reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

matka wyprowadziła sie wraz z dzieckiem do innego miejsca bez zgody ojca

jeszcze jesteśmy, chciałem z nią pogadać to sama postanowiła odejść, nic na siłę - powód? za dużo obowiązków w domu. Co do opiekowania się dzieckiem, mogę z czystym sumieniem i z reką na sercu powiedzieć, że się opiekowałem dzieckiem wstawałem w nocy aby go karmić, przebierać (pomimo, ze na nastepny dzień musiałem iść do pracy) .
Oj coś mi się nie chce wierzyć że to był jedyny powód do odejścia o że kobieta nie chce z Tobą rozmawiać. Tak przemysl teraz czy aby na pewno jej pomagałes czy tylko wracałes z pracy z pretensjami że ona cały dzień w domu siedzi i nic nie robi.
To jest naprawdę ciężki okres dla kobiety. Dla mężczyzny też lecz mi się wydaje że tu kobieta przechodzi dużo więcej. Jej ciało się zmienia, hormony buzuja do tego opieka nad dzieckiem i niezadowolony mąż.
W normalnym małżeństwie się rozmawia i nie doprowadza się do takich sytuacji. Ja się jej nie dziwię że nie chce pozwolić abyś sie spotykał z dzieckiem jak ja straszysz sądem i chcesz iść do teściów i 'przenieść ' dziecko do siebie. To nie zabawa tu chodzi o małego czlowieczka. Jak ty to sobie wyobrażasz przeniesiesz go do siebie i co?
Pogadaj najpierw z żoną i spróbuj się z nią na spokojnie dogadać a nie straszysz sądem i odebraniem dziecka.
 
reklama
Nie zmienię jej nastawienie bo to jej "własność", więc nie pozostaje mi nic innego jak dochodzić swoich praw co do dziecka na drodze sądowej. Ona zasuwała jak mrówka sprzątając codziennie plus zajmować się dzieckiem kiedy byłem w pracy ale postanowiła nie być kurą domową i się wyniosła. Pierwszy etap to ma być powrót do pracy.Jak jej miałem pomóc wyjść z pracy i przyjść posprzątać? Tak w normalnym małżeństwie się rozmawia a nie strzela focha i odchodzi.
 
Nie zmienię jej nastawienie bo to jej "własność", więc nie pozostaje mi nic innego jak dochodzić swoich praw co do dziecka na drodze sądowej. Ona zasuwała jak mrówka sprzątając codziennie plus zajmować się dzieckiem kiedy byłem w pracy ale postanowiła nie być kurą domową i się wyniosła. Pierwszy etap to ma być powrót do pracy.Jak jej miałem pomóc wyjść z pracy i przyjść posprzątać? Tak w normalnym małżeństwie się rozmawia a nie strzela focha i odchodzi.
A po pracy nie można było nic pomoc? Albo przed w zależności jak pracujesz. Ja nie wierzę w to że nie da się dogadać. Jak chcesz dochodz praw w sadzie ale póki ona nie jest wyrodna matka nikt ci takiego małego dziecka nie da do wychowywania a niestety taka sądowa droga możesz ją bardziej zniechęcić i jeszcze bardziej będziesz miał utrudniony kontakt. Jesteście małżeństwem musicie się kochać daj jej czas pokaż że ja wspierasz i będziesz jej pomagał. Mówisz, że dziecko to jej 'wlasnosc' ale ty z tego co piszesz twierdzisz to samo że ci się należy i tyle.
 
Ja nie zabieram dziecka od niej jak się obrażę i zawożę do swoich rodziców, Ty jakbyś się czuła gdyby Twój mąż zabrał Tobie dziecko i pojechał do swojej rodziny? i nie miałabyś możliwości go zobaczyć?
 
