miłość, ale też na dobrą edukację, zajęcia pozalekcyjne czy wyjście do kina.

Jak Cię tak bardzo interesuje to ja np. owszem urodziłam dziecko mając 21 lat, mieszkałam z jego ojcem do dłuższego czasu sama bez rodziców. Miesiąc przed porodem przeprowadziłam się do naszego (nie wynajmowanego czy na kredyt) mieszkania. Mieliśmy pracę, samochód i studiowaliśmy. Czy to był dobry pomysł mimo to? Dziś z prespektywy czasu ważam, że nie. Mam ponad 10 lat więcej i dopiero teraz widzę, że to jest etap kiedy będę miała czas na spokojną ciąże i urlop macierzyński/wychowawczy

To nie ma znaczenia czy masz 17 czy 20 lat. Jesteś nieodpowiedzialna decydując się na dziecko nie mając po prostu odpowiedniego zaplecza dla niego bo karmienie i przewijanie to jest nic
 
Ale skąd Ty bierzesz te rewelacje. To że Twoje koleżanki, znajome czy sąsiadki zachodzą w ciąże mieszkając na kupie to nie jest żaden wyznacznik. W ogóle nie rozumiem tego arguemntu bo równie dobrze można napisać, że kobiety zachodzą w ciąże i mieszkają w wiatach (źródło: Link do: Ciężarna kobieta mieszkała w betonowej wiacie. Gdy ją znaleźli, leżała pod starymi kołdrami ) to raczej trzeba współczuć tym dzieciom, a nie pisać że skoro tak można to ja też tak chce. Dziecko to nie jest zabawka. Dziecko zasługuje nie tylko na miłość, ale też na dobrą edukację, zajęcia pozalekcyjne czy wyjście do kina.

Jak Cię tak bardzo interesuje to ja np. owszem urodziłam dziecko mając 21 lat, mieszkałam z jego ojcem do dłuższego czasu sama bez rodziców. Miesiąc przed porodem przeprowadziłam się do naszego (nie wynajmowanego czy na kredyt) mieszkania. Mieliśmy pracę, samochód i studiowaliśmy. Czy to był dobry pomysł mimo to? Dziś z prespektywy czasu ważam, że nie. Mam ponad 10 lat więcej i dopiero teraz widzę, że to jest etap kiedy będę miała czas na spokojną ciąże i urlop macierzyński/wychowawczy

To nie ma znaczenia czy masz 17 czy 20 lat. Jesteś nieodpowiedzialna decydując się na dziecko nie mając po prostu odpowiedniego zaplecza dla niego bo karmienie i przewijanie to jest nic
Oj tam, rodzice wychowają i jakoś se poradzą 😁
 
Wy piszecie że mieć dziecko w wieku 18-20 lat to nie odpowiedzialność bo co jak chłopak zostawi .
A w wieku 30 lat masz pewność że jak zajdziesz w ciążę to chłop przy tobie będzie zawsze ?
Ok znacie się dłużej i lepiej ale skąd wiesz czy by to go nie przerosło?
Mam 30 lat. Jakby mnie teraz mąż zostawił, to mam sama zarobki na dobrym poziomie i mieszkanie. Nie potrzebuję kasy od rodziców. Jestem na tyle dobrze wykształcona, że w wypadku straty pracy, nową znajdę w max 2 miesiące. Potrafię dać sobie radę sama.

Serio porównujesz 18latkę do 30latki? :D przecież to śmieszne. Mój mąż może jutro zejść na zawał, a Twój facet może wpaść pod auto. I różnica jest taka, że ja bym sobie sama poradziła, a Ty dalej byłabyś na utrzymaniu rodziców.

Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada też scenariusz co się stanie, jak komuś coś się wydarzy. Ojciec mojego męża zmarł, jak jego młodszy brat miał 4 lata. I matka nagle musiała sobie radzić sama.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku to zastanowienie się, co się z dzieckiem stanie, jeżeli TOBIE coś się stanie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to posiadanie zaplecza finansowego wystarczającego na to, żeby pokryć wszystkie wydatki na wypadek 6 miesięcy bez pracy, a najlepiej nawet roku.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to zastanowienie się, skąd weźmiesz kasę na pampersy, łóżeczko, wózek, wanienkę, kosmetyki, ubranka, przewijak.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku nie pokega na tym, że rodzice pomogą i jakoś to będzie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada, że jesteście rodziną. Więc jesteście osobno od Waszych rodziców. Utrzymujecie się sami w 100%. Macie warunki na to, żeby dziecko w domu było. Macie możliwości dostosowania mieszkania, żeby było dla dziecka bezpieczne.

Ja jestem po studiach. Po kursach i szkołach. I będąc teraz w połowie ciąży już zastanawiam się, na jakie zajęcia dodatkowe zapisać dziecko, żeby miało lepszy start w życiu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której powiem kiedyś dziecku, że nie rozwijaliśmy jego zdolności, bo nie mieliśmy kasy, bo stwierdziliśmy, że jakoś to będzie.

