reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kiedy milczenie nie jest złotem a przemocą.

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 746
Miasto
Warszawa
10 października to Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, dlatego w babyboom.pl poruszam dzisiaj temat, który uważam za szczególnie istotny.

Ciekawe, w ilu rodzinach karanie milczeniem jest uznawane za łagodny sposób perswazji. Tymczasem dzieci, które karano milczeniem, często dorastają w poczuciu, że są nieważne, wadliwe. Mają problem, żeby mówić o swoich potrzebach i emocjach. Czują się odrzucone i niekochane. I często, w dorosłym życiu stosują podobny schemat... :(

Dlatego dzisiaj piszę o tym, jak intencjonalne milczenie wpływa na dobrostan i zdrowie psychiczne. Zapraszam. Tekst jest długi, jednak za mną prawie 600 h. prowadzenia treningów dla rodziców nastolatków i młodych dorosłych z dysregulacją emocji, a ten temat wraca za każdym razem. Poczytajcie. Czy macie takie doświadczenia?

 
reklama
To była metoda wychowawcza mojej mamy. Karała mnie milczeniem za wszystko i robi to do tej pory, a mam 34 lata... Ja niestety nadal nie umiem się tym nie przejmować. Jest dobrą mamą, troskliwą ale to milczenie było gorsze od krzyku. Zawsze przez to czułam się niewystarczająca i nieważna. Potrzebowałam ciągłego potwierdzania uczuć " mamooo kochasz mnie?" Przez to i przez inne problemy rodzinne nie umiem radzić sobie z emocjami i ich wyrażać, nie umiem rozmawiać o emocjach i uczuciach. Trudno się tak funkcjonuje. Przykre jest to jak rodzice zaburzają obraz nas samych, burzą naszą samoocenę i pewność siebie. Ja rodzicom zawdzięczam chwiejność emocjonalną, napady paniki, nerwice i epizody depresyjne... Za mną 3 psychoterapie. Nic nie pomaga, gdzieś to siedzi w człowieku i nie idzie się od tego odciąć.
 
To była metoda wychowawcza mojej mamy. Karała mnie milczeniem za wszystko i robi to do tej pory, a mam 34 lata... Ja niestety nadal nie umiem się tym nie przejmować. Jest dobrą mamą, troskliwą ale to milczenie było gorsze od krzyku. Zawsze przez to czułam się niewystarczająca i nieważna. Potrzebowałam ciągłego potwierdzania uczuć " mamooo kochasz mnie?" Przez to i przez inne problemy rodzinne nie umiem radzić sobie z emocjami i ich wyrażać, nie umiem rozmawiać o emocjach i uczuciach. Trudno się tak funkcjonuje. Przykre jest to jak rodzice zaburzają obraz nas samych, burzą naszą samoocenę i pewność siebie. Ja rodzicom zawdzięczam chwiejność emocjonalną, napady paniki, nerwice i epizody depresyjne... Za mną 3 psychoterapie. Nic nie pomaga, gdzieś to siedzi w człowieku i nie idzie się od tego odciąć.
Ogromnie mi przykro. Zapraszam Cię na insta na @kawa_z_uwaznoscia. W każdą sobotę ( chyba że jestem chora) prowadzę 15 min ćwiczeń uważności, które też są połączone z rozmowami na temat emocji, dobrostanu, itd. Może Ci się przyda.
 
To była metoda wychowawcza mojej mamy. Karała mnie milczeniem za wszystko i robi to do tej pory, a mam 34 lata... Ja niestety nadal nie umiem się tym nie przejmować. Jest dobrą mamą, troskliwą ale to milczenie było gorsze od krzyku. Zawsze przez to czułam się niewystarczająca i nieważna. Potrzebowałam ciągłego potwierdzania uczuć " mamooo kochasz mnie?" Przez to i przez inne problemy rodzinne nie umiem radzić sobie z emocjami i ich wyrażać, nie umiem rozmawiać o emocjach i uczuciach. Trudno się tak funkcjonuje. Przykre jest to jak rodzice zaburzają obraz nas samych, burzą naszą samoocenę i pewność siebie. Ja rodzicom zawdzięczam chwiejność emocjonalną, napady paniki, nerwice i epizody depresyjne... Za mną 3 psychoterapie. Nic nie pomaga, gdzieś to siedzi w człowieku i nie idzie się od tego odciąć.
Trochę cię rozumiem. Mnie tak często mąż milczeniem traktuje. To czasem przy większych emocjach wykrzyczeć mu, że stosuje przemoc w białych rękawiczkach.

