reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

KPI wyrzuty sumienia

@Magdaa..K123
Wierz mi, że rozumiem ❤
Ja w ciąży też nastawiałam się na karmienie piersią. Marzyłam o tym ! Widok własnego dziecka ssącego moją pierś ...
A potem przyszła rzeczywistość.
Brodawki płaskie, mały się strasznie denerwował, chciał jeść i ssał a nie miał czego się złapać.
Poradnie laktacyjne, masaże, laktator, ciągłe przykładanie synka do piersi żeby ssał ssał i ssał, a on denerwował się coraz bardziej.
W końcu po 3 tygodniach walki- odpuściłam.
Tym bardziej , że mleka miałam tyle co kot napłakał.
W pierwsych dniach ok bo jadł jak to noworodek niewiele, ale mając 2 tygodnie moje ilości mu już zdecydowanie nie wystarczały a piersi więcej nie produkowały.
Płakałam.
A co? Normalna rzecz.
W dniu gdy oatatecznie powiedzieliśmy- przechodzimy całkowicie na mm płakałam strasznie.
Z niedowierzania, bezsilności, z poczucia klęski.
Mały ma skończone 6 miesiecy, rozwija się prawidłowo.
Kolki jak kolki.
Były.
Kropelki takie i siakie, zmiana mleka na antykolkowe, masaże brzuszka, termofor, ćwiczenia nóżkami ( zginanie, rowerki ) ...
Potem w 3miesiącu przeszliśmy na mleko bez laktozy.
Kolki się skończyły.

Pierwsze tygodnie ale i miesiace SĄ TRUDNE i nie ma w tym żadnej filozofii.
Spałam tyle co w ogóle a w dzień nie odeśpie bo nie potrafię spać wdzień.
Nawe teraz gdy mały ma pół roku bywają noce gdy śpię tyle co kot napłakał.
Raz wstaje w nocy co 3-4h i śpi spokojnie, a raz budzi sie co 2h i skacze, wierci się, kopie ... 🤷‍♀️ a ja mam drzemki po 30minut.

Dla mnie obecnie mm to super sprawa.
Termos z gorącą woda, butelka z zimną, w innej mieszam gorącą z zimną żeby mieć gotową do picia, mleko, wymieszać ... gotowe.
Pierwsze momenty były ciężkie.
Fakt. Ile ciepłej, czy nie za gorąca, ile zrobić, dużo się wylewało .
Czas leci jak szalony.
Nie raz nie dwa płakałam.
Z niewyspania, codziennego niewyspania, zasypiałam trzymając go na rękach, płacz płacz płacz ...
Kłótnie z mężem. Ech.

Było- minęło.
Trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło 😊😘
 
Ostatnia edycja:
reklama
To teraz pewnie mnie zjecie. Proszę, nie przedstawiajcie wersji mm jako tej fajnej, bo nie musi tak być.

Karmisz piersią, a w zasadzie ściągasz mleko i podajesz. Z butli mleko do płynie, dlatego dziecko nie chce piersi, bo po co ma się wysilać. Skoro popłaczę i dostanie butle. Poza tym inaczej układa dziecko język do picia butelka, a inaczej do zassania piersi. Jeśli chcesz wrócić do piersi to wymaga czasu i cierpliwości. Najpierw warto wejść na butelkę łowi z dynamicznym smoczkiem, a potem na całe medeli. To forma pośrednia między butelka a piersią. Z tego smoczka samo nie leci. Trzeba pociągnąć jak z piersi.

Jeśli nie chcesz kpi, a uwierz mi, że jest w stanie to zrozumieć, bo rok czasu karmiłam tak malucha mając obok o rok starszego malucha. Moja rada jest tylko to, byś się upewniła, czy dziecko nie ma alergii na białko mleka krowiego. Bo jeśli odstawisz kpi, a problemy z brzuchem się nasila, to dopiero będziesz miała kłopot.

Karmiłam kpi, bo moje dziecko miało problemy z brzuszkiem. Przez co nie chciała piersi, a mm ja uczulalo. Wiele mlek przeszliśmy. Niestety żadne z tych, co sprawdziliśmy się nie sprawdziło, łącznie z neocate.

Dlatego przestrzegam. Jeśli tylko będziesz miała pewność, że dziecko toleruje inne mleko (a problemy mogą przyjść dopiero po miesiącu, kiedy ciało wysyci się alergenem) wtedy wybieraj mm i ciesz się rodzicielstwem.

Wiem, że takie problemy jakie miała moja dziewczynka to niebywałą rzadkość. Ale zdarzają się. A dużo łatwiej regulować je swoim mlekiem i dieta niż mm.
 
