witam serdecznie i pozdrawiam z zielonej Irlandii :laugh:
wczoraj dość się rozpisałam i wiadomość nie dotarała,więc muszę od nowa
,no ale cóż.
ja i moja 5-o letnia(wtedy) córcia jesteśmy tu od 3.08.05,mój Marcin- mąż już 2 lata..Nika chodzi do szkoły.Dobrze nam się tu mieszka i zyje,właściwie nie ma porównania do Polski,żyje się zupełnie inaczej,spokojniej,prawie bezstresowo.W Polsce ciągły strach o pracę,kasę i wogóle ciężko było,a tu mąż ma stałą i dobrą pracę,mamy piękny domek-fakt wynajęty ale moze za pare latek kupimy sobie własny
,tu są jakieś perspektywy...Za krajem wstyd sie przyznać,ale nie tęsknimy,ja dużo rozmawiam z rodzinką i rodzicami na skypke,w lato odwiedzi nas teściowa,męża brat z dziećmi(on jest w Anglii)i mój brat z dziewczyną-bedzie wesoło.zdecydowalismy się na drugie dziecko,bo do kraju nie planujemy wracać,a nie chcemy naszej panny zostawiać samej na obczyżnie,a zawsze to kogoś bliskiego bedzie miała
.
Ja narazie czuję sie bardzo dobrze,męczy mnie senność,ale z pierwszą ciążą też tak miałam,za to poród-istna rzeżnia-brrrrr
i tego boję sie najbardziej,ale ponoć tu jest zupełnie inaczej,podają leki p/bólowe,smarują żelami...co do porodu to jeszcze się muszę zorientować.Do lekarza idę we wtorek-pierwsza wizyta.Tu jest podobnie jak w Anglii,nie chodzi się do ginekologa,tylko do rodzinnego,nie ma badań ginekologicznych-chyba,że się coś dzieje.I właściwe tylke co wiem,ale sie rozpisałam....
Kończę te moje wywody,jeszcze sie odezwę-POZDRAWIAM TRZYMAJCIE SIE CIEPŁO PA :laugh: :laugh: :laugh: