reklama
Bra, nie stresuj się kochana, bo będzie tylko gorzej. Ja dziś byłam z małym na wizycie u pediatry i tak jak się spodziewałam, niestety za mało przybiera na wadze. Na szczęście odkąd się urodził notuję sobie codziennie o której godzinie jadł i jak długo to trwało (zazwyczaj ok 5-7 min i było słychać ssanie i połykanie). Wobec tego byłam w stanie udowodnić, że jest karmiony minimum 8 razy na dobę, a wczoraj nawet 11 razy go przystawiałam. Dostaliśmy zalecenie, żeby co drugie karmienie podawać sztuczne mleko. Oczywiście nie jestem zadowolona, ale szczerze mówiąc spodziewałam się tego.
Chciałam Wam tylko powiedzieć, a Tobie Bra szczególnie, że bardzo byłam zdziwiona postawą pediatry. Sama przyznała, że w tej chwili jest taka nagonka na karmienie piersią, że każda matka wmawia sobie, że koniecznie MUSI karmić naturalnie. A w życiu są różne sytuacje i czasami dla dobra dziecka naprawdę aż się prosi, żeby podać sztuczne. I potem te matki, tak jak ja, mamy właśnie wyrzuty sumienia i czujemy się fatalnie, że nie możemy wykarmić własnego dziecka. Taka postawa to też nic dobrego, bo przez to, że się stresujemy, laktacja też jest gorsza. Owszem, mleko mamy jest dla maluszka najlepsze, ale chociaż jedno czy dwa karmienia piersią wystarczą, żeby maluch dostał niezbędne przeciwciała, bo cała reszta jest też w mieszankach. Ja wczoraj przewyłam cały wieczór, dziś też łzy już mi się cisną do oczu, ale powoli zaczyna do mnie docierać myśl, że przecież to wszystko dla dobra Julka. Po prostu nie może być taki chudy. A ja zrobię wszystko, żeby on nie chodził głodny. Także uszy do góry Bra, nie jesteś sama w swoich troskach.
Chciałam Wam tylko powiedzieć, a Tobie Bra szczególnie, że bardzo byłam zdziwiona postawą pediatry. Sama przyznała, że w tej chwili jest taka nagonka na karmienie piersią, że każda matka wmawia sobie, że koniecznie MUSI karmić naturalnie. A w życiu są różne sytuacje i czasami dla dobra dziecka naprawdę aż się prosi, żeby podać sztuczne. I potem te matki, tak jak ja, mamy właśnie wyrzuty sumienia i czujemy się fatalnie, że nie możemy wykarmić własnego dziecka. Taka postawa to też nic dobrego, bo przez to, że się stresujemy, laktacja też jest gorsza. Owszem, mleko mamy jest dla maluszka najlepsze, ale chociaż jedno czy dwa karmienia piersią wystarczą, żeby maluch dostał niezbędne przeciwciała, bo cała reszta jest też w mieszankach. Ja wczoraj przewyłam cały wieczór, dziś też łzy już mi się cisną do oczu, ale powoli zaczyna do mnie docierać myśl, że przecież to wszystko dla dobra Julka. Po prostu nie może być taki chudy. A ja zrobię wszystko, żeby on nie chodził głodny. Także uszy do góry Bra, nie jesteś sama w swoich troskach.
Madzik brawa za postawę
Najważniejsze jest zdrowie dzieciaków, chociąz ja przed podanime sztucznego mleka skonsultowałabym się z jeszcze jednym pediatrą, bo co lekarz to opinia. Mi też jedna lekarka kazała kupic mleko bo stwierdziła na wizycie , bączek miał 2 tygidnie, że za mało przybiera,a po kolejnych dwóch tygodniach na cycu przybrała prawie kilo.
Ale Madziu to tylko moje zdanie w tym temacie, reszta zależy od ciebie cokolwiek nie zrobisz to zrobisz najlepiej dla was bużki wielkie;-)
Najważniejsze jest zdrowie dzieciaków, chociąz ja przed podanime sztucznego mleka skonsultowałabym się z jeszcze jednym pediatrą, bo co lekarz to opinia. Mi też jedna lekarka kazała kupic mleko bo stwierdziła na wizycie , bączek miał 2 tygidnie, że za mało przybiera,a po kolejnych dwóch tygodniach na cycu przybrała prawie kilo.
Ale Madziu to tylko moje zdanie w tym temacie, reszta zależy od ciebie cokolwiek nie zrobisz to zrobisz najlepiej dla was bużki wielkie;-)
Paula, dzięki za rady Boję się tylko, że inny pediatra powiedziałby: "absolutnie nie, proszę przystawiać do piersi" Nie będę już się z nikim konsultować, bo młody ewidentnie za mało przybiera (urodzeniowa 4180, dzisiejsza 4350, tydzień temu 4280) i mój instynkt cały czas niestety mi mówi, że on się nie najada. Cały kłopot w tym, że pokarm mam, ale Julo chyba należy do grona leniwców, którym się po prostu cyca nie chce ciągnąć i jak tylko się zmęczy to zaraz kimono i koniec jedzenia. A jak podam butlę to chociaż będę wiedziała czy zjadł cokolwiek i może w końcu wrócę do świata żywych, bo przez ten stres o jego jedzenie chodzę już jak zombi. Mąż mi ciągle powtarza zadbaj o siebie, a ja zwyczajnie nie mam siły Mam nadzieję, że w końcu coś się zmieni.
