Magdaa..K123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2018
- Postów
- 184
Potrzebuje chyba jakiś słów pocieszenia…w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią,jak urodziła się malutka od razu się przystawialysmy na zadanie i jeszcze jak w szpitalu było okej, ssała ładnie pierś,laktacja się rozkręcała tak jak wróciliśmy do domu zaczęły się schody,mała dostała żółtaczki i była tak ospała wtedy ze nie chciała nawet pić,a trzeba było ja karmić ciagle żeby wypłukać ta żółtaczkę,pociągnęła z kilka razy i zasypiała nie pomagało pobudzanie mizianie po stopach i buźce,po prostu spała w najlepsze w obawie ze laktacja zaniknie i mala nie będzie miała pokarmu zdecydowałam się na odciąganie laktatorem mleka i podawanie jej butelka co poszło nam zdecydowanie lepiej,ale pije tak łapczywie z niej ze dopadły nas kolki…i tu jest sedno sprawy bo wiem ze ta butelka jest powodem tych kolek,nałyka się powietrza i potem ten brzuszek jest wzdety co przy piersi się nie zdarzało próbowałam znowu ja przystawiać ale ona odmawia piersi…kiedy ma atak tej kolki i tak płacze i widzę ze cierpi czuje się najgorsza matka na swiecie,ze nie karmie jej ta piersia i przeze mnie cierpi…nie pomogła wymiana butelki i smoczka,żadne kropelki i już nie wiem co robić ..
Ostatnia edycja: