reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne dziecko

carolin - u mnie bezsenność + ból gardła i problemy z oddychaniem, które nie pozwalajązasnąć pomimo zmęczenia:-( Bylam wczoraj u laryngologa - no i szok, powiedzial, ze to cud, ze ja slysze i oddycham w ogóle. Po pierwsze: mam przegrode nosową bardzo krzywą, w zasadzie w poprzek. Po drugie: mam ponoć potworne obrzęki w nosie (to pewnie przez ciążę) i dlatego oddychanie przez nos nie wchodzi w ogóle w grę. Jak oddycham ustami, wysuszam gardlo,s tąd zapalenie i ból itd. no i się męczę. Jeszcze mi powiedzial, zebym sie starala przy porodzie nie krzyczec za duzo, bo sluzówkę mam zniszczoną, gardło jest w takim stanie, ze wrzaski je dobiją i potem to dopiero będzie mnie boleć:-:)szok::baffled:
Dzis bylo niezle, spalam 5 godzin w nocy, a potem dospałam od 8 do 10 rano, tak wiec naprawde czuje sie wyspana!

A jeszcze z rzeczy nieprzyjemnych: odkrylam u siebie żylaki sromu:baffled: Dzis sie depilowalam i szok normalnie. Nieduże, nie bolą, no ale są i wyglądają jak wyglądają. Ehhh, nie chcę więcej byc w ciąży:-:)-:)-:)-(
 
reklama
carolin - u mnie bezsenność + ból gardła i problemy z oddychaniem, które nie pozwalajązasnąć pomimo zmęczenia:-( Bylam wczoraj u laryngologa - no i szok, powiedzial, ze to cud, ze ja slysze i oddycham w ogóle. Po pierwsze: mam przegrode nosową bardzo krzywą, w zasadzie w poprzek. Po drugie: mam ponoć potworne obrzęki w nosie (to pewnie przez ciążę) i dlatego oddychanie przez nos nie wchodzi w ogóle w grę. Jak oddycham ustami, wysuszam gardlo,s tąd zapalenie i ból itd. no i się męczę. Jeszcze mi powiedzial, zebym sie starala przy porodzie nie krzyczec za duzo, bo sluzówkę mam zniszczoną, gardło jest w takim stanie, ze wrzaski je dobiją i potem to dopiero będzie mnie boleć:-:)szok::baffled:
Dzis bylo niezle, spalam 5 godzin w nocy, a potem dospałam od 8 do 10 rano, tak wiec naprawde czuje sie wyspana!

A jeszcze z rzeczy nieprzyjemnych: odkrylam u siebie żylaki sromu:baffled: Dzis sie depilowalam i szok normalnie. Nieduże, nie bolą, no ale są i wyglądają jak wyglądają. Ehhh, nie chcę więcej byc w ciąży:-:)-:)-:)-(

o rany to Ty bidulka jesteś, a czy jedyną drogą do poprawienia Twojej przegrody a co za tym idzie odychania itd to operacja? czy może coś inego laryngolog zalecił?

z tymi żylakami to ja też miałam u siebie podejrzenia bo mnie coś bardzo bolało, ale na szczęście przestało a brzuchol zasłania mi dół wiec nie wiedzę za dużo ;)
 
carolin - wg tego laryngologa tylko zabieg wchodzi w grę, ale i tak zamierzam jeszcze pójść na konsultację do drugiego laryngologa. Jesli się zdecyduję, to pewnie najwcześniej za rok (chyba ze z gardlem będzie masakra, to wtedy wczesniej, no ale licze, ze po porodzie się poprawi), bo chcialabym troche karmic piersią, a potem jeszcze dojść do siebie...
A te zylaki to nie wiem, od kiedy są, bo sie dzis zawzięłam na PORZĄDNĄ depilację, wzielam lusterko i wreszcie widzialam, co tam na dole się dzieje ;) Bo tak to tez nic nie widzę. Ale one mnie nic nie bolą, wyczytalam, ze jest szansa, ze znikną po ciąży - byloby super.
Coraz więcej czopa śluzowego mi odchodzi, dzisiaj znowu zamierzamy sprobowac wygonic Jasia. Moj mąż zaczyna chyba mieć mnie dośc, bo się robię zrzędliwa, płaczliwa i upierdliwa przez ten mój stan. Z jednej strony wolałby, zebym dociągnela do terminu albo dluzej (wiadomo, tak to ja się mecze), ale z drugiej wolałby, zebym byla znowu sobą;-)
 
agnesiaa - no wlasnie na to licze, ze te żylaki to takie tylko czasowe i znikną.

Hmm... podziałaliśmy z mężem i mam jakieś skurcze, moze nie bardzo mocne, ale jużtakie odczuwalne, ze wiadomo, ze to skurcze. Wzięłam nospe. Jak mi w 30 minut przejdzie, to ide spac, jak nie, to dzwonie do położnej.
Ale mam przeczucie, ze to tylko falszywy alarm :/
 
no wiecie co, juz 1.40, a te skurcze takie ni przypiął, ni wypiął. Nieregularne, bo albo co 7 minut, albo co 20, raz prawie nie bolą, innym razem calkiem mocne są... Nic sie po tej nospie nie zmienilo. Nie wiem, czy dzwonic do tej kobiety, czy nie:sorry2:Sprobuje poczytac ksiązke i zasnąc, moze się uda.
 
Nie wiem, co z tego wyniknie, bo skurcze nie są mocne, ale regularne co 5 minut juz pare godzin. JAde do szpitala, tak mi doradzila polozna (nospa + ciepla kąpiel skurczy nie wygasiły).
Tak mi zal Tadka zostawic:-(Moja mama dojedzie dopiero na poludnie, maz wlasnie pojechal po nianię. Mysle, ze go odeslę ze szpitala o 7, zeby był w domu, jak się mały obudzi, no bo to ejdnak szok, zawsze bylismy my, a tu nagle opiekunka, którą zna od miesiąca?
TRzymajcie kciuki, bo ja się ciągle boję, ze mnie wrócą ze szpitala do domu, bo te skurcze jakies takie słabe są w porównaniu do tamtego porodu:confused:
 
Monik trzymamy kciuki, wracaj juz Jasiem.
Ja tez do drugiego porodu jechałam nie widząć czy to już, pierwszy wiedziałam od razu ze się zaczęło, przy drugim niby miałam doswiadczenie a do szpitala dotarłam z rozwarciem 6cm bo mnie nie bolało.
 
reklama
Do góry