E. Słotwińska-Rosłanowska
Ekspert BB. Prawniczka
- Dołączył(a)
- 8 Styczeń 2010
- Postów
- 2 797
Z Pani wypowiedzi i opisanych działań wynika coś zupełnie innego.Jak napisałam wyzej.nie jest moim celem izolowanie dziecka od ojca ani odwrotnie.
Ale on nie chciał się porzumieć z Panią, a konsekwencje poniesie dziecko.Ojciec dziecka nie chcial sie porozumeic,wiec ja podjelam kroki.
Moze, ale nie musi. A pomyślała Pani jak kiedyś dziecko oceni takie postępowanie?Dlaczego raz na miesiac? dlatego,aby ojciec dziecka sie okreslil KONKRETNIE (czego nie potrafil na sprawie sądowej) Zywiłam nadzieje,iz taki "kubeł zimnej wody" sprawi,iz ojeciec dziecka w koncu zacznie powaznie traktowac córkę.
Poza skrajnymi sytuacjami (np. choroba psychiczna czy uzależnienie rodzica) nie widzę uzasadnienia dla niezabierania dziecka przez ojca. Chce Pani byc nadzorcą ojca? Przecież przy takiej formie kontaktów nie ma szans na budowanie dobrych relacji ojca z dzieckiem? Na szczeście sądy rzadko decydują o takiej formie kontaktów.Jedyne,na co ja sie nie zgadzam to zabieranie dziecka poza miejsce zamieszkania i ,aby w chwili obecnej (dopoki córka sie przekna do ojca) spotkania odbywaly sie w mojej obecnosci (ze wzgledu na to,iz córka jest bardoz silnie ze mną zwiazana i abrdzo placze,kiedy zostaje z kims innym nawet,jeseli tę osobę dobrze zna i lubi)
Z Pani wypowiedzi wynika coś innego. A jak określi konkretnie, ze chce zabierać dziecko do siebie co drugi weekend? Przecież Pani z jednej strony chce by sie okreslił, ale... tylko na Pani warunkach.Ja jestem osobą polubowną jednak zostałam zignorowana,dlatego okreslilam tak drastyczne warunki liczac,iz ojciec dziecka (jak napisalam wyzej) w koncu sie okresli konkretnie.
Pani dziecko nie jest noworodkiem ani niemowlęciem. Nie wymaga stałej opieki matki. To duże dzieco w wieku, który jest idealnym wiekiem do budowania więzi. Jak się ten moment przegapi to moze być różnie.We wniosku pierwszym,ktory zlozyl on zaraz po mnie wnioskowal o regulacje wg. mnie przeznaczoną dla dzieci w conajmniej wieku przedszkolnym.
Konflikty między Państwem nie powinny rzutować na zakres kontaktów ojca z dzieckiem. O jakiej koniecznosci Pani pisze?Jest dla mnie takze problemem to,iz ojciec dziecka mieszka 50 km od naszego miejsca zamieszkania a,ze wzgledu na to,iz przywlaszczyl moje auto (sprawa na policji,czekam od konca stycznia..) i nie wykazuje zadnych polubownych checi,aby sie porozumiec nie wyobrazam sobie,zeby córke zabierał a ja,w razie koniecznosci nie moglabym dojechac.
Dziwnie jest czytać o pozytywnym nastawieniu do kogoś, komu oferuje Pani kontakt z dzieckiem (jego dzieckiem) pod Pani nadzorem.Ja do ojca dziecka jestem nastawina pozytywnie,mimo ych wszystkich trudnosci i zlosliwosci z jego strony poniewaz chce aby córka kontakt z ojcem miała.