reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kiedy szyjka robi problemy

Nie pisałam nic od dłuższego czasu bo powiem szczerze, że trochę zderzyłam się ze ścianą. Gdy podczas pobytu w szpitalu wszyscy lekarze mówili mi o konieczności zakładania szwu tak teraz dwóch lekarzy z którymi sie konsultowałam mówiło ze nie zakłada sie szwu profilaktycznie tylko mam brać luteinę i chodzić na kontrole a dopiero gdy szyjka zacznie sie skracać to można myśleć o szwie!! Szoda tylko ze u mnie w poprzedniej ciąży szyjka w 2 tyg otworzyła sie totalnie z 34mm… wczoraj byłam na badaniach prenatalnych i doktor zdecydowanie powiedziała, że szew powinien być założony bo u mnie jest duże ryzyko powtórki. Czekam teraz na konsultacje u 3 już lekarza z nadzieją, że ktoś spojrzy na mnie jak na żywą kobietę z uczuciami a nie jedynie statystykę której po 2-3 poronieniach szew będzie sie należał.

Są tu jakieś dziewczyny z podobnymi doświadczeniami? Jak u was było ze szwem? Zakładany od razu czy czekanie na skrócenie sie szyjki?

Ja szczerze jestem załamana sytuacją a stres nie pomaga w takim przypadku..
Hej Natka!
Ja na Twoim miejscu poszukałabym takiego lekarza, który szew założy. W sensie wystawi skierowanie do szpitala. Idź do tego, w którym byłaś, tam mają Twoje papiery i na upartego. A jak nie chcą, to odmowa na piśmie.

Ja jestem teraz w 7 tygodniu drugiej ciąży, pierwszą wizytę mam w poniedziałek i mam nadzieję, że będzie decyzja o szwie, chociaż szpitala boję się potwornie i zabiegu, cewnika, leżenia, ale bardziej boję się być bez szwu.
Nie wiem jak oni Ci to chcą sprawdzać czy szyjka nie leci. Będą Ci robić USG co tydzień? Bez sensu trochę. U mnie zjechało z 38mm do 8cm rozwarcia bezobjawowo... to nie wiem jak miałabym to wyłapać wcześniej, a byłam na luteinie.
 
reklama
Hej Natka!
Ja na Twoim miejscu poszukałabym takiego lekarza, który szew założy. W sensie wystawi skierowanie do szpitala. Idź do tego, w którym byłaś, tam mają Twoje papiery i na upartego. A jak nie chcą, to odmowa na piśmie.

Ja jestem teraz w 7 tygodniu drugiej ciąży, pierwszą wizytę mam w poniedziałek i mam nadzieję, że będzie decyzja o szwie, chociaż szpitala boję się potwornie i zabiegu, cewnika, leżenia, ale bardziej boję się być bez szwu.
Nie wiem jak oni Ci to chcą sprawdzać czy szyjka nie leci. Będą Ci robić USG co tydzień? Bez sensu trochę. U mnie zjechało z 38mm do 8cm rozwarcia bezobjawowo... to nie wiem jak miałabym to wyłapać wcześniej, a byłam na luteinie.
No u mnie tez zupełnie bezobjawowo się wszystko zadziało.. mam konsultacje u zastępcy ordynatora ze szpitala w którym poroniłam i w którym lekarze zapewniali mnie o konieczności zakładania szwu, zobaczymy co powie.
Dostałam jeszcze namiar na lekarza który „w razie co mi pomoże” ale słyszałam tez ze skierowanie to jedno a decyzja lekarzy w szpitalu to drugie. Dlatego trochę się martwię jak to wyglada w rzeczywistości.

Lekarz prowadzący powiedział ze mogę przychodzić do niego co tydzień bo przecież mi nie zabroni.. mam wrażenie, że lekceważąco podchodzi do sprawy i chyba woli fizjologiczne ciąże gdzie można się chwalić sukcesami.
 
No u mnie tez zupełnie bezobjawowo się wszystko zadziało.. mam konsultacje u zastępcy ordynatora ze szpitala w którym poroniłam i w którym lekarze zapewniali mnie o konieczności zakładania szwu, zobaczymy co powie.
Dostałam jeszcze namiar na lekarza który „w razie co mi pomoże” ale słyszałam tez ze skierowanie to jedno a decyzja lekarzy w szpitalu to drugie. Dlatego trochę się martwię jak to wyglada w rzeczywistości.

