reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kiedy szyjka robi problemy

reklama
Poza tym ja bym chciała zajść w ciążę szybciorem :) więc nie chcę znowu ogarniać po drodze przygotowań do zabiegu. Mam nadzieję, że sam szew da radę, chciałabym mieć 3 żyjących dzieci jeszcze.
 
Cześć! Bardzo Ci współczuję przeżyć. U mnie ciąża z niewydolną szyjką skończyła się szczęśliwie, na szczęście lekarz dość szybko wyłapał ze jest krótka bo już w 14tyg miała 2.8 cm. W 20tyg miałam zakładany szew na szyjkę 2 cm. Nie musiałam leżeć, wystarczyło prowadzić oszczędny tryb życia. Tylko u mnie to była typowa niewydolność szyjki macicy, bez skurczów i napięć brzucha, wiec gdyby lekarz nie wyłapał odpowiednio szybko, a była to moja pierwsza ciąża tez mogłoby się to kiepsko skończyć. Na szczęście dotrwałam do 40 tyg i w dzień terminu z usg urodziłam swoją córkę. Poród z taka szyjką ekspresowy, po odejściu wód płodowych po 3h miałam dziecko koło siebie. Sam zabieg zakładania szwu bezbolesny, pod znieczuleniem podpajęczynówkowym. Za jakiś czas planuję rozpocząć starania o drugie dziecko i na pewno czeka mnie powtórka z tym szwem ale wiem, że wszystko może skończyć się dobrze, po prostu trzeba mocniej na siebie uważać. Ja wizyty miałam co 2 tyg i po założeniu szwu lekarz badał tylko palpacyjnie czy szew trzyma i bardzo się z tego cieszę, bo nie musiałam się stresować centrymetrami i analizować co się stało że znowu jest krócej. Ważne jest jeszcze częste pobieranie wymazow aby zminimalizować ryzyko infekcji, która tez może szyjkę skracać. Ważne to mieć lekarza do którego mamy zaufanie. Trzymam za Ciebie kciuki i powodzenia!
 
Podnosicie mnie na duchu, że tym razem może się udać :) ja też nie miałam żadnych bóli ani skurczów dopóki szyjka nie zjechała do zera. Jak już zjechała, to się poród zaczął, do szpitala przyjechałam z pełnym rozwarciem, nic mi się nie działo, pojechałam bo zaczęłam krwawić, a tu bum, dziecko w kanale rodnym :/
Mialam kijową lekarkę przy tamtej ciąży, nie mierzyła mi szyjki wcale. Pluję sobie w brodę, ale myślałam, że tak ma być. Ale zmienilam już lekarza na takiego z doświadczeniem w tych tematach, więc czuję się bezpiecznie akurat pod tym kątem. Chociaż przeraza mnie to, będzie stresior tak czy inaczej.
 
Wiesz, ja też nie wiedziałam, jak ważne jest mierzenie szyjki w ciąży, to była moja pierwsza ciąża i chyba pierwsza wśród rodziny i znajomych z takimi problemami. Przed ciążą byłam okazem zdrowia i nie miałam dużego doświadczenia z lekarzami, tylko podczas profilaktycznych badań. Zawsze wychodziłam z założenia, że jak idę do specjalisty to on wie co i jak ma zrobić żeby było dobrze, a niestety tak nie jest :( nie wiem skąd jesteś, ale ja miałam szew zakładany na Polnej w Poznaniu i leżała ze mną dziewczyna w takiej samej sytuacji jak Ty, poprzednia ciąża przedwcześnie zakończona w 19 tyg i kolejna już ze szwem okrężnym i ona po takiej historii co miesiąc albo co trzy tygodnie, nie pamietam, musiała się stawiać na oddział w celu kontroli szwu itp, myślę, ze po takich przeżyciach nawet co miesiąc stawianie się do szpitala i dodatkowo kontrole u swojego ginekologa dadzą choć trochę więcej poczucia bezpieczeństwa, bo stres jest duży i to ciagle poczucie niepewności bywa wykańczające. Najważniejsze, ze przyczyna przedwczesnego porodu została znaleziona i przy kolejnej ciąży lekarz będzie wiedział jak działać, żeby wszystko skończyło się szczęśliwie
 
Ja mam prywatne ubezpieczenie, mogę sobie biegać na kontroke i co tydzień jeżeli będę potrzebować, będę wbijać, prosić o sprawdzenie i więcej mnie nie musi interesować. Szpital też mam pod nosem, 20min spacerem z mieszkania. Najgorsze jest to, że ja mieszkam na 4 piętrze bez windy, więc wychodzenie do domu to było największe wyznanie.
 