Bubbles
Fanka BB :)
Nam udało się ustabilizować karmienie regularnie co trzy godziny z sześciogodzinną przerwą nocną . Zajęło nam to jakiś tydzień i teraz je codziennie w tych samych godzinach, można od Jagodzi ustawiać zegarki :-)
Hope Kochana podziel sie jak tego dokonalyscie?
Nie kryje, ze az zazdroszcze, bo u nas totalny kipisz z karmieniami, zwlaszcza po nocy, dzis np. Filip pil cyca o 4 rano, a pozniej dopiero przed 11, bo jak probowalam dawac kolo 7 to odmawial. I zawsze tak mamy po nocy, ze sie niejako od nowa uklada jego rytm karmien.
Hope
podwójna mama :-)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2010
- Postów
- 5 041
Bubbles tata jest do tego potrzebny ;-) Mama ewidentnie kojarzy się z cycem, więc we wszelkie usypianie i przestawianie musi byc wprowadzony tatuś, który cyca nie da choćby się waliło i paliło
U nas jedzenie na żądanie było strasznie chaotyczne, co trzy godziny, co dwie, co godzinę, czasem z przerwą 6 godzinną w dzień a krótkimi przerwami w nocy, kompletnie bez sensu. Zauważyłam, że w ciągu doby (ale niekoniecznie w nocy) mała potrzebuje dłuższej przerwy i śpi jak zabita dobre 5, 6 godzin. Jednego dnia nie dałam jej zasnąć na tak długo, zaczęłam budzić. Niby karmienie na żądanie ale spać też trzeba. Więc jeśli spała za długo, budziłam na karmienie po trzech godzinach a jeśli spała za krótko, nie dawałam od razu cyca tylko tata zabawiał, nosił na ramieniu i karmiłam dopiero, gdy przerwa wyniosła około trzy godziny. Oczywiście bywa, że ten czas się przesuwa o pół godziny do przodu albo do tyłu ale nie więcej. Po kilku dniach Jagódź sama zaczęła budzić się o ustalonych porach (z uwzględnieniem jej wcześniejszych pobudek). W efekcie te długie 5,6 godzinne spanie przesunęło się na porę nocną.
I tak mam regularnie: pierwsze karmienie 5 rano, kolejne 8, 11, 14-15, 18-19 (po tym karmieniu zawsze kąpiel), 21 i między 23-24 dokarmiam i śpi do 5 rano.
Czasem cykl z różnych przyczyn (wyjścia itp) przesuwa się o godzinę do przodu lub do tyłu ale nie robię z tego dramatu, po prostu przeskakujemy o godzinę ale ostatecznie na noc zasypia zawsze do 24.
Ważne, żeby monitorować karmienie z zegarkiem, żeby wiedzieć mniej więcej o której dziecko jadło. Wtedy też łatwiej domyślić się, że jest głodne a nie np. zasruchane ;-) Taki regularny tryb jest szalenie pomocny, dla dziecka bo jest spokojniejsze, dla mamy bo wie ile ma czasu żeby coś zrobić.
właśnie się obudziła i wisi na cycu :-)
U nas jedzenie na żądanie było strasznie chaotyczne, co trzy godziny, co dwie, co godzinę, czasem z przerwą 6 godzinną w dzień a krótkimi przerwami w nocy, kompletnie bez sensu. Zauważyłam, że w ciągu doby (ale niekoniecznie w nocy) mała potrzebuje dłuższej przerwy i śpi jak zabita dobre 5, 6 godzin. Jednego dnia nie dałam jej zasnąć na tak długo, zaczęłam budzić. Niby karmienie na żądanie ale spać też trzeba. Więc jeśli spała za długo, budziłam na karmienie po trzech godzinach a jeśli spała za krótko, nie dawałam od razu cyca tylko tata zabawiał, nosił na ramieniu i karmiłam dopiero, gdy przerwa wyniosła około trzy godziny. Oczywiście bywa, że ten czas się przesuwa o pół godziny do przodu albo do tyłu ale nie więcej. Po kilku dniach Jagódź sama zaczęła budzić się o ustalonych porach (z uwzględnieniem jej wcześniejszych pobudek). W efekcie te długie 5,6 godzinne spanie przesunęło się na porę nocną.