Lekarz prowadzący powiedział ze mogę przychodzić do niego co tydzień bo przecież mi nie zabroni.. mam wrażenie, że lekceważąco podchodzi do sprawy i chyba woli fizjologiczne ciąże gdzie można się chwalić sukcesami.
A nie myślałaś o pessarze w takim wypadku? Koszt niecałe 200zł, prywatnie Ci założą w gabinecie, a w sumie skuteczność podobna, z tego co czytam i nawet ciut bezpieczniej, bo jak szew zjedzie to jest problem, a jak pessar zjedzie, to zdążą jakoś zareagować?

Ja im więcej czytam tym bardziej zastanawiam się jakim cudem, kiedy w 19tc trafiłam do szpitala z szyjką 20mm na badaniu, oni mnie wypuścili do domu, skoro to wybitnie kwalifikowało już wtedy do założenia szwu...
Chyba czeka mnie proces ze szpitalem, bo nie zostawię tak tego. To oni zawalili po całości. Potem jak byłam na badaniu, gdzie lekarz stwierdził magicznie 38mm (nie wiem jak skoro dzien wcześniej było 20, a szyjka się nie wydłuża), to mówił mi, że robi się lejek od strony macicy i że zaczyna się rozpulchniać i 1cm jest taki lekko rozwarty i też odesłał mnie do domu twierdząc, że jest ok i nawet odpoczywać nie muszę... a lejkowate ujście jest wskazaniem do szwu.
 
Nie pisałam nic od dłuższego czasu bo powiem szczerze, że trochę zderzyłam się ze ścianą. Gdy podczas pobytu w szpitalu wszyscy lekarze mówili mi o konieczności zakładania szwu tak teraz dwóch lekarzy z którymi sie konsultowałam mówiło ze nie zakłada sie szwu profilaktycznie tylko mam brać luteinę i chodzić na kontrole a dopiero gdy szyjka zacznie sie skracać to można myśleć o szwie!! Szoda tylko ze u mnie w poprzedniej ciąży szyjka w 2 tyg otworzyła sie totalnie z 34mm… wczoraj byłam na badaniach prenatalnych i doktor zdecydowanie powiedziała, że szew powinien być założony bo u mnie jest duże ryzyko powtórki. Czekam teraz na konsultacje u 3 już lekarza z nadzieją, że ktoś spojrzy na mnie jak na żywą kobietę z uczuciami a nie jedynie statystykę której po 2-3 poronieniach szew będzie sie należał.

Są tu jakieś dziewczyny z podobnymi doświadczeniami? Jak u was było ze szwem? Zakładany od razu czy czekanie na skrócenie sie szyjki?

Ja szczerze jestem załamana sytuacją a stres nie pomaga w takim przypadku..
Hej, u mnie szew założony profilaktycznie w 14 t.c., i to tylko z powodu krótkiej szyjki po konizacji. Nie miałam wcześniej żadnych problemów z szyjką (w 1. ciąży była pancerna, urodziłam w 42 tyg.)
Na twoim miejscu walczyłabym o szew. Najlepiej iść prywatnie do lekarza który się w tym specjalizuje i pracuje w szpitalu.
 
No to ja mam podobną sytuację, właśnie lekarz mi powiedział, że szew to dopiero jak się szyjka zacznie skracać, wcześniej tylko obserwacja :/ gość ma wpisane w specjalizację ciąże po porodach przedwczesnych i myślałam, że podejdzie do tego inaczej.
 
Hej dziewczyny, na ostatniej wizycie lekarz przyznał się, że nie dał mi skierowania bo myślał, że załatwi to za niego poradnia patologi ciąży i lepiej będzie się dostać do szpitala.. ehh
Właśnie wróciłam z wizyty od innego lekarza, który od razu dał mi skierowanie do szpitala i kazał się umówić na szew w 16 tc. Pojechałam od razu od niego bo tak zalecił i jestem już umówiona na zabieg :) teraz mam nowego stresika ale przynajmniej wiem, że zrobiłam i zrobie wszystko co w mojej mocy aby utrzymać ta ciąże jak najdłużej.
 
