reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Koronawirus a spotkania w czasie ciąży

@Nulini No chyba jednak nie wiesz... Ostatnio rozmawiałam ze swoją dalszą rodziną - pielęgniarką anestezjologiczną. Także naprawdę nie życzę nikomu dylematów, komu przydzielić respirator. To już zostaje w głowie do końca życia.

Nie będę się z Tobą spierać. Mam kontakt z wieloma lekarzami, różnych specjalizacji, z całej Polski, bo choruje mój mąż i syn, i to, co jest przedstawiane w mediach to propaganda w konkretnym celu, a rzeczywistość wygląda to zupełnie inaczej. No, ale ja to widuję na własne oczy, a Ty wiesz z opowieści, więc na pewno Ty masz rację :)
 
reklama
Ja się izolowałam na ile to było możliwe, jednak mieszkamy w dwurodzinnym domu, koronę przyniósł szwagier z pracy, zaraziła się siostra, mama i mój ojciec, ja i mąż nie mieliśmy objawów, ale przebywaliśmy z nimi na kwarantannie. Nie wiem czy przeszłam covid bo zmieniły się przepisy i nie robili mi i mężowi testów ze względu na brak objawów. Teraz jestem w 34 tc i również wychodzę tylko tam gdzie muszę laboratorium, lekarz.. Nie chcę się zarazić przed porodem, ale prawda jest taka, że teraz się to rozprzestrzeniło na taką skalę, że nigdy nie wiadomo gdzie i od kogo możemy coś złapać, nawet czekając na pobranie krwi w laboratorium, gdzie trzeba stać w kolejce przez cały korytarz czasami..
 
Na Śląsku podobno najwięcej zachorowań, a labo działają normalnie, przychodnie niektóre również, w szpitalu pustka. Testują po prostu wszystkich górników i masa ludzi mówi, że dostali skierowanie na kwarantanne, bo mają pozytywny wynik, ponieważ cała zmianę testowali, a owa osoba była akurat na UŻ, więc śmiech na sali. Na ile są wiarygodne te testy to inna sprawa.
Z resztą nie oszukujmy się, tysiąc zmarłych przez cały rok to jest nic, ja wiem że to jest brutalne, ale taka prawda. Śmiertelność jest niska, nawet jeżeli spojrzymy na świat. Na hiszpankę umarło 1/3 populacji, milion osób w skali 7 miliardów to jest nic. A ile osób ma wpisane w akt zgonu koronę, której nie mieli.
Media za bardzo panikują, ja nie twierdzę że ludzie nie chorują, ale to są jednostki, szpital onkologiczny w Gliwicach stoi pusty, nikogo nie wpuszczają, mama nie miała prawie od roku konsultacji onkologicznej, mnie odesłali z SORu po stłuczce, bo muszę przejść proces izolacji i nie sprawdza czy z dzieckiem jest ok, póki nie będzie wyniku, bo muszę być na oddział przyjęta.
Nie mam zamiaru brać udziału w tej farsie na kółkach, kiedy wszędzie liczy się tylko korona, a inne choroby nagle przestały istnieć..
 
@Nulini I tu się mylisz, bo w szpitalach jestem na co dzień. Na co dzień mam kontakt z lekarzami wszystkich specjalizacji. Widocznie nie jesteś tam gdzie trzeba. Możesz żyć w błogiej nieświadomości.

@ness. Też już doszłam do wniosku, że na wiosnę czeka nas seria paliatywów. Bo raz, że ludzie się boją pójść do lekarza, a i szpitale niechętnie przyjmują pacjentów. A rak nie poczeka.
 
Zależy komu chcesz powiedzieć na allegro widziałam takie fajne zdrapki i po zdrapaniu jest np będziesz babcia to możesz to zamówić na adres rodziny
 
Jestem regularnie i wiem, jak to wygląda ;) Słaby tekst, powielany masowo w internecie :)
A kiedy będzie wiadomo, jak ten wirus wpływa na ciąże? Za 5 lat? 10? I przez te wszystkie lata kobiety mają 9 miesięcy siedzieć w piwnicy na wszelki wypadek?
Naprawdę, nie popadajmy w paranoję...
Słuchaj kobieto... możesz sobie myśleć co chcesz na temat koronawirusa i pandemii ale nie nawołuj do takiego samego myślenia. I zachowaj się przyzwoicie i stosuj do wymagań. No chyba, że mamusia kultury nie nauczyła to już wtedy żal przebywających w Twoim towarzystwie.