I tak mam regularnie: pierwsze karmienie 5 rano, kolejne 8, 11, 14-15, 18-19 (po tym karmieniu zawsze kąpiel), 21 i między 23-24 dokarmiam i śpi do 5 rano.
Czasem cykl z różnych przyczyn (wyjścia itp) przesuwa się o godzinę do przodu lub do tyłu ale nie robię z tego dramatu, po prostu przeskakujemy o godzinę ale ostatecznie na noc zasypia zawsze do 24.
Ważne, żeby monitorować karmienie z zegarkiem, żeby wiedzieć mniej więcej o której dziecko jadło. Wtedy też łatwiej domyślić się, że jest głodne a nie np. zasruchane ;-) Taki regularny tryb jest szalenie pomocny, dla dziecka bo jest spokojniejsze, dla mamy bo wie ile ma czasu żeby coś zrobić.
właśnie się obudziła i wisi na cycu :-)
Ostatnia edycja:
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Hope to u nas podobnie z tym pilnowaniem 3 godzin - też budzę w dzień żeby była pora odpowiednia. I też jak nie śpi to cyca nie dostanie od razu chyba, że minie ze 2,5 godziny. Inaczej jest przed spaniem koło 24 właśnie, wtedy dostaje cyca koło 23:40 czy jadł godzinę wcześniej czy dwie. I pomijając to że nie chce spać od razu tylko każe się lulać z godzinę i dłużej to śpi też z 5 godzin. I najlepsze, że w dzień też ma moment, że chce spać dłużej. Czasem to się przydaje jak coś załatwiamy albo jesteśmy u znajomych albo oni u nas - wtedy pozwalam na 4 godzinki snu.
Ale my jeszcze nie uregulowani tak co do godzin ale pracujemy. W końcu to dopiero miesięczne dziecko, jeszcze mamy chwilkę.
Chociaż jak się zastanowię to u nas pierwsza pobudka (jak coś się nie zepsuje) to jest między 6 a 7, potem między 9 a 10, potem 12 a 13 (czasem po 13 chwila) potem między 15 a 16, i tu następuje to dłuższe spanie i karmienie jest między 18 a 19(albo 20), potem koło 22 (wcześniej kąpiel) i od tej godziny już bezwzględnie zakaz spania do karmienia przed 24. Czyli nawet 8 karmień nie ma a 300 gr na plusie w tydzień.
Ale my jeszcze nie uregulowani tak co do godzin ale pracujemy. W końcu to dopiero miesięczne dziecko, jeszcze mamy chwilkę.
Chociaż jak się zastanowię to u nas pierwsza pobudka (jak coś się nie zepsuje) to jest między 6 a 7, potem między 9 a 10, potem 12 a 13 (czasem po 13 chwila) potem między 15 a 16, i tu następuje to dłuższe spanie i karmienie jest między 18 a 19(albo 20), potem koło 22 (wcześniej kąpiel) i od tej godziny już bezwzględnie zakaz spania do karmienia przed 24. Czyli nawet 8 karmień nie ma a 300 gr na plusie w tydzień.
Ostatnia edycja:
Oj jest drogie! A za chwilę maluchy nie będą szamać po 100 ml tylko więcej i jeszcze szybciej będzie go ubywać z pudełka.
Mój już jada ok 160ml za każdym razem a czaem mu się zdarzy 200-250ml na jeden raz tak że wiem jak szybko w pudełku robi się pustka, niestety w portfelu też...
reklama
Hope
podwójna mama :-)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2010
- Postów
- 5 041
A ja tak sobie myślę, im mamy więcej możliwości tym bardziej kombinujemy a im więcej kombinujemy, tym gorsze są efekty.
Kiedyś nie było mleka modyfikowanego i nie było tylu problemów z karmieniem piersią.
Na laktację przed karmieniem najlepsze jest po prostu ciepłe do picia coś. Zupa, herbata, bawarka, mięta. Jeszcze lepsze efekty daje płacz dziecka. Czasem wydaje mi się, że cycki maja uszy
Nie ma nic gorszego niż wyszukiwanie problemów, bo natychmiast się pojawią. Wiem po sobie, walczyłam z niedziałającym cyckiem dwa tygodnie, aż dałam sobie na luz i nagle zaczął karmić Odczepiłam się od niego to się wyluzował
Kiedyś nie było mleka modyfikowanego i nie było tylu problemów z karmieniem piersią.
Na laktację przed karmieniem najlepsze jest po prostu ciepłe do picia coś. Zupa, herbata, bawarka, mięta. Jeszcze lepsze efekty daje płacz dziecka. Czasem wydaje mi się, że cycki maja uszy
Nie ma nic gorszego niż wyszukiwanie problemów, bo natychmiast się pojawią. Wiem po sobie, walczyłam z niedziałającym cyckiem dwa tygodnie, aż dałam sobie na luz i nagle zaczął karmić Odczepiłam się od niego to się wyluzował
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9 tys
- Wyświetleń
- 932 tys
Podziel się: