Cześć babeczki.
Żyję, ale ..... ne będe owijać w bawełnę... mój Darek mnie po świetach zostawił..mam nadzieje ze jeszcze bedzie ok, ale na razie kicha.... Tak jakby znalazł sobie inną.... poznał ja w pociagu jak jechał do Krakowa i stwierdził ze musi sprubować... dostałam obuchem w łeb i chyba jeszcze to do mnie nie dotarło..kocham go strasznie i mam nadzieję że zmądrzeje.....szlag mnie jasny trafia..a najgorsze jest to ze jakby przyszedł teraz to bym mu wszystko wybaczyła....ja, która zawsze na głos potepiała takie zachowania, ja bym wybaczyła, zapomniała i pozwolila wrócic....jak człowiek sie kompletnie nie zna, jak łatwo mówic i dawac komus dobre rady jak sie ie przezyło tego samego....kompletna porażka...
Mam ochote krzyczec, płakac, smiac się,..wszystko na raz, albo jedno po drugim, od 3 dni boli mnie brzuch i trzęsą łapki, stoje w sklepie i zaczynam płakać, we wszystkich ryjach dziewczyn na ulicy widze ta zdzirę do której polazł.....we wszystkich meskich zapyziałych mordach wiedze moja przyszłosc...
jakos sie trzymam, od czwartku do jutra jest u mnie kumpela z synem..ale co dalej?
Czasem na chwile zapominam a jak sobie przypominam znów boli tak jak w chwili jak mi to powiedział...chyba trace zmysły..
Nigdy nie przeżyłam czegos podobnego i nie wierzyłam że mnie to kiedys spotka.
Tylko mi nie współczujcie bo będe płakać...
Powiedział mi ze jesli serio mówie ze go przyjme spowrotem, to on mi za miesiąc powie jak jest..nie wiem co ja robie jakas durna jestem i czekam i łudzę sie że wróci..zdradził mnie a ja sie cieszę że może wróci..pojebana jestem jak kilo gwoździ.
przyznaje bez bicia ze nic nie czytałam co u was..mam nadzieje ze wszystko ok...buziaki i niedlugo wracam
Żyję, ale ..... ne będe owijać w bawełnę... mój Darek mnie po świetach zostawił..mam nadzieje ze jeszcze bedzie ok, ale na razie kicha.... Tak jakby znalazł sobie inną.... poznał ja w pociagu jak jechał do Krakowa i stwierdził ze musi sprubować... dostałam obuchem w łeb i chyba jeszcze to do mnie nie dotarło..kocham go strasznie i mam nadzieję że zmądrzeje.....szlag mnie jasny trafia..a najgorsze jest to ze jakby przyszedł teraz to bym mu wszystko wybaczyła....ja, która zawsze na głos potepiała takie zachowania, ja bym wybaczyła, zapomniała i pozwolila wrócic....jak człowiek sie kompletnie nie zna, jak łatwo mówic i dawac komus dobre rady jak sie ie przezyło tego samego....kompletna porażka...
Mam ochote krzyczec, płakac, smiac się,..wszystko na raz, albo jedno po drugim, od 3 dni boli mnie brzuch i trzęsą łapki, stoje w sklepie i zaczynam płakać, we wszystkich ryjach dziewczyn na ulicy widze ta zdzirę do której polazł.....we wszystkich meskich zapyziałych mordach wiedze moja przyszłosc...
jakos sie trzymam, od czwartku do jutra jest u mnie kumpela z synem..ale co dalej?
Czasem na chwile zapominam a jak sobie przypominam znów boli tak jak w chwili jak mi to powiedział...chyba trace zmysły..
Nigdy nie przeżyłam czegos podobnego i nie wierzyłam że mnie to kiedys spotka.
Tylko mi nie współczujcie bo będe płakać...
Powiedział mi ze jesli serio mówie ze go przyjme spowrotem, to on mi za miesiąc powie jak jest..nie wiem co ja robie jakas durna jestem i czekam i łudzę sie że wróci..zdradził mnie a ja sie cieszę że może wróci..pojebana jestem jak kilo gwoździ.
przyznaje bez bicia ze nic nie czytałam co u was..mam nadzieje ze wszystko ok...buziaki i niedlugo wracam