I Marika dołącza do maluszków, które posmakowały siedzenia. Oczywiście sama nie siedzi i absolutnie jej do tego nie zachęcam, ale jak leży oparta o mój brzuch to sama się dźwiga i siada. O wszystko chce się łapać i podnosić. Leżenie w leżaczku jest beeee... Ona chce siadać. Widziała to nasza babka ortopeda i mówi, że ok tylko, żeby jej nie stymulować, nie sadzać i np. obkładać poduszkami (no-przecież takie rzeczy to są oczywiste!).
Nie bardzo chce sama obracać sie na boczki, ale jak już na nim leży to umie przerzucić się na brzuszek.
Jest już taka super, rozgadała się bardzo. Gada, odpowiada jak się do niej mówi, krzyczy, mruczy sobie do snu... Dziś odkryła, ze jak zagryzie górną wargę to moze sobie cmokać i tak jej sie spodobało, że cały dzień tak robiła. Reaguje jak się ją woła i ciągle się śmieje. Wszystko ja śmieszy. Uwielbia obserwować co robię i np. śledzi wzrokiem leżazko jak prasuję, rozgląda się na wszystkie strony, wszystko ją ciekawi.
Nie bardzo chce sama obracać sie na boczki, ale jak już na nim leży to umie przerzucić się na brzuszek.
Jest już taka super, rozgadała się bardzo. Gada, odpowiada jak się do niej mówi, krzyczy, mruczy sobie do snu... Dziś odkryła, ze jak zagryzie górną wargę to moze sobie cmokać i tak jej sie spodobało, że cały dzień tak robiła. Reaguje jak się ją woła i ciągle się śmieje. Wszystko ja śmieszy. Uwielbia obserwować co robię i np. śledzi wzrokiem leżazko jak prasuję, rozgląda się na wszystkie strony, wszystko ją ciekawi.