reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Basiu, zdaje się, że nie wszystkie zawierają mleko. Musisz poczytać na opakowaniu, które akurat wpadnie Ci w ręce :) :-*
 
reklama
Basiu nie wszystkie sa na mleku, kup taka ktora nie jest mleczno jakas tam, tylko np. ryzowa z malinami. Mozna przygotowac ja na wodzie albo na mleku, ktorego uzywasz wedlug przepisu.

Ja juz wysiadam... maly nie spi od 17.30, nie chce nic jesc... mam tyle roboty z pracy, bo koniec semestru, nie mowiac o porzadkach w domu. Meble nie widzialy scierki od 2 tygodni... Brak mi juz cierpliwosci... Jestem sama w domu, bo maz poszedl sobie kur... na kregle! Zaraz mnie rozniesie!!! Oj wesze awanture w powietrzu!!!
 
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, będę musiała poczytać sobie informacje na opakowaniach.

keterek pisze:
Ja juz wysiadam... maly nie spi od 17.30, nie chce nic jesc... mam tyle roboty z pracy, bo koniec semestru, nie mowiac o porzadkach w domu. Meble nie widzialy scierki od 2 tygodni... Brak mi juz cierpliwosci... Jestem sama w domu, bo maz poszedl sobie kur... na kregle! Zaraz mnie rozniesie!!! Oj wesze awanture w powietrzu!!!

Oj, skąd ja to znam........
 
Keterek-kichaj porządki , ja już dawno przestałam się nimi przejmować. Mam na głowie dwoje dzieci ( Ada i mąż ), studia,codzienne obiadki, królika i zaczyna mi się sesja.Jest zajefajnie.Jeszcze gdybym miała codziennielatać ze ścierą to w niedługim czasiee by mnie wywiezli do domu wariatów.Głowa do góry!
 
No to szkoda że graja King Konga- ja to zawsze jakos źle spojrze na ten repertuar, albo oni go jakoś zmieniaja. Jak wczoraj patrzałam na repertuar to widziałam "Rodzinny dom wariatów"- niewiem jakim cudem.

Keterek mam nadzieję, że te zastrzyki pomoga Mateuszkowi. Biedny, że musi to przechodzić.

Agula nastepnym razem jak będziesz u lekarza, to spytaj sie o tańszy lek. Czesto jest tak, że lekarze przepisują to co im najwygodniej, nie zaważając na koszty. Zawsze też mozna w aptece spytać się o tańszy zamiennik.

Zdrówka życzę naszym maluchom chorującym.

A ja dzis wtedy nie wiem co mam robic. Zaplanowałam sobie kino, ale nie uśmiecha mi sie siedziec 3 godziny na King Kongu. A miałam nadzieję, że jak obejrze sobie komedię to humorek się poprawi.

Ja staram się sprzątac na bieżąco, ale czasami mnie krew zalew jak posprzątam, a ten mój przyjdzie z pracy i jest zdiwiony, że ja jestem zmęczona, jakby siedzenie w domu z dzieckiem nie miało prawa mnie zmęczyć. A do tego ugotować obiadek, ogarnąć mieszkanie, poprasowac, spacerek, zakupy itp. Ciekawe jakby tak nasi mężczyxni posiedzieli z maluchami w domu???

Moje dziecko obojętnie czy zje kaszke na noc, czy nie , to i tak nie przespi mi dłużej niż 4 godziny w jednym ciągu. Juz przestałam się łudzic. ponoc tak jest z maluszkami, które sa na piersi. Często wybudzają sie juz z przyzwyczajenia, żeby sie potulic do mamy.
Zmykam, bo coś mnie dzisiaj dolina łapie.
Pozdrawiam
 
Ewka pisze:
Ja staram się sprzątac na bieżąco, ale czasami mnie krew zalew jak posprzątam, a ten mój przyjdzie z pracy i jest zdiwiony, że ja jestem zmęczona, jakby siedzenie w domu z dzieckiem nie miało prawa mnie zmęczyć. A do tego ugotować obiadek, ogarnąć mieszkanie, poprasowac, spacerek, zakupy itp. Ciekawe jakby tak nasi mężczyxni posiedzieli z maluchami w domu???

