reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Dawno mnie tu nie bylo - a to wszystko przez ten smutek, ktory mnie ogarnal... Zrozumialam przez to, co ostatnio sie wydarzylo - jaki cud mnie spotkal! I smutek przeobrazil sie w poczucie dumy i szczescia...Nosze w sobie nowe zycie - malutka kropeczke, ktora bedzie istniec - plakac, smiac sie, gaworzyc, mowic, chodzic... Jakie to wazne zadanie - wychowac to malenstwo - ten cud na dobrego czlowieka...
Tyle milosci sie we mnie zrodzilo i ogromne poczucie odpowiedzialnosci!
Jestem bardzo szczesliwa KOchane!!!
BARDZO!!!!!!!!!!!!
<a href="http://lilypie.com"><img src="http://lilypie.com/days/051123/0/0/1/+1" alt="Lilypie Baby Ticker" border="0" /></a>
 
reklama
To bardzo dobrze Lusiu :) Dzidka tez juz pewnie ogarnęły Twoje pozytywne stany emocjonalnie i pławi się teraz w endorfinach :)

Co do spotkania, to ja w tym tygodniu nie dam rady: mam tyle bieganiny, ze muszę nosić ze sobą kalendarz i wszystko zapisywać, bo zwyczajnie zapominam. Przez to zapominanie właśnie nie poszłam na wykład z doktorem i juz pewnie się nie wybiorę, bo następny z nim jest w czerwcu  :p
Za to dziś bardzo szczęśliwa, bo odebrałam wyniki i wszystko jest ok, a nawet lepiej niż było wcześniej, choć tez było ok  :laugh: Poprawiło mi sie żelazo, płytki ciągle nieszczytują, ale doktorka mówi, że nie szkodzi.. chyba, że ona ma taki zwyczaj, że zawsze mówi "ok" i "nie szkodzi"... Jedyne, co mi mówi nie ok to to, że mam podkrążone oczy... Taa... taką mam urodę.. :p
Dawidowa, i tak myślę, że sie spotkamy, bo w przyszłym tygodniu pozapisywałam się na odrabianie zajęć, na których nie byłam. W piątek zresztą idę na ćwiczenia na 17. Może tez idziesz?

Widzisz, Martynko, to bardzo dobrze, że piszesz takie rzeczy, bo akurat ten temat jest jeszcze dla mnie niezbadany ;)

Jejku, jak ten czas leci.. Dziewczyny! Dobra rada: nie wyprowadzajcie się na wieś nie mając samochodu... Mam wrażenie, a nawet powatrzające się już sny, że całe dnie spędzam na przystankach, stacjach i w kolebocącyach się autobusach...  :mad: Padam ze zmęczenia.. (choć pewnie przez to latanie przytyłam tak niewiele...)

Tryzmajcie sie ciepło  :-*
 
No ja rodzę w inersji :) Znaczy mam zamiar, jak nic nie stanie na przeciw... Tyle, że im więcej się dowiaduję o tym, tym mój entuzjazm słabnie. Po pierwsze w wodzie siedzi się tylko przez pierwsza fazę porodu i nie dłużej niż pół godziny. Po drugie pojawiały się głosy o nieszczególnej hignienie wanien (nie na Zaspie, ale ogólnie), ale to jak ze wszystkim w szpitalach. Ale są tez plusy, bo i można się pomoczyć, ciepełko ukoi ból no i sala na pewno jest dla Ciebie. Bo jak wspominano na SR niekiedy trzeba czekać do ostatniej chwili na korytarzu aż się zwolni porodówka   ::) Jest tylko ten wymóg, że ktoś musi być.. A jeżeli coś wypadnie, nie wiem - samoobrona zablokuje drogi, pies sąsiadów zaatakuje czy cokolwiek i towarzysz nie zdązy na czas, to co? Całe przygotowania szalg trafił! Jest troszkę wątpliwości, ale któż ich przed porodem nie ma...
Dawidowa, co Ty z tym pogotowiem ??? Jak się teraz czujesz?
Ech, Martyna, masz rację.. Choć na razie, oprócz totalnego wkurw...., kiedy patrzę na odjeżdżający autobus, a następny jest za pół godziny, jest tez kwestia zwiększonej aktywności ruchowej  ;D
Teraz za to wydumałam sobie nowy problem. Nieszczęśliwie spodobało mi inne jeszcze imię dla ewentualnej dziewczynki i mam zagwostkę, na które się zdecydować.. A przez cały czas było jasne, że będzie Maja.. Ale urodziło się w mojej głowie - jak to zwykle bywa - nowe: Nina.. No i trochę mnie zbiło z tropu.. Co zrobić, co?  ;)
 
