reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

KPI wyrzuty sumienia

Magdaa..K123

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Sierpień 2018
Postów
184
Potrzebuje chyba jakiś słów pocieszenia…w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią,jak urodziła się malutka od razu się przystawialysmy na zadanie i jeszcze jak w szpitalu było okej, ssała ładnie pierś,laktacja się rozkręcała tak jak wróciliśmy do domu zaczęły się schody,mała dostała żółtaczki i była tak ospała wtedy ze nie chciała nawet pić,a trzeba było ja karmić ciagle żeby wypłukać ta żółtaczkę,pociągnęła z kilka razy i zasypiała nie pomagało pobudzanie mizianie po stopach i buźce,po prostu spała w najlepsze w obawie ze laktacja zaniknie i mala nie będzie miała pokarmu zdecydowałam się na odciąganie laktatorem mleka i podawanie jej butelka co poszło nam zdecydowanie lepiej,ale pije tak łapczywie z niej ze dopadły nas kolki…i tu jest sedno sprawy bo wiem ze ta butelka jest powodem tych kolek,nałyka się powietrza i potem ten brzuszek jest wzdety co przy piersi się nie zdarzało próbowałam znowu ja przystawiać ale ona odmawia piersi…kiedy ma atak tej kolki i tak płacze i widzę ze cierpi czuje się najgorsza matka na swiecie,ze nie karmie jej ta piersia i przeze mnie cierpi…nie pomogła wymiana butelki i smoczka,żadne kropelki i już nie wiem co robić ..
 
Ostatnia edycja:
reklama
U nas ODKŁADNIE to samo, za poleceniem neurologopedy ( polecam się przejść, aby zobaczył jak mała je z butelki, może tam jest jakiś problem) kupiliśmy butelkę Momma Lansinoh i od razu lepiej jadła.
CO prawda mieliśmy jakieś bóle brzuszka aż do 6 miesiąca, po stosowaniu wielu, wielu rzeczy pomogły nam jedynie kropelki Sab Simplex.

A co do KPI, to udało mi się działać na tym aż do około 2,5 roku i to od samego początku, także da się z tym żyć :D
Nie jest łatwo, ale wychodząc na spacer jest na pewno o wiele wygodniej ;)

Jeśli chcesz, aby mała przeszła tylko na pierś, to musisz zacisnąć serce i zatkać uszy i podawać tylko pierś, bez butli. Bo dziecku z butli jest łatwiej, a jak ma wybór, to chyba każdy wybrałby tą łatwiejszą opcję ;)
 
U nas ODKŁADNIE to samo, za poleceniem neurologopedy ( polecam się przejść, aby zobaczył jak mała je z butelki, może tam jest jakiś problem) kupiliśmy butelkę Momma Lansinoh i od razu lepiej jadła.
CO prawda mieliśmy jakieś bóle brzuszka aż do 6 miesiąca, po stosowaniu wielu, wielu rzeczy pomogły nam jedynie kropelki Sab Simplex.

A co do KPI, to udało mi się działać na tym aż do około 2,5 roku i to od samego początku, także da się z tym żyć :D
Nie jest łatwo, ale wychodząc na spacer jest na pewno o wiele wygodniej ;)

Jeśli chcesz, aby mała przeszła tylko na pierś, to musisz zacisnąć serce i zatkać uszy i podawać tylko pierś, bez butli. Bo dziecku z butli jest łatwiej, a jak ma wybór, to chyba każdy wybrałby tą łatwiejszą opcję ;)

Sorka, że się doczepię ale gdzie tu jest wygodniej?
Przez jakiś czas musiałam dokarmiać MM i wspominam to jako horror. Te butelki, termos z gorącą wodą, szukanie miejsca gdzie to połączyć.
Niby mleko matki podaje się bez podgrzewania, ale ja mam zimowe dzieci więc p 1h spacerze to to mleko było by totalnie zimne (choć teraz w sumie może już rzadko jest poniżej 0).
No totalnie nie było to dla mnie o WIELE wygodniejsze niż po prostu wyjście z domu i podanie piersi tam gdzie stałam, z mlekiem w idealnej temperaturze

Choć ogólnie kłaniam się nisko dla mnie mamy KPI to bohaterki, ja bym nie dała totalnie rady
 
Sorka, że się doczepię ale gdzie tu jest wygodniej?
Przez jakiś czas musiałam dokarmiać MM i wspominam to jako horror. Te butelki, termos z gorącą wodą, szukanie miejsca gdzie to połączyć.
Niby mleko matki podaje się bez podgrzewania, ale ja mam zimowe dzieci więc p 1h spacerze to to mleko było by totalnie zimne (choć teraz w sumie może już rzadko jest poniżej 0).
No totalnie nie było to dla mnie o WIELE wygodniejsze niż po prostu wyjście z domu i podanie piersi tam gdzie stałam, z mlekiem w idealnej temperaturze

Choć ogólnie kłaniam się nisko dla mnie mamy KPI to bohaterki, ja bym nie dała totalnie rady
Dla mnie karmienie piersią w publicznym miejscu było tragicznie stresujące.
A gotowa butelka z mlekiem ( miałam takie specjalne termoopakwoanie) była dla mnie wybawieniem, gdy dziecię darło mi się w niebogłosy w tramwaju, 20 minut jazdy przede mną, a nie ma nawet jak usiąść, nie mówiąc o nakarmieniu.
Albo gdzieś w trakcie podróży/wyjścia na spacer tata + dziecko lub po prostu robiliśmy tak, że na pierwszy "nocny" płacz tata daje butlę, ja w tym czasie śpię i kolejne pobudki to już moja kolej itd.
 