Ja nie zabieram dziecka od niej jak się obrażę i zawożę do swoich rodziców, Ty jakbyś się czuła gdyby Twój mąż zabrał Tobie dziecko i pojechał do swojej rodziny? i nie miałabyś możliwości go zobaczyć?
U mnie nie byłoby takiej sytuacji nigdy ani z jego ani z mojej strony chyba że by skrzywdzil mnie lub moje dziecko co się nigdy nie wydarzy, więc dlatego mi się to w głowie nie mieści ani zachowanie żony ani Twoje. W jakim wieku jesteście? Może za młodzi jesteście na małżeństwo i dziecko i stąd takie zachowania.
A drogę sądowa odradzam Tobie bo nie wygrasz.
Edit. I co na to teściowie? Może jakbyś miał ich wsparcie to udałoby Ci się z nią porozmawiać żeby wróciła. Chociaż mi sie nie wydaje żeby Ci na niej zależało żeby wróciła. Bo to za szybko żeby się poddać w staraniach.
 
Ostatnia edycja:
Ale nagonka na chłopa:D brawo dziewczyny. On chciał porady prawnej, przynajmniej ja tak to zrozumiałam. Czy jego żona mogła coś takiego zrobić?
A nie analizowanie jego związku i tego dlaczego żona odeszła.
Pomimo tego, ze facet Wam tłumaczy jesteście bardzo stronnicze w ocenie stając po stronie kobiety. A my nie wiemy jak było w tym małżeństwie i tez nie nam oceniać kto zawinił.

Z mojej strony powiem tyle, ze jeżeli nie możecie sie dogadać to udaj sie po bezpłatna poradę prawna. To bedzie lepsze niż forum.
 
Ale nagonka na chłopa:D brawo dziewczyny. On chciał porady prawnej, przynajmniej ja tak to zrozumiałam. Czy jego żona mogła coś takiego zrobić?
A nie analizowanie jego związku i tego dlaczego żona odeszła.
Pomimo tego, ze facet Wam tłumaczy jesteście bardzo stronnicze w ocenie stając po stronie kobiety. A my nie wiemy jak było w tym małżeństwie i tez nie nam oceniać kto zawinił.

Z mojej strony powiem tyle, ze jeżeli nie możecie sie dogadać to udaj sie po bezpłatna poradę prawna. To bedzie lepsze niż forum.
Oto co właśnie napisałam po poradę prawna do prawnika a nie na forum tu dostał nagonke tym bardziej że tu same baby. Doradzilam żeby nie pakował się na ścieżkę prawna bo w Polsce jest takie prawo że póki matka dobrze się dzieckiem zajmuje niestety lub stety dziecko zostanie z matką. Lepiej żeby się dogadali bez prawników.
 
Widzisz, sam piszesz, ze "zasuwala jak mrowka" . Dlaczego nie mialoby to jej sie znudzic? Dlaczego nie mialaby chciec za swoja prace tez dostawac pieniedzy ? Pewnie jest jakis powod jej frustracji? Moze byles przeciwny jej powrotowi do pracy ? Czy nie mozna sie bylo dogadac, ustalic, ze np do powiedzmy 9go miesiaca zycia dziecka jeszcze sie nim bedzie opiekowala, a potem wroci do pracy ? Radze ochlonac, odrzucic zle emocje i rozsadnie porozmawiac. Bo, widzisz- teraz piszesz, ze tak samo jestes rodzicem i masz rowne prawa, jak zona. A bylbys w stanie, dla dobra dziecka, isc na urlop wychowawczy, by zona mogla isc do pracy ? Taka zamiana rol? Skoro zalezy ci, jak rozumiem, na opiece nad dzieckiem.
 
reklama
Ewciik też tak myślę - wybralem złe miejsce, a na forum znalazłem odpowiedź:

"Co do wyjazdu na stałe z dzieckiem (zmiana miejsca zamieszkania dziecka) - wymagana jest zgoda ojca. Jesli jedzie Pani z krótką wizytą oczywiście nie ma problemu. Jesli pozostaje Pani dłużej, w świetle prawa musi się Pani w nowym miejscu zameldować (przed upływem czwartej doby) a do tego potrzebuje Pani zgody (pisemnej) ojca dziecka. Jak postawi Pani zarzut wywiezienia dziecka bez jego zgody prawo będzie po jego stronie.
Jesli nie może się Pani porozumieć z ojcem dziecka nalezy wystąpić do sadu o rozstrzygnięcie o istotnych sprawachg dziecka, w tym przypadku o miejscu zamieszkania dziecka."

więc jednak prawo jest sprawiedliwe.
 
Do góry