Martynka, ja tez mam sąsiadów.. Tyle, ze pięciu tylko  ;D Choc dzieci są też i czasem to "tylko" zmienia się w "aż", bo każdy czuje sie tu nadzwyczaj swobodnie. Ale na takich 'wioskach' jest zupełnie inny klimat miedzy sąsiadami: dużo bardziej życzliwy i jakiś taki pogodny...  ;) No i jedna z sąsiadka naprzeciwko hoduje kury. A jajeczka od nich! mmmm.. aż miło się patrzy w pomarańczową jajeczniczkę  :angel:

A co do imersji, to juz się zdecydowałam dawno i nie zmienię zdania, jeśli nie będę musiała.. Trzeba sobie jakoś urozmaicac zycie.. No i żeby nie było nudno podczas porodu,to potaplam się w wannie  :laugh:

Piękny zachód słońca dziś był...
Spokojnej niedzieli, dziewuszki i nie przemęczajcie się niepotrzebnie  :-*
 
Witam wszystkie mamy, te które już mogą cieszyć sie swoimi pociechami i te, które jeszcze na nie czekają.
Jest wpół do piątej nad ranem, a ja nie mogę spać, myśląc ciągle nad czekającym mnie już niedługo porodem. Do terminu został mi niecały miesiąc, a ja ciągle nie mogę zdecydować się w którym szpitalu urodzić. Pomijając fakt, że panicznie boję się samego porodu, na temat trójmiejskich porodówek słyszałam tak skrajne opinie, że doprawdy idzie oszaleć. Dlatego mam ogromną prośbę, zwłaszcza do pań które rodziły stosunkowo niedawno, o podzielenie się wrażeniami z oddziałów.

 
Jak w przyszłym tygodniu zrobi się cieplej?
Ja mam juz mały schizy dotyczące porodu.. A co jesli będzie jakoś dużo za wcześnie? Niby czemu miałby, ale mam stracha..
 
Ja narazie odpadam ze spotkania, bo znowu leżę chora. W ciąży to już po raz trzeci na antybiotyku i szlak mnie trafia. Zaczęłam przygotowywać pokój dla małego, a teraz to już na nic nie mam siły. POgoda też do ... Chciałam poprać ciuszki dziecka i wywiesić na dwór, żeby tak ładnie pachniały, ale nadal czekam na lepszą pogodę. Mam nadzieję, że się doczekam. Bo w umie od dzisiaj zostało mi równo 30 dni, ale ja po ciuchu liczę, że może już za 2 tygodnie będę tulic małego w ramionach. Też strasznie nie mogę się tego doczekać. A teraz przez tą choróbsko znowu wcinam słodycze
POzdrawiam
 
Oj, Ewcia, biedaku.. Antybiotyki są fe, ale mam nadzieję, ze pomogą szybko.. Spróbuj zapychac się owocami, polecam kisielki - jeśli lubisz, ananasy w puszce, dwa banany i jest raczej syto ;) Słodycze wiadomo, gdzie się odkładają  :mad: Tez miałam przez ostatni tydzień jakiś nawrót padaczkowy na ciasteczka i czekoladki, ale to pewnie, żeby się uspokoić (jakieś nerwowe dni mnie dopadają). Ale jak sobie wmówisz, to owocki zastąpią słodycze. Aaa i jak lubisz, to marcheweczkę na takie małe beleczki pokrojoną fajnie do tv czy książki się chrupie  ;)
Jest okropnie zimno!!! Ale czapki nie wyjmę - to byłoby przegięcie..
Pozdrowienia !
 
reklama
Dzięki Agula za wsparcie psychiczne. W sumie wczoraj mój dołek żądał ode mnie czekolady, bo tak normalnie to staram się raczej jeść owoce, i tak mam już dużo kilogramów na plus, więc ie chcę sobie jeszcze dokładać. Ale wczoraj był jakiś dzie do bani, mój mąż, który normalnie też stara się nie jeść słodyczy, przyszedł z pracy i narzekał, że zjadł tyle czekolady, jak mało kiedy. Coś w powietrzu musiało wisieć, ale po czekoladzie już dostałam kopa energetycznego, że zaczęłąm sprzątać mieszkanie.
Niestety jestem zmuszona brać antybiotyk, ponieważ u mnie zwykły ból gardła przemienia się w zapalenie gardła, a jak tego nie wyleczę, to mam murowane zapalenie oskrzeli lub płuc. Mam nadzieję, że mojemu maluszkowi w brzuszku nie szkodzę. POdczas ciżąy to już trzeci raz jak muszę brać antybiotyk. Homeopatia już przestała działać.
POzdrówka serdeczne...
 
Do góry