Ja karmiłam piersią i dzieci miały kolki. Pierwsze dziecko bardziej, drugie mniej. Przeszło do trzech miesięcy, nie pamiętam dokładnie. Raczej nie obwiniałabym butelki o kolki.
Ale miałam okropne wyrzuty sumienia jak odstawiałam. Pierwsze jak miało rok, bo już byłam w ciąży i pokarmu praktycznie już nie miałam. Drugie jak miało 14 miesięcy, bo już sama byłam zmęczona karmieniem. 3,5 roku ciąża, karmienie, ciąża, karmienie. I nadal się muszę usprawiedliwiać, że tego chciałam, skoro zabrałam dziecku coś, co bardzo chciało... To było miesiąc temu. Ja mogę się w końcu ubrać w co chcę, córka lepiej śpi w nocy i dużo ładniej je w ciągu dnia, czuję się też lepiej fizycznie i psychicznie. A i tak czasami dopadają mnie wyrzuty sumienia, że takie malutkie poodstawiałam, jeszcze butelki nie zaakceptowali...
 
@ZielonaMamma moja dwójka na kp. Jedno z kolkami drugie bez. Jedno przy kp piło też z butelki ściągnięte mleko pod moją nieobecność a drugie bez butelkowe i do końca kp w 2 rz butelka to zło. Mleko nawet w bidonie czy kubeczku było nie takie, jedynie te z piersi smakowało. Po powrocie do pracy, ledwo weszłam do domu to było rzucanie się na pierś 🤣
Pierwszy wcześniak, który nie umiał dobrze ssać. Podawałam pierś a później dokarmialam strzykawką lejąc po palcu mleko. Te 4 tyg z laktatorem by niezanikła laktacja, bo chwila przy piersi i ryk, to był horror. Na szczęście po miesiącu załapał dobrze pierś i karmiłam nią do 13 mies. Kpi to cięższa droga niż kp.
Jeśli czujesz, że to zbyt dużo to odpuść. Lepiej być szczęśliwą i wyspana mamą karmiąca MM niż sflustrowana od kp czy kpi. Dziecku nic się nie stanie, nie będzie gorsze, bardziej chorowite itd.
 
Autorko, pomysł sobie tak.
Nikt nie ma napisane na czole jak został wykarmiony. Nikt nie ma napisane na czole jak został urodzony. Ile ludzi chodzi po tym świecie wykarmionych w niemowlęctwie butelka? Miliony.
Ja z kolei dokonałam rewolucji i nie karmiłam swoim mlekiem nawet jednego dnia. Nie podnieca mnie to. Nie przeszkadza mi u innych ale siebie w tym nie widzę.
Poki co oboje są zdrowi i chorują raczej rzadko.
Kolki u niemowląt są naturalna koleją rzeczy. Ich układ pokarmowy nie jest jeszcze do końca rozwinięty i może reagować kolkami. Ciężko się na to patrzy ale to jednak naturalne.
Ja używałam butelek Dr Brown i mogę szczerze polecić. Córka miała dosłownie jeden epizod kolkowy. Syn miał trzy.
Nie podawałam dzieciom ciepłego mleka, raczej takie w temperaturze pokojowej. Jak przyzwyczaisz do ciepłego to później będziesz latać i podgrzewać. A tak to normalnie możesz podać w temp pokojowej. Ze względu na to, ze mnie ciagle gdzieś nosi, to robiłam tak, zeby podroze z dziećmi były jak najlatwiejsze.
Nie przejmuj się jeśli zaczniesz karmic butelka. Nic nikomu do tego jak karmisz. Grunt żebyście oboje z maluszkiem byli szczęśliwi i zadowoleni.
Mnie nikt słowem się nie odezwał.
 
Potrzebuje chyba jakiś słów pocieszenia…w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią,jak urodziła się malutka od razu się przystawialysmy na zadanie i jeszcze jak w szpitalu było okej, ssała ładnie pierś,laktacja się rozkręcała tak jak wróciliśmy do domu zaczęły się schody,mała dostała żółtaczki i była tak ospała wtedy ze nie chciała nawet pić,a trzeba było ja karmić ciagle żeby wypłukać ta żółtaczkę,pociągnęła z kilka razy i zasypiała nie pomagało pobudzanie mizianie po stopach i buźce,po prostu spała w najlepsze w obawie ze laktacja zaniknie i mala nie będzie miała pokarmu zdecydowałam się na odciąganie laktatorem mleka i podawanie jej butelka co poszło nam zdecydowanie lepiej,ale pije tak łapczywie z niej ze dopadły nas kolki…i tu jest sedno sprawy bo wiem ze ta butelka jest powodem tych kolek,nałyka się powietrza i potem ten brzuszek jest wzdety co przy piersi się nie zdarzało próbowałam znowu ja przystawiać ale ona odmawia piersi…kiedy ma atak tej kolki i tak płacze i widzę ze cierpi czuje się najgorsza matka na swiecie,ze nie karmie jej ta piersia i przeze mnie cierpi…nie pomogła wymiana butelki i smoczka,żadne kropelki i już nie wiem co robić ..
Przede wszystkim, tak jak dziwczyny wyżej pisały, noworodki i małe niemowlaki mają kolki, ich układ pokarmowy jest słabo rozwinięty, więc na pewno nie myśl, że to przez Ciebie dziecko cierpi! Niestety pierwszy rok życia dziecka zdaje się być naznaczony cierpieniem (zarówno dziecka i jak i jego rodziców...). Jak nie kolki, to ząbkowanie, jak nie ząbkowanie, to inne przygody...

