My 2 tygodnie temu mieśliśmy wesele mojej kuzynki, dobrze, że w naszym mieście - mała ma 4 miesiące. Dała popis płaczu bo przestraszyła się hałasu, jak DJ zaczął mówić. My poddenerwowani, ona też. Nie pomogło karmienie, wychodzenie do cichej toalety na cycusia. Jak ja jadłam obiad to mąż bujał wózkiem i odwrotnie. Po pierwszym tańcu (też płakała, ze baliśmy się, że młodym zagłuszy muzykę) przeprosiliśmy, pożegnaliśmy sę i wyszliśmy.
ja bym chyba 200km nie jechała z takim maluszkiem.
Za niecały miesiąc mamy kolejne wesele, ale natka będzie już miała 5 m-cy i zostanie z dziadkami. Tak mniej więcej od 15 do 1ej. Ściągnełam ju,ż 3 porcje mleka, mała jest cały czas na cycusiu, zostawię deserek i jakąś kaszkę na noc. dziadkow lubi, oni za nią szaleję mam nadzieję, że nie będzie źle.
Impreza jest poza miastem i myślałam, że weźmiemy auto ale mąż mówi, że nie bo gdybyśmy pojechali autem to ja bym już po obiedzie chciała wracać a tak to trzeba będzie czekać na pierwszy kurs zamówionego przez młodych busa. Może ma rację, ale ja jakoś póki co nie umiem sobie wyobrazić tych kilku godzin bez mojej kruszynki choć wiem, że rozstanie może nam obu dobrze zrobić
ja bym chyba 200km nie jechała z takim maluszkiem.
Za niecały miesiąc mamy kolejne wesele, ale natka będzie już miała 5 m-cy i zostanie z dziadkami. Tak mniej więcej od 15 do 1ej. Ściągnełam ju,ż 3 porcje mleka, mała jest cały czas na cycusiu, zostawię deserek i jakąś kaszkę na noc. dziadkow lubi, oni za nią szaleję mam nadzieję, że nie będzie źle.
Impreza jest poza miastem i myślałam, że weźmiemy auto ale mąż mówi, że nie bo gdybyśmy pojechali autem to ja bym już po obiedzie chciała wracać a tak to trzeba będzie czekać na pierwszy kurs zamówionego przez młodych busa. Może ma rację, ale ja jakoś póki co nie umiem sobie wyobrazić tych kilku godzin bez mojej kruszynki choć wiem, że rozstanie może nam obu dobrze zrobić