Do autorki posta:
Wirus jest zbyt nowy żeby wiedzieć jaki ma lub nie ma wpływ na płód. Lepiej nie sprawdzać na sobie i swoim nienarodzonym dziecku, prawda?
Zachowaj ostrożność. Jak się zarazisz to trudno...teraz o to będzie łatwo - ale lepiej utrudnić wirusowi rozprzestrzenianie się niż ułatwiać jak niektóre wyrocznie powyżej.
Ja jestem obecnie w 31tc i właśnie mam zaostrzenie astmy...jak się teraz zarażę koronawirusem czy chociażby jakieś większe przeziębienie złapię lub grypę...to nie wiem czy wyjdę z tego...
Więc chodzę tylko do ginekologa i na badania. Wszystko inne załatwiam teleporada. Na zakupy mąż chodzi. Rodzina poczeka.
 
Na Śląsku podobno najwięcej zachorowań, a labo działają normalnie, przychodnie niektóre również, w szpitalu pustka. Testują po prostu wszystkich górników i masa ludzi mówi, że dostali skierowanie na kwarantanne, bo mają pozytywny wynik, ponieważ cała zmianę testowali, a owa osoba była akurat na UŻ, więc śmiech na sali. Na ile są wiarygodne te testy to inna sprawa.
Z resztą nie oszukujmy się, tysiąc zmarłych przez cały rok to jest nic, ja wiem że to jest brutalne, ale taka prawda. Śmiertelność jest niska, nawet jeżeli spojrzymy na świat. Na hiszpankę umarło 1/3 populacji, milion osób w skali 7 miliardów to jest nic. A ile osób ma wpisane w akt zgonu koronę, której nie mieli.
Media za bardzo panikują, ja nie twierdzę że ludzie nie chorują, ale to są jednostki, szpital onkologiczny w Gliwicach stoi pusty, nikogo nie wpuszczają, mama nie miała prawie od roku konsultacji onkologicznej, mnie odesłali z SORu po stłuczce, bo muszę przejść proces izolacji i nie sprawdza czy z dzieckiem jest ok, póki nie będzie wyniku, bo muszę być na oddział przyjęta.
Nie mam zamiaru brać udziału w tej farsie na kółkach, kiedy wszędzie liczy się tylko korona, a inne choroby nagle przestały istnieć..
No to jest wlasnie najgorsze. Nie ma juz innych chorob tylko covid!
W Zabrzu na SOR gdzie jedzie sie wiadomo z ciężkimi i nagłymi przypadkami trzeba najpierw zadzwonić i uzyska sie teleporade.
Śmiech na sali.
 
Ostatnia edycja:
Żyje normalnie. Spotykam się ze znajomymi, chodzę do sklepu, na spacery.
Wirus nie zniknie od tak, niewiadomo kiedy się to wszystko skończy.
Jakby tak na to patrzeć to pamiętaj, ze i z dzieckiem musiałabyś siedzieć non stop w domu :).
Oczywiście każdy robi tak jak uważa, do niczego nie namawiam.
 
reklama
To polecam Wam dziewczyny wizytę w dowolnym szpitalu. Wcale to tak różowo nie wygląda.

Żadna z Was nie jest w ciąży - a sugerujecie dziewczynie, by żyła normalnie jakby nic się nie działo. Naprawdę macie pewność, że wirus będzie niegroźny dla ciąży?
Jestem w 6 tygodniu (5+5), spotykam się ze znajomymi i rodziną. Owszem, zakładam maseczkę, wchodząc do sklepu czy kościoła, ale nie będę nosiła jej na przykład, idąc na spacer. Uważam, że ktoś, kto nie ma maseczki w sklepie, aptece itp. powinien dostać ogromną karę. Ale na Boga! Jak można żądać od ludzi, by nosili te duszące maski w czasie spaceru, gdzie dookoła nikogo nie ma? Chore :)
 
Do góry