No to ja mam podobną sytuację, właśnie lekarz mi powiedział, że szew to dopiero jak się szyjka zacznie skracać, wcześniej tylko obserwacja :/ gość ma wpisane w specjalizację ciąże po porodach przedwczesnych i myślałam, że podejdzie do tego inaczej.
U mnie zakładany miał być profilaktycznie szew ze wzgl na pierwszy przedwczesny poród. Ostatecznie ok 12 tyg miałam założony pessar.
 
Hej dziewczyny, na ostatniej wizycie lekarz przyznał się, że nie dał mi skierowania bo myślał, że załatwi to za niego poradnia patologi ciąży i lepiej będzie się dostać do szpitala.. ehh
Właśnie wróciłam z wizyty od innego lekarza, który od razu dał mi skierowanie do szpitala i kazał się umówić na szew w 16 tc. Pojechałam od razu od niego bo tak zalecił i jestem już umówiona na zabieg :) teraz mam nowego stresika ale przynajmniej wiem, że zrobiłam i zrobie wszystko co w mojej mocy aby utrzymać ta ciąże jak najdłużej.
Super!
U mnie zakładany miał być profilaktycznie szew ze wzgl na pierwszy przedwczesny poród. Ostatecznie ok 12 tyg miałam założony pessar.
I dało radę czy jeszcze jesteś w trakcie?
Ogólnie to będę zmieniać lekarza na ordynatora ze szpitala i u niego będę prowadzić ciążę. Rozmawiałam też z położną, która mówi, że są przypadki donoszonych ciąż bez szwu po poprzednich przedwczesnych porodach, plus są już widoczne związki między przedwczesnymi porodami, a przejściem covidu w 1 trymestrze (a ja covid miałam w 10tc). Więc mam szanse. Plus wytłumaczyłam sobie, że przecież ostatnio od skrócenia do porodu minęły 3 tygodnie, więc nie ma bata, żeby ktoś to przegapił tym razem, jeżeli coś się stanie no i jestem już w miarę spokojna :)
 
Super!

I dało radę czy jeszcze jesteś w trakcie?
Ogólnie to będę zmieniać lekarza na ordynatora ze szpitala i u niego będę prowadzić ciążę. Rozmawiałam też z położną, która mówi, że są przypadki donoszonych ciąż bez szwu po poprzednich przedwczesnych porodach, plus są już widoczne związki między przedwczesnymi porodami, a przejściem covidu w 1 trymestrze (a ja covid miałam w 10tc). Więc mam szanse. Plus wytłumaczyłam sobie, że przecież ostatnio od skrócenia do porodu minęły 3 tygodnie, więc nie ma bata, żeby ktoś to przegapił tym razem, jeżeli coś się stanie no i jestem już w miarę spokojna :)
Jestem ponad 2 lata po porodzie. Zdejmowany miałam w 37 TC i było wtedy 4 cm rozwarcia. W 38 TC miałam CC że wzgl na położenie miednicowe. Do czasu cesarki leżakowałam sobie, by nie rozkręciła się akcja.
 
reklama
Hej hej!
Temat kończy się na tym, że od wczoraj mam szew :)
Zmieniłam lekarza, ordynator, do którego poszłam od razu wypisał skierowanie, tydzień po wizycie u niego szpital. 3 dni, pierwszy to przyjęcie i badania, drugi to szew, a dzisiaj, czyli na trzeci dzień wyszłam do domu. Szczerze więcej stresu i przygotowań do zabiegu niż to warte, zabieg trwał 20min od wejścia na blok do wyjścia, uśpili mnie plus znieczulenie dożylne bo bardzo chcialam być bez cewnika. Zaraz po czułam się mocno poobijana w środku, ale po godzinie juz przeszło, nawet przeciwbólowych nie brałam. Teraz jestem ponad dobę po zabiegu i już nawet plamienie mi przeszło, brzuch nie boli, kontrola za 3 tygodnie :) liczę na to, że będzie wszystko dobrze.
 
Do góry