Dla mnie karmienie piersią w publicznym miejscu było tragicznie stresujące.
A gotowa butelka z mlekiem ( miałam takie specjalne termoopakwoanie) była dla mnie wybawieniem, gdy dziecię darło mi się w niebogłosy w tramwaju, 20 minut jazdy przede mną, a nie ma nawet jak usiąść, nie mówiąc o nakarmieniu.
Albo gdzieś w trakcie podróży/wyjścia na spacer tata + dziecko lub po prostu robiliśmy tak, że na pierwszy "nocny" płacz tata daje butlę, ja w tym czasie śpię i kolejne pobudki to już moja kolej itd.

No ja nie wstawałam bo spałam z dzieckiem wiec dla mnie zdecydowanie to był strzał w 10, jakbym miała wstawać na mleko to bym się szybko zajechała i mąż też a tak oboje wyspani.
W tramwaju (ogólnie komunikacji) nie wiem jak w innych miastach, ale w Warszawie są na szczęście miejsca dla matek z dzieckiem :) Więc dla mnie jednak KP to mega wygoda i dlatego tak podziwiam mamy KPI, tym bardziej, że u mnie lipa ze ściąganiem i bym nic innego nie robiła. Dlatego zawsze trzeba znaleźć swoją drogę :) Bo co dla jednego jest wygodą dla innego wręcz odwrotnie
 
Potrzebuje chyba jakiś słów pocieszenia…w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią,jak urodziła się malutka od razu się przystawialysmy na zadanie i jeszcze jak w szpitalu było okej, ssała ładnie pierś,laktacja się rozkręcała tak jak wróciliśmy do domu zaczęły się schody,mała dostała żółtaczki i była tak ospała wtedy ze nie chciała nawet pić,a trzeba było ja karmić ciagle żeby wypłukać ta żółtaczkę,pociągnęła z kilka razy i zasypiała nie pomagało pobudzanie mizianie po stopach i buźce,po prostu spała w najlepsze w obawie ze laktacja zaniknie i mala nie będzie miała pokarmu zdecydowałam się na odciąganie laktatorem mleka i podawanie jej butelka co poszło nam zdecydowanie lepiej,ale pije tak łapczywie z niej ze dopadły nas kolki…i tu jest sedno sprawy bo wiem ze ta butelka jest powodem tych kolek,nałyka się powietrza i potem ten brzuszek jest wzdety co przy piersi się nie zdarzało próbowałam znowu ja przystawiać ale ona odmawia piersi…kiedy ma atak tej kolki i tak płacze i widzę ze cierpi czuje się najgorsza matka na swiecie,ze nie karmie jej ta piersia i przeze mnie cierpi…nie pomogła wymiana butelki i smoczka,żadne kropelki i już nie wiem co robić ..
Jesteś najbardziej dzielna z mama, bo KPI to najtrudniejszy system karmienia. Sama pisząc to znów siedzę z laktatorem i nie wiem ile jeszcze dni/tygodni/miesięcy uda mi się tak karmić. Obwiniasz się, że kolki od karmienia butelką, ale nie masz pewności czy to prawda. Ja też karmie butelka a problemów z brzuszkiem nie ma. Może Twoje dziecko po prostu przechodzi ten IV trymestr i zaraz będzie lepiej, bo przewod pokarmowy dojrzeje. Ja karmie avent natural, do tej butelki są smoczki z bardzo wolnym wypływem i dziecko nie powinno się nalykac powietrza.
 
Skontaktuj się z CDL i karm alternatywnie. No chyba, że chcesz zostać KPI to musisz po prostu przetrwać
Nie wiem czy psychicznie dam radę,jestem w kiepskiej formie przez dosyć silnego baby bluesa ,KPI to wbrew pozorom dużo roboty,wyparzanie,odciąganie już to mnie trochę przerasta biorąc pod uwagę ze śpię po 3 max 4 godziny w ciągu doby a jeszcze dodatkowe trzymanie małej 20 minut przy piersi dobiło by mnie psychicznie już chyba do końca ;(( ech…
 
Ostatnia edycja:
Nie wiem czy psychicznie dam radę,jestem w kiepskiej formie przez dosyć silnego baby bluesa ,KPI to wbrew pozorom dużo roboty,wyparzanie,odciąganie już to mnie trochę przerasta biorąc pod uwagę ze śpię po 3 max 4 godziny w ciągu doby a jeszcze dodatkowe trzymanie małej 20 minut przy piersi dobiło by mnie psychicznie już chyba do końca ;(( ech…

To może przejdź na mm? W końcu co najlepsze czyli siarę już przekazałaś.
A wyspana i szczęśliwa mama jest najważniejsza
 
reklama
Do góry