Haha, mój raz został pół dnia w domu z dzieckiem, bo musiałam pozałatwiać parę rzeczy (a wierzcie mi, że nie zrobił obiadu, prania, ani nie poprasował, o sprzątaniu nie wspomnę) i jak wróciłam, to stwierdził, że teraz wie, ile jest roboty przy dziecku. Od tej pory już nie rzuca uwag w stylu, że siedzę w domu i nic nie robię. Ale żeby to tego dojrzeć musiał zajmować się małą pół dnia, bo jak zostawał z nią na godzinę czy dwie, to nie było takiego efektu.

Dobra, idę poprasować, bo mam takie zaległości, że chyba nigdy z nich nie wyjdę. Pozdrawiam i życzę zdrówka wszyskim chorutkim dzieciaczkom.
 
Dzuewczyny, tak jeszcze w kwestii jedzonka i eksperymentów ;) - może chcecie książkę kucharska dla niemowląt, z tego wątku na bb? Gotowałam wg niej zupki i było oki. Maile wasze mam ;), mogę powysyłać :)

A sprzątanie to taka syzyfowa praca, normanlie szlag trafia, jak się nalatam ze ściera, a efekty widze tylko ja ;). Na szczęście w ramach podziału obowiązków mąż odkurza, więc nie dokucza mi, że nic nie robie, tylko sam klnie na zimę, błoto i piasek, co co chwilę na dywanie są - i to nie wiadomo w sumie skąd, bo w butach do pokojów nikogo nie wpuszzamy ;).

Zimno dziś znów, jeszcze taki wiaterek wieje, ale na spacerek na chwilę idaziemy, bo wczorajszy dzionek pokręcony równo był. A w niedzielę wybieramy się do Klifu, może na zakupy?!? a na pewno oko pocieszyć... (przeenami ;) ) nie mogę tych cholernych kg zgubić, niedługo do pracy, a ja nie mam w co sie ubrać. A że ostatnio mi pieniązki z nieba spadły ;), bo się nagle okazało, że przysługuje mi jednak zaslek na zagospodarowanie ze szkoly, to sobie jakieś spodnie kupię i marynarkę może...
 
Damayanti - ja bardzo chętnie łyknę tą książkę kucharską :laugh:
U nas w kwestii jedzenia chyba lekka poprawa. Wczoraj Majka nie chciała jabłka i były pierwsze próby marchewki (tak, jak pisałam - bez rewelacji, a wieczorem pojawiły jej się jakieś delikatne zaczerwienienia przy buzi - normalnie nie ma żadnych krostek, więc się zastanawiam, czy to nie po tej marchwii :mad:). Dziś nałożyłam na miseczkę marchewke i w razie czego troche jabłka. Zaczęłam od jabłka, bo myślalam, że i tak nic nie zje i przejdziemy do marchewki. No, ale pokrzywila się przy tym jablku i wciągnęła wszystko co jej dałam. Poszłam więc po drugie tyle i również zjadła. Tak więc bez fajerwerków i mlaskania z zachwytu, ale jabłko zostało wciągnięte przez moje dziecię ;D Mam nadzieję, że idzie ku lepszemu :) Jakby co, to będę jeszcze próbować mieszać jedzonko z moim mlekiem. Wersja z odczekaniem wydaje mi się bardzo rozsądna, ale niestety za 2,5 tygodnia Majka musi już wcinać słoiczki i w moim przypadku czekanie nie wchodzi niestety w grę. Mam nadzieję, że słoiczki zostaną zaakceptowane i przejdziemy do próbowania kaszek ;D
 
a w kwestii porządków w domu, to ja niestety jestem straszną bałaganiarą i po generalnych porządkach już drugiego dnia jest tak sobie. Staram się na bieżąco sprzątać, ale mi to średnio wychodzi... Mój mąż też jest bałaganiarzem :p
Na szczęście on mi nigdy nie mówi po powrocie z pracy, że się obijałam itp. Wręcz przeciwnie uważa, że sam z dzieckiem nie dałby rady i pomaga jak może ;D
 
reklama
Damayanti, ja też się piszę na tę książkę kucharską.

Ikpi, a czemu Majeczka musi za 2,5 tygodnia wcinać słoiczki. Wracasz do pracy?
 
Do góry