Edit. Dla mnie takim przejawem odpowiedzialności jest przykładowo przepracowanie przez kobietę roku na umowie o pracę na czas nieokreślony. Bo to daje płatne zwolnienie i płatny macierzyński i rodzicielski, a w efekcie odciążenie partnera.
 
Mam 30 lat. Jakby mnie teraz mąż zostawił, to mam sama zarobki na dobrym poziomie i mieszkanie. Nie potrzebuję kasy od rodziców. Jestem na tyle dobrze wykształcona, że w wypadku straty pracy, nową znajdę w max 2 miesiące. Potrafię dać sobie radę sama.

Serio porównujesz 18latkę do 30latki? :D przecież to śmieszne. Mój mąż może jutro zejść na zawał, a Twój facet może wpaść pod auto. I różnica jest taka, że ja bym sobie sama poradziła, a Ty dalej byłabyś na utrzymaniu rodziców.

Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada też scenariusz co się stanie, jak komuś coś się wydarzy. Ojciec mojego męża zmarł, jak jego młodszy brat miał 4 lata. I matka nagle musiała sobie radzić sama.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku to zastanowienie się, co się z dzieckiem stanie, jeżeli TOBIE coś się stanie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to posiadanie zaplecza finansowego wystarczającego na to, żeby pokryć wszystkie wydatki na wypadek 6 miesięcy bez pracy, a najlepiej nawet roku.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to zastanowienie się, skąd weźmiesz kasę na pampersy, łóżeczko, wózek, wanienkę, kosmetyki, ubranka, przewijak.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku nie pokega na tym, że rodzice pomogą i jakoś to będzie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada, że jesteście rodziną. Więc jesteście osobno od Waszych rodziców. Utrzymujecie się sami w 100%. Macie warunki na to, żeby dziecko w domu było. Macie możliwości dostosowania mieszkania, żeby było dla dziecka bezpieczne.

Ja jestem po studiach. Po kursach i szkołach. I będąc teraz w połowie ciąży już zastanawiam się, na jakie zajęcia dodatkowe zapisać dziecko, żeby miało lepszy start w życiu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której powiem kiedyś dziecku, że nie rozwijaliśmy jego zdolności, bo nie mieliśmy kasy, bo stwierdziliśmy, że jakoś to będzie.

Edit. Dla mnie takim przejawem odpowiedzialności jest przykładowo przepracowanie przez kobietę roku na umowie o pracę na czas nieokreślony. Bo to daje płatne zwolnienie i płatny macierzyński i rodzicielski, a w efekcie odciążenie partnera.
Naprawdę wierzysz w to, że ludzie myślą o takich rzeczach zanim się zdecydują na dziecko?

Nie myślą! Oszczędności na rok życia. Większość Polaków nie ma ŻADNYCH oszczędności i tonie w chwilówkach, żyje z zapomóg, szlachetnych paczek i darów z banku żywności.

W skrajnej biedzie żyje w Polsce ponad 300 tys. dzieci.

Około 2 miliony Polaków żyje z socjalu. Oni będą mieć dzieci.

Rozmnażanie to nie jest zabawa tylko dla zamożnych.
 
Naprawdę wierzysz w to, że ludzie myślą o takich rzeczach zanim się zdecydują na dziecko?

Nie myślą! Oszczędności na rok życia. Większość Polaków nie ma ŻADNYCH oszczędności i tonie w chwilówkach, żyje z zapomóg, szlachetnych paczek i darów z banku żywności.

W skrajnej biedzie żyje w Polsce ponad 300 tys. dzieci.

Około 2 miliony Polaków żyje z socjalu. Oni będą mieć dzieci.

Rozmnażanie to nie jest zabawa tylko dla zamożnych.
Napisałam, że odpowiedzialnością jest myśleć. Nie zaliczyłabym do odpowiedzialnych tych, co ciągną cały czas socjal 🤷‍♀️
Posiadanie oszczędności nie sprawia nagle, że się jest zamożnym. Brak myślenia o tym, co się stanie jeżeli stracę pracę jest za to głupotą.

Czyli co, równajmy najlepiej w dół, bo skoro oni nie myślą, to mi też wolno nie myśleć? Przejdźmy wszyscy na socjal? Zgłośmy się do szlachetnej paczki i niech mi kupią pampersy dla dziecka? Nie no, super postawa.
Ale wiesz co, ja jednak zostanę w swojej bańce i za rok o tej porze będę śmigać z dzieckiem na angielski dla niemowlaków, zamiast przyjmować za normę to, że ludzie nie myślę o tym, za co będą żyć za pół roku.
 
Napisałam, że odpowiedzialnością jest myśleć. Nie zaliczyłabym do odpowiedzialnych tych, co ciągną cały czas socjal 🤷‍♀️
Posiadanie oszczędności nie sprawia nagle, że się jest zamożnym. Brak myślenia o tym, co się stanie jeżeli stracę pracę jest za to głupotą.