Hej szew mam zlony juz 4 raz . W pierwszej ciazy mialam zaklafany w 25 tyg ciazy juz jako ratunkowy bo szyjka skrovona miala okolo 1 cm i rozwarcie wewnetrzne i ksztalcie lejka. Musialam lezec oszczedzac sie nie dzwigac i szczesliwie urodzilam synka w 39 tyg ciazy.
W kazdej kolejnej ciazy okolo 16-17 tyg mam zakladany szew profilaktycznie . Tez trzeba sie oszczedzac ale noe musze ciagle lezec. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
Hej, czy mogłabyś napisać coś więcej o szwach zakładanych profilaktycznie? Bo właśnie czekam na to, mam mieć zakładany w przyszłym tygodniu. Moja szyjka jest krótka z powodu konizacji i trochę panikuję, czy wytrzyma do zabiegu, choć lekarz uspokaja, że nie jest najgorzej (kilka dni temu miała 2,4 cm, jestem w 14.t.c.). Na jakiej długości szyjkę ci zakładali szwy, ile byłaś potem w szpitalu i co tam ogólnie robią poza samym zakładaniem szwu. No i jak się potem żyje, jak takie oszczędzanie wygląda? Bo mam wrażenie, że dla każdego to znaczy coś innego:)
Będę ogromnie wdzięczna za odpowiedzi!
 
Hej, ja tez jestem po stracie w 22tc. Szyjka mimo badań zmniejszyła się w ciągu 2 tyg. Z 3,4 do 0,4. Wyszło przy badaniu połówkowy. W szpitalu byłam 15 min po wyjściu od lekarza z badań. Na następny dzien pęcherz płodowy się osunął zaczęły sączyć się wody i miałam już pełne rozwarcie.. nie było szans na szew ratunkowy tylko zalecenie leżenia luteina i nospa. Przeleżałam na oddziale tydzień. Urodziłam naturalnie 25 grudnia 2021 r. martwego synka. Lekarza od razu mówili ze będzie konieczność szwu od 14–18tc i kontrole co 2 tyg.
Aktualnie jestem w 7 tc czekam na pierwsza wizytę i konkretne wskazania lekarza. Chętnie zostanę i podzielę się swoimi doświadczeniami.
 
reklama
Nie pisałam nic od dłuższego czasu bo powiem szczerze, że trochę zderzyłam się ze ścianą. Gdy podczas pobytu w szpitalu wszyscy lekarze mówili mi o konieczności zakładania szwu tak teraz dwóch lekarzy z którymi sie konsultowałam mówiło ze nie zakłada sie szwu profilaktycznie tylko mam brać luteinę i chodzić na kontrole a dopiero gdy szyjka zacznie sie skracać to można myśleć o szwie!! Szoda tylko ze u mnie w poprzedniej ciąży szyjka w 2 tyg otworzyła sie totalnie z 34mm… wczoraj byłam na badaniach prenatalnych i doktor zdecydowanie powiedziała, że szew powinien być założony bo u mnie jest duże ryzyko powtórki. Czekam teraz na konsultacje u 3 już lekarza z nadzieją, że ktoś spojrzy na mnie jak na żywą kobietę z uczuciami a nie jedynie statystykę której po 2-3 poronieniach szew będzie sie należał.

Są tu jakieś dziewczyny z podobnymi doświadczeniami? Jak u was było ze szwem? Zakładany od razu czy czekanie na skrócenie sie szyjki?

Ja szczerze jestem załamana sytuacją a stres nie pomaga w takim przypadku..
 
Do góry