S
szalona mama
Gość
Moniqa, współczuję doświadczeń z czekoladą ale obawiam się, że żebyśmy pękły to bez takich akcji się nie obejdzie, mało tego o niektórych nigdy się nie dowiemy.
Mój ostatnio stał przy mnie i w ułamku sekundy wlazł na parapet i zjadł orzeszka i to w jakimś cieście czy coś takiego. Stały poza zasięgiem macek tyle, że nagle zasięg się powiększył niedługo to pod sufitem zrobię półki , może tam nie wlezie
niestety póki co niewiele rozumie jak mówię, że ma mnie albo m pytać czy coś może zjeść, że mleczka nie wolno bo brzuszek będzie bolał itp itd. Ja bla bla bla a on swoje.
Czytam o tych pyleniach i mam nadzieję, że nas to ominie ja mam uczulenie ale dopiero ok czerwca, na pewno trawy ale co jeszcze to nie wiem bo nigdy się nie badałam
a wracając do imprez rodzinnych to na mnie jak na wariatkę patrzą jak sprzątam ze stołu wszystkie "trucizny" wokół mojego dziecka, dziadkowie już uczą się co i jak, nawet pod niego zaczynają gotować niektóre rzeczy żeby mógł pojeść to co my ale pradziadkom wytłumaczyć .... masakra i bez komentarza
Trzymajcie się kobitki
rubi, dychacie?
Mój ostatnio stał przy mnie i w ułamku sekundy wlazł na parapet i zjadł orzeszka i to w jakimś cieście czy coś takiego. Stały poza zasięgiem macek tyle, że nagle zasięg się powiększył niedługo to pod sufitem zrobię półki , może tam nie wlezie
niestety póki co niewiele rozumie jak mówię, że ma mnie albo m pytać czy coś może zjeść, że mleczka nie wolno bo brzuszek będzie bolał itp itd. Ja bla bla bla a on swoje.
Czytam o tych pyleniach i mam nadzieję, że nas to ominie ja mam uczulenie ale dopiero ok czerwca, na pewno trawy ale co jeszcze to nie wiem bo nigdy się nie badałam
a wracając do imprez rodzinnych to na mnie jak na wariatkę patrzą jak sprzątam ze stołu wszystkie "trucizny" wokół mojego dziecka, dziadkowie już uczą się co i jak, nawet pod niego zaczynają gotować niektóre rzeczy żeby mógł pojeść to co my ale pradziadkom wytłumaczyć .... masakra i bez komentarza
Trzymajcie się kobitki
rubi, dychacie?