Dołączam się do głosów za konsultacją z DL, żeby sprawdzić jak córeczka się przystawia, czy nie ma problemów z wędzidełkiem, itp.

Poza tym tak mnie zastanawia, dlaczego był to problem, że córeczka zasypiała przy karmieniu? Niektóre dzieci tak mają, jedzą szybko, dużo szybciej niż "podręczniki" przewidują a i tak się najadają. Tak było w przypadku mojego synka, od urodzenia jadł jakieś 5-7 minut na jedno karmienie i zasypiał. I co? I nic, bo najadał się bardzo (nawet DL w szpitalu zważyła go przed i po karmieniu).

A co do trzymania dziecka na piersi 20 minut, może spróbuj na leżąco? Osobiście w domu tylko tak karmiałam. Albo wypróbuj jakąś poduszkę do karmienia?

Na koniec dodam, że podziwiam Cię za odciąganie, bo to podwójna ilość roboty w porówaniu i do KP (butelki...) i do MM (odciąganie...). Mi odciąganie szło tragicznie, w poł godziny nie mogłam nazbierać na jedno karmienie (odciągałam sporadycznie, jak np. miałam wyjść z domu). Jak dla mnie jesteś bohaterką!
 
Jestem od 5 kiesiecy KPI I Twoje emocje towarzyszą mi często. Tez bardzo chciałam karmić piersią ale urodziłam wczesniaka, w pierwszych dobach jego życia wyszła mi opryszka na wardze więc nie widziałam go dwa tygodnie. Trzy dni przed wypisem pozwolono mi do jego wejść. Położne bardzo mnie dopingowały do KP ale cóż w domu zabrakło mi woli, siły I nie wiem czego jeszcze. Miałam wrażenie, że odciągam, przystawiam, wyparzam i tak w koło Macieju. Poddałam się i zostało KPI. U nas nie ma kolek - używamy butelki medela + zwykły smoczek oraz bardzo pilnuję żeby Synek nie był przebodźcowany (poczytaj o kolkach w kontekście przeciążenia układu nerwowego). KPI z czasem staje się łatwiejsze. Teraz robię mniej sesji bo 7-6, mam trzy komplety akcesoriów do laktatora, pomiędzy odciaganiami trzymam zestaw w czystym pudełku w lodówce, trzymam mleko na blacie dłużej niż 3h oraz podczas dłuższych wyjść grzeję mleko albo w kieszeni, albo w staniku. Jeśli bardzo zależy Ci na karmieni Twoim mlekiem to daj sobie jeszcze trochę czasu, a jeśli nie wyjdzie to trudno. MM nie jest trucizną:) A Tobie radzę żebyś jedną noc przespała, wypiła karmi albo inkę, poczytała książkę i trochę się zrelaksowała:)
 
Potrzebuje chyba jakiś słów pocieszenia…w ciąży byłam nastawiona na karmienie piersią,jak urodziła się malutka od razu się przystawialysmy na zadanie i jeszcze jak w szpitalu było okej, ssała ładnie pierś,laktacja się rozkręcała tak jak wróciliśmy do domu zaczęły się schody,mała dostała żółtaczki i była tak ospała wtedy ze nie chciała nawet pić,a trzeba było ja karmić ciagle żeby wypłukać ta żółtaczkę,pociągnęła z kilka razy i zasypiała nie pomagało pobudzanie mizianie po stopach i buźce,po prostu spała w najlepsze w obawie ze laktacja zaniknie i mala nie będzie miała pokarmu zdecydowałam się na odciąganie laktatorem mleka i podawanie jej butelka co poszło nam zdecydowanie lepiej,ale pije tak łapczywie z niej ze dopadły nas kolki…i tu jest sedno sprawy bo wiem ze ta butelka jest powodem tych kolek,nałyka się powietrza i potem ten brzuszek jest wzdety co przy piersi się nie zdarzało próbowałam znowu ja przystawiać ale ona odmawia piersi…kiedy ma atak tej kolki i tak płacze i widzę ze cierpi czuje się najgorsza matka na swiecie,ze nie karmie jej ta piersia i przeze mnie cierpi…nie pomogła wymiana butelki i smoczka,żadne kropelki i już nie wiem co robić ..
Jesteś najlepszą matką dla swojego dziecka. Wbrew temu o czym się mówi, czasem się zdarza że nie da się karmić piersią. Dziecko może mieć jakieś napięcia (obniżone czy wzmożone), może mieć problem z wędzidełkiem.
Co do bólu brzuszka, to spróbuj położyć dziecko na plecach - na swoich udach, przyciągnij pupke do swojego brzucha i podkurcz nóżki. I tak niech leży chwilę, może się wypierdzi :)
 
reklama
Oczywiście wiadomo, że po mm też mogą być problemy z brzuszkiem. Ale skoro kpi jest dla autorki i dziecka męczące, to dlaczego nie przejść na mm? Czy zawsze i bezwzględnie "mleko matki jest najlepsze"? Hmmm....
 
Do góry