Martynka1987
Mama Rafałka i Roksanki!!
U nas dzisiaj dzien marudzenia.
Chyba znowu go te czwórki męcza, bo dziąsła dalej spuchniete, gryzie jak opetany, dzisiaj apetytu nawet nie ma, pierwszy raz kaszki nie chciał zjesc. Dałam mu czopka paracetamolu, bo sie meczył i troszke mu przeszło... A na dodatek przed chwila nabił sobie brzydkiego guza na srodku głowu, bo sie przewrócił... :-( Wtedy płacz, tulenie do mamusi, wypił dużą butle herbatki i teraz zasnął, mam nadzieje ze chwilke pospi i obudzi sie w lepszym nastroju :-(
Czy to musi tak byc, ze jak jestesmy u rodzicow itp to mamy grzecznego aniołka, nie marudzacego, a jak sama z nim zostaje to koniec :-(?
Chyba znowu go te czwórki męcza, bo dziąsła dalej spuchniete, gryzie jak opetany, dzisiaj apetytu nawet nie ma, pierwszy raz kaszki nie chciał zjesc. Dałam mu czopka paracetamolu, bo sie meczył i troszke mu przeszło... A na dodatek przed chwila nabił sobie brzydkiego guza na srodku głowu, bo sie przewrócił... :-( Wtedy płacz, tulenie do mamusi, wypił dużą butle herbatki i teraz zasnął, mam nadzieje ze chwilke pospi i obudzi sie w lepszym nastroju :-(
Czy to musi tak byc, ze jak jestesmy u rodzicow itp to mamy grzecznego aniołka, nie marudzacego, a jak sama z nim zostaje to koniec :-(?