@aniaslu dziękuję za ten artykuł. Przynajmniej wiem, że nie zwariowałam 😊
 
Moja mama wolała klasyczną dobrą przemoc z biciem i wyzwiskami. Miała też etapy milczenia, ale ja wbrew pozorom zdecydowanie je wolałam. Przynajmniej byłam bezpieczna.
Dopiero później, jak byłam starsza zaczęło boleć i robiłam wszystko, aby być zauważoną. To było mało mądre. Powoli rozpoczynam terapię.
@Gosik880 , bardzo mi przykro. 🥺 Nie mów proszę, że terapie nie działają. To co nam zostaje? Leki od psychiatry? Ja już i tak jestem schorowana. Ciężko radzić sobie z życiem po czymś takim. Obawiam się, że przemoc była w każdym domu u mnie na podwórku.
 
Dziękuję za wasze wypowiedzi. Mnie podczas prowadzanie zajęć za każdym razem pęka serducho, kiedy słucham wypowiedzi. Tez, tak jak pytałam, często taki schemat niesiemy dalej, bo mamy poczucie, że to nas ochroni, że ktoś wreszcie zwróci na nas uwagę i robi się błędne koło. @Papillonek1980 czasami jest tak, że ktoś nie nawiąże relacji z terapeutą, albo ma terapię, która jest niedopasowaną do jego potrzeb, czasami np. też ktoś nie ma gotowości na pracę i zmianę, bo to nie ten moment. Nie uogólniałabym, że terapie nie działają. Tak więc uszy do góry. I jeszcze jedno, z badań wynika, że zasadniczo zanim się trafi na "swojego" terapeutę po jakimś czasie. Średnio klienci dopiero za 3 czasem za 5 razem są w pełni usatysfakcjonowani.
 
Ostatnia edycja:
Moja mama wolała klasyczną dobrą przemoc z biciem i wyzwiskami. Miała też etapy milczenia, ale ja wbrew pozorom zdecydowanie je wolałam. Przynajmniej byłam bezpieczna.
Dopiero później, jak byłam starsza zaczęło boleć i robiłam wszystko, aby być zauważoną. To było mało mądre. Powoli rozpoczynam terapię.
@Gosik880 , bardzo mi przykro. 🥺 Nie mów proszę, że terapie nie działają. To co nam zostaje? Leki od psychiatry? Ja już i tak jestem schorowana. Ciężko radzić sobie z życiem po czymś takim. Obawiam się, że przemoc była w każdym domu u mnie na podwórku.
U mnie w domu było milczenie, przemoc fizyczną i psychiczną. Osobiście po latach powiedziałam mamie, że zamiast kar wolę lanie. Bo to chwilowy ból cielesny, a potem jestem wolna.
Czy terapię działają? To chyba zależy od naszych oczekiwań. Nikt nie zabierze bólu, tych wszystkich związanych z tym emocji. Jednak można zrozumieć siebie i innych, a więc i uwolnić się dzięki temu od schematu. Można odreagować emocje i poczuć się wolnym, odzyskać spokój, radość, pewność siebie. Oczywiście wciąż trzeba pracować, bo nawyków trzeba się oduczyć i nauczyć nowego sposobu reagowania. A to trwa. Mnie jest po terapia h licznych lepiej. Ale najlepiej mi, gdy zdobywam wiedzę i zaczynam rozumieć, dostaje narzędzia do działania. Wciąż muszę się uczyć, ale kiedy wiem jak, to mi jest łatwiej. Tak więc próbować warto 😊
 
Ja się nauczyłam wychodzić w momencie, kiedy czuję, że bierze mnie złość, a w gardle rośnie gula. Wychodzę ZANIM wybuchnę i przestanę nad sobą panować. 🙄 Ale to za mało.
 
Ostatnia edycja:
Ja się nauczyłam wychodzić w momencie, kiedy czuję, że bierze mnie złość, a w gardle rośnie gula. Wychodzę ZANIM wybuchnę i przestanę nad sobą panować. 🙄 Ale to za mało.
Niestety takiej umiejętności nie posiadłam. Ale coraz zadziej wybucham. Łatwiej mi zrozumieć zachowanie dzieci, poroawiac. Jak mam dość, to odsyłam do taty a sama wychodze. Może i za mało, ale kiedyś nawet tego nie potrafiłam. Sproboj skupić się na pozytywach, a to, co nie działa zmieniaj dalej. To proces. Zobacz ile lat uczona byłaś takiego zachowania. Trudno to zmienić z dnia na dzien
 
reklama
Ja się nauczyłam wychodzić w momencie, kiedy czuję, że bierze mnie złość, a w gardle rośnie gula. Wychodzę ZANIM wybuchnę i przestanę nad sobą panować. 🙄 Ale to za mało.
Przypuszczam, że możesz obniżać chwilowo emocje i jednocześnie nie dajesz sama sobie wsparcie, więc właściwie przed nimi uciekasz, a one potem mogą cię ganiać. Nauczenie się zarządzania emocjami i uprawomacniania ich czyli dawania sobie prawa do własnych emocji, uczuć i myśli sprawia, że obniża nasze napięcie, samokrytykę, cierpienie i pozwala ukoić siebie a w efekcie zauważać więcej możliwości.
 
Do góry