Czyli co, równajmy najlepiej w dół, bo skoro oni nie myślą, to mi też wolno nie myśleć? Przejdźmy wszyscy na socjal? Zgłośmy się do szlachetnej paczki i niech mi kupią pampersy dla dziecka? Nie no, super postawa.
Ale wiesz co, ja jednak zostanę w swojej bańce i za rok o tej porze będę śmigać z dzieckiem na angielski dla niemowlaków, zamiast przyjmować za normę to, że ludzie nie myślę o tym, za co będą żyć za pół roku.
Oczywiście możesz żyć w swojej bańce, fajnie, że myślisz o edukacji dziecka. Nie możesz jednak oczekiwać od przeciętnych ludzi (zwłaszcza od nastolatki, która najprawdopodobniej jest trollem), że będą się kierować podobną logiką. Ile masz lat 30-40? Skończyłaś szkołę i masz stałą i perspektywiczną pracę? Jesteś w mniejszości. Niestety, większość naszego społeczeństwa stanowią ludzie ubodzy i prekariat (między innymi, dlatego rządzi tu PiS). Nie można im ograniczać praw reprodukcyjnych, bo posiadanie dzieci jest podstawowym ludzkim instynktem.
 
Nie można im ograniczać praw reprodukcyjnych, bo posiadanie dzieci jest podstawowym ludzkim instynktem.
Nie widzę w wypowiedzi dziewczyny wyżej żadnej próby ograniczania czy zabraniania a raczej próbę edukacji której brakuje między innymi przez taką obojetnosc i akceptację byle jakich standardów.
Ale słowo pisane każdy interpretuje jak chce 🤷🏽‍♀️
 
reklama
Mam 30 lat. Jakby mnie teraz mąż zostawił, to mam sama zarobki na dobrym poziomie i mieszkanie. Nie potrzebuję kasy od rodziców. Jestem na tyle dobrze wykształcona, że w wypadku straty pracy, nową znajdę w max 2 miesiące. Potrafię dać sobie radę sama.

Serio porównujesz 18latkę do 30latki? :D przecież to śmieszne. Mój mąż może jutro zejść na zawał, a Twój facet może wpaść pod auto. I różnica jest taka, że ja bym sobie sama poradziła, a Ty dalej byłabyś na utrzymaniu rodziców.

Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada też scenariusz co się stanie, jak komuś coś się wydarzy. Ojciec mojego męża zmarł, jak jego młodszy brat miał 4 lata. I matka nagle musiała sobie radzić sama.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku to zastanowienie się, co się z dzieckiem stanie, jeżeli TOBIE coś się stanie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to posiadanie zaplecza finansowego wystarczającego na to, żeby pokryć wszystkie wydatki na wypadek 6 miesięcy bez pracy, a najlepiej nawet roku.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku, to zastanowienie się, skąd weźmiesz kasę na pampersy, łóżeczko, wózek, wanienkę, kosmetyki, ubranka, przewijak.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku nie pokega na tym, że rodzice pomogą i jakoś to będzie.
Odpowiedzialne myślenie o dziecku zakłada, że jesteście rodziną. Więc jesteście osobno od Waszych rodziców. Utrzymujecie się sami w 100%. Macie warunki na to, żeby dziecko w domu było. Macie możliwości dostosowania mieszkania, żeby było dla dziecka bezpieczne.

Ja jestem po studiach. Po kursach i szkołach. I będąc teraz w połowie ciąży już zastanawiam się, na jakie zajęcia dodatkowe zapisać dziecko, żeby miało lepszy start w życiu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której powiem kiedyś dziecku, że nie rozwijaliśmy jego zdolności, bo nie mieliśmy kasy, bo stwierdziliśmy, że jakoś to będzie.

Edit. Dla mnie takim przejawem odpowiedzialności jest przykładowo przepracowanie przez kobietę roku na umowie o pracę na czas nieokreślony. Bo to daje płatne zwolnienie i płatny macierzyński i rodzicielski, a w efekcie odciążenie partnera.
W waszym myśleniu to wcale nie można mieć bachora.
A co jak w wieku 40 lat będę miała z mężem wypadek i umrzemy ? Dziecko zostanie same na utrzymaniu babci i dziadka. Więc no.
Po drugie po co ty się wtrącasz w to co ja robie ? Ty jesteś moją matką albo ojcem ? Nie. No to proszę się nie czepiać. Twoje pisań i tak nie wpłynie na mni
Edit : ale ja nie napisałam że teraz chce kolejne dziecko bo z tamtym nie wyszło.
Napisałam już parę razy że za pare lat chce dopiero z drugim spróbować. I nikt nie powiedział że moi rodzice beda to dziecko i mnie utrzymywać.
Sama po szkole będę chodziła do pracy jak i mój chłopak i zarobimy w ten sposób. Teraz też zarabiam i mam pieniądze i to też przeznaczę za pare